Krecikowo.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sty 28, 2013 15:33 Re: Koty i ja- źle. Znowu chorujemy. Mruczkowo zasikane .

Dziękuje tym piszącym w moim wątku i tym zaglądającym.
Przez kilka miesięcy w miare było ok z Mruczkowym sikaniem, a od soboty znowu placki moczu z krwią na mieszkaniu.Dostał no-spe i urosept. Napisalm do dr Neski i jestem ciekawa co odpisze , bo ostatnia wiadomość jaka była w lecie od dr to, że nie ma pomysłu na dalsze jego leczenia. Badanie moczu ogólne dobre i pobrany mocz z pęcherza na posiew też bez bakterii. A on biedak cierpi.
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny:
Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."
(z I.Krasickiego)

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Pon sty 28, 2013 22:15 Re: Koty i ja- źle. Znowu chorujemy. Mruczkowo zasikane .

:(
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Pon sty 28, 2013 22:57 Re: Koty i ja- źle. Znowu chorujemy. Mruczkowo zasikane .

Za chwilę będzie rok jak moja Kilunia odeszła. Nerki przestały działać. Wspomniana lekarz nie jest dla mnie autorytetem absolutnym w nefrologii (i bynajmniej nie dla tego, że Kilka nie żyje). Może warto skonsultować to z kimś? (nie czytałam wątku więc z góry przepraszam jesli kocio jest konsultowany)
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Wto sty 29, 2013 12:54 Re: Koty i ja- źle. Znowu chorujemy. Mruczkowo zasikane .

Kinnia witam.
Mruczka znalazłam w sanatorium w Ciechocinku z kapiącym z niego moczem.
Jest u mnie przeszło 7 lat i jest caly czas leczony, byliśmy u kilkunastu lekarzy bez rezultatu. Wizyta u Dr Neski była jako ostateczność nic nowego nie wniosła do jego leczenia. Od dziś zauważyłam, że Mruczek posikuje tam gdzie akurat leży lub stoi nadal z krwią. Podstawiłam woreczek foliowy bo chciał nasikać na narzute wełnianą
Dostałam odpowiedz od dr Neski i na razie mam dołączyć Rutinoscorbin.
Za każdym razem jak jestem na usg u dr Marcińskiego to stwierdza, że ja jemu i tak dużo pomogłam, bo gdyby się tam został na tym śmietniku to by dawno nie żył, by przymarzł do ziemi. Nie mam pomysłu do kogo iść. Była ze mną mziel52 na wizycie u dr Neski i widziała jak biedaczek cierpiał doktor robiła z 10 razy próby wkłucia się jego w pęcherz , żeby pobrać mocz do badania. Pęcherz jest w stanie przewlekłego zapalenia o bardzo pogrubiałej ścianie do 3-3,5mm Cewka moczowa o cechach zpalania przewlekłego. Prawdopodobnie nie ma już dla niego ratunku musi tak cierpieć i ja razem z nim.
Ostatnio edytowano Nie lut 24, 2013 0:23 przez meggi 2, łącznie edytowano 1 raz
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny:
Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."
(z I.Krasickiego)

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Wto sty 29, 2013 20:33 Re: Koty i ja- źle. Znowu chorujemy. Mruczkowo zasikane .

pogadałabym z ludzkim nefrologiem. sama mam kłopoty z nerkami (wada wrodzona i postepujące jej skutki) i tak sobie myślę, że można zobaczyć co na to powiedziałby. może trzeba podawać leki bezposrednio do pęcherza? może terapia celowana? a co z posiewu wynika? jest zapalenie jest bakteria. Jaka? a może to nie bakteria? może to kapilaria (trudna do wykrycia, najlepiej w okresie wylęgu "ręcznym" rozmazem - właśnie gdy kocio siusia z krwią)?
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Pt lut 01, 2013 23:52 Re: Koty i ja- źle. Znowu chorujemy. Mruczkowo zasikane .

Jak kocurek?
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Śro lut 06, 2013 20:02 Re: Koty i ja- źle. Znowu chorujemy. Mruczkowo zasikane .

Kinnia pisze:Jak kocurek?

Kinniu, dziękuje dobrze .
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny:
Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."
(z I.Krasickiego)

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Pt lut 22, 2013 23:34 Re: Koty i ja- źle. Znowu chorujemy. Mruczkowo zasikane .

ObrazekObrazek
zakochana para.
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny:
Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."
(z I.Krasickiego)

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Sob lut 23, 2013 16:21 Re: Koty i ja- źle. Znowu chorujemy. Mruczkowo zasikane .

Badałaś? Co wyszło?
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Sob lut 23, 2013 20:31 Re: Koty i ja- źle. Znowu chorujemy. Mruczkowo zasikane .

Kinnia pisze:Badałaś? Co wyszło?

Kinniu napisze pw.bo i tak nas nikt nie czyta :wink: oprócz Ciebie, to nie chce przynudzać.
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny:
Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."
(z I.Krasickiego)

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Sob lut 23, 2013 20:43 Re: Koty i ja- źle. Znowu chorujemy. Mruczkowo zasikane .

meggi 2 pisze:
Kinnia pisze:Badałaś? Co wyszło?

Kinniu napisze pw.bo i tak nas nikt nie czyta :wink: oprócz Ciebie, to nie chce przynudzać.

no ja "nikt"czytam zawsze,ale co mam pisać... :?
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Sob lut 23, 2013 22:57 Re: Koty i ja- źle. Znowu chorujemy. Mruczkowo zasikane .

BOZENAZWISNIEWA pisze:
meggi 2 pisze:
Kinnia pisze:Badałaś? Co wyszło?

Kinniu napisze pw.bo i tak nas nikt nie czyta :wink: oprócz Ciebie, to nie chce przynudzać.

no ja "nikt"czytam zawsze,ale co mam pisać... :?

jak to co np; że moja ślepinka jest śliczny :ryk:
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny:
Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."
(z I.Krasickiego)

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Sob lut 23, 2013 23:17 Re: Koty i ja- źle. Znowu chorujemy. Mruczkowo zakochane .

Musisz więcej pisac Aniu,bo jak wchodze na ten fragment z krwia to mnie ciarki biora straszliwe.Sama oddaje krew,umiem pobrac ,byłam przy transfuzjach i nic mnie nie bierze,ale jak widze te krople na worku to tak mnie to "talepie",że zaglądam i uciekam :strach:
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Nie lut 24, 2013 0:23 Re: Koty i ja- źle. Znowu chorujemy. Mruczkowo zakochane .

Bożenko już zrobione.
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny:
Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."
(z I.Krasickiego)

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Nie lut 24, 2013 8:51 Re: Koty i ja- źle. Znowu chorujemy. Mruczkowo zakochane .

meggi 2 pisze:Bożenko już zrobione.

grzeczna dziewczynka :wink: miłego dnia Aniu
BOZENAZWISNIEWA
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 98 gości