Babcia Emma, Melisa, Mania i Maja - fotki str. 89

Conchita pisze:Kopytka

Z tym tasiemcem, to rzeczywiście kicha, dobrze że TŻ ma takie dobre oczy
Jeśli koty wam siadają na stole, to ja bym się odrobaczałą

Te białe ziarenka czasami sobie wiszą na sierści przy dupce - czytałam na jakimś antyrobakowym wątku
w końcu dotykamy obrusa i nie lecimy umyć rąk zanim sięgniemy po kanapkę, albno zanim obgryziemy skórkę, która nam się zadarła

i pościel trzeba zmienić, skoro kociszcza śpią z wami
kciuki za szybkie wytłuczenie gada!

A to na pewno tasiemiec? Człony tasiemca przypominają ziarenka ryżu, czasem się ruszają (brr..).Stado odrobaczyć trzeba, czymś, co tłucze tasiemca.Ten robal bywa często trudny do zabicia, czytałam na forum.Mnie się udawało za pierwszym razem.
Conchita, spokojnie, bez paniki.Prawdopodobieństwo,że się zaraziliście jest praktycznie żadne.Nie przesadzam z higieną, bo się nie da przy tylu kotach,ale miałam badania, nic nie wykazały, jednak odrobaczyłam się na wszelki wypadek.Więcej tego nie zrobię.Koty odrobacz na pewno, bo to tasiemiec KOCI.Można też zanieść qoopska do badania i może w przypadku Emmy byłoby wskazane.Chodzi o to, aby nie obciążać jej organizmu.Sama nie wiem.

Byliśmy u weta i wszystkie trzy dziewczynki dostały Profender. Z opisu TŻ-ta stwierdzili, że na pewno tasiemiec.
Pani wet kazała nie panikować. Podobno dzieci nieraz łapią, ale zdrowi dorośli rzadko zarażają się kocim tasiemcem. Pościel na wszelki wypadek zmieniliśmy, bo faktycznie śpią z nami.
Zapytam przy okazji jakiegoś rodzinnego lekarza, co sądzi o odrobaczaniu.

I w sumie to ja się CIESZĘ, że to tylko tasiemiec

Bo już się nastawiłam, że pójdę w tym tygodniu przebadać Melisę - morfologia, biochemia, amylaza, hormony tarczycy. A tu proszę - tasiemiec się objawił sam, nie narażając mnie na koszty, Melisy na kłucie igłami, a wszystkich na stres

Robal to robal, lepszy robal, niż wiele innych paskudnych chorób. Prawda?

Prawda

!

No nie, Ty to jesteś błyskawica :lol:

U zwierząt tasiemca nie jest aż tak trudno się pozbyć. Za 3 tygodnie trzeba powtórzyć odrobaczenie. Najważniejsze, że będzie żyła :ok:

O matko i córko, tasiemiec, brrr!

Na pocieszenie powiem, że zdjęcia cudne, zwłascza kopytka

olafen pisze:U zwierząt tasiemca nie jest aż tak trudno się pozbyć. Za 3 tygodnie trzeba powtórzyć odrobaczenie. Najważniejsze, że będzie żyła

U mnie, a właściwie moich kotów jakoś bez problemu, ale np.Jarekm miał z tym kłopot.Najważniejsze,że wiadomo, co jest grane.Biedna Mela, na pewno ją to męczyło.

I jak koty dzisiaj?

Dobrze, odrobaczacz im nie zaszkodził. Ale ja do kuwety w najbliższych dniach nie zagladam, poprosiłam TZta. :ryk:

Podejrzewam, że nic w kuwecie nie zobaczy.Robale się rozkładają i są wydalane.Super, że dobrze się czują :lol:

Nie wiem, czy Melisa przytyje, ale ulżyło jej już z pewnością.Wymiziaj ją ode mnie, jest taka śliczna :1luvu:

Manię i Emmę również.

Bez paniki :mrgreen:

przy tasiemcu bywa nawet,że nie są zarażone wszystkie koty a co dopiero ludzie

kot zaraża się tasiemcem jeśli "zje" pchłę zarażoną tym cholerstwem bo to one przenoszą tego pasożyta...tak więc ryzyko zarażenia się przez człowieka jest naprawdę minimalne;człowiek zaraża się zjadając "skażone" mięso...