MImo wszystko Kasiu,jednak słonecznego dzionka.
A to raczysko wyjątkowo podstępne jest

A my w tym tygodniu pożegnaliśmy jedną koleżankę z mojej byłej pracy.Dziewczyna 29 lat.
Rano jechali do pracy,zemdlała w autobusie.Jak odwieźli ją do szpitala,to wylew ją dobił.
Została trójka dzieci i chlejący ich tatuś.
Najgorsze jest to,że te dzieci mamę straciły w dzień co powinien dla nich byc najpiękniejszy - w dzień dziecka
Ja nie mogłam byc na pogrzebie ,bo tż od rana pracował i nie miałam jak małego zostawić.Ale może i dobrze,ze nie poszłam....
Bo kumpela wracając zahaczyła o mnie i jak opowiadała,to istna tragedia,co się tam działo

Jeszcze oczywiście tatuś napruty w trzy nie powiem co "podorzucał od siebie",szok
