Calinka Mini i Kitka. Łatka [*]Lucas [*]Usia [*]Sabcia [*]

No właśnie, Aneczko! Tebaldi śpiewa Toskę, Callas JEST Toską! :ok:

Kiedyś czytałam jak jakiś aktor opowiadał o postaci którą grał. Że bardzo dlugo jakby zapoznawał się z psychiką swojego bohatera, wczuwał się w jego sytuację żeby jak najlepiej zagrać, żeby właśnie stać się nim w pełni. Tu chyba było podobnie. Nie wystarczy nauczyć się tekstu czy roli żeby dobrze to odtworzyć, trzeba włożyć w to naprawdę całe serce.

Na pewno to kwestia podejścia do roli. Placido bardzo analizuje to, co śpiewa, od strony muzycznej i tekstu. To są różne drobiazgi, ale w sumie składają się na całość kreacji. Powstała nawet książka "Moje operowe role", w której o tym opowiada. Np. taki szczegół - w duecie Toski i Cavaradossiego z I aktu Mario uspokaja zazdrosną Toskę, mówiac o swym uczuciu do niej. Ona, ciągle podejrzliwa, odpowiada "Dobry jesteś w sztuce uwodzenia". Kiedyś znaleziono rękopis Pucciniego, w którym Mario reaguje na to słowami "To nie uwodzenie, to miłość". Zdanie ostatecznie nie weszło na trwałe do partytury "Toski", ale Placido już zawsze po frazie Florii dodaje to zaprzeczenie - nieme, wyrażone aktorsko, ale podkreślające szczerość uczucia do ukochanej.
W ogóle "Toska" jest dobrym przykładem takiej analizy roli. Np. III akt, gdy Mario dowiaduje się, że ma wziąć udział w pozorowanej egzekucji - Placido uważa, że Mario natychmiast uświadamia sobie, że Scarpia oszukał Toskę i rozstrzelanie będzie prawdziwe. Ale nie chce rozwiewać marzeń Florii, udaje, że wierzy w ich wspólną, szczęśliwą przyszłość. Jego "Liberi... Via pel mar" brzmi jednak zupełnie inaczej niż u Toski, jest raczej wyrazem ostatniego westchnienia do życia, ktorego już nie będzie. Placido gra to genialnie, tak od strony wokalnej, jak aktorsko. Pokazuje rozpacz Cavaradossiego i starania ukrycia jej przed Szczęśliwą Florią. Zapewnia, że "upadnie we właściwy sposób" - bo wie, że zginie...
Obejrzałam sobie filmową wersję "Toski" z Franco Corellim z 1956 r. - i nie znalazłam śladu tych wszystkich niuansów. Corelli pięknie wygląda w partii Maria, ale w calej jego kreacji próżno szukać tych wszystkich szczegółów, obecnych u Placido (jest ich mnóstwo, wymieniłam tylko przykładowe). No, ładnie zaśpiewany spektakl, nic więcej. I tym dla mnie różni się wielka sztuka Dominga od ładnego śpiewu Corellego, Pavarottiego i wielu innych tenorów.

Może ktos zechce wychwycić te różne niuanse w opisywanym duecie z III aktu (angielskie napisy ułatwiają śledzenie akcji :wink:

)

Świetnie pasują tu słowa wielkiego szekspirowskiego aktora Laurence Oliviera, który po obejrzeniu "Otella" z Domingiem stwierdził:
- To niesamowite! Ten facet gra Otella równie dobrze jak ja - i do tego jeszcze śpiewa!

Calineczko?

MaryLux pisze:Calineczko?

Tak, Ciociu?
Mrauu

Miłego... piątku, ciociu Gosiagosia :1luvu:

Calineczka

jolabuk5 pisze:
MaryLux pisze:Calineczko?

Tak, Ciociu?
Mrauu

Kochanie, to Felek zagadywał. Biedny jest dziś, bo go zaniosłam na kroplówkę.

Felisiu, nie zauważyłam, że to Ty. :oops:

Nas też czasem mylą z Dużą...
Calineczka

Biedny Feliś :201461

Calineczko, jesteś podobna do Dużej?? :wink:

Silverblue pisze:Biedny Feliś
Calineczko, jesteś podobna do Dużej??

No, może trochę... też jestem gruba, tylko mniejsza i mam więcej włosków :wink:

Ale pisałam, że mylą nas przy wpisach na forum, tak jak ja pomyliłam Felisia z jego Dużą. :oops:

Calineczka

Obejrzalam Jolu

ten pierwszy duet jest zaśpiewany tak jskby spiewak-aktor był "obok" akcji. Ten drugi, mimo że nie ta sama identycznie scena, wciąga widza bardziej :1luvu:

Anna2016 pisze:Obejrzalam Jolu ten pierwszy duet jest zaśpiewany tak jskby spiewak-aktor był "obok" akcji. Ten drugi, mimo że nie ta sama identycznie scena, wciąga widza bardziej

Aneczko, cieszę się, że obejrzałaś. :1luvu:

Ale oglądałaś filmiki z Otella (z poprzedniej strony 370, pod filmem z Tebaldi i Callas) czy z Toski? Bo w Otellu to jest dokładnie ten sam duet. Natomiast w Tosce to jest ta sama inscenizacja (film z udziałem Dominga i Rainy Kabaivanskiej), tylko po prostu pokazuje dalszy ciąg akcji, aż do dramatycznego finału (rozstrzelanie Cavaradossiego i śmierc Toski). I oczywiście finał jest bardziej przejmujacy, podczas gdy w poprzedzającym go duecie widać te wszystkie elementy kreacji Dominga, które opisywałam - niewiarę w to, że egzekucja będzie udana, próbę ukrycia tego przed Toską, przekonaną, że - zgodnie z obietnicą Scarpii - po "rozstrzelaniu" ślepymi nabojami oboje będą mogli opuscić Rzym i żyć razem szczęśliwie.

Gosiu, dziękuję za kolejnego ślicznego kotka

MaryLux,

Calinka Mini i Kitka. Łatka []Lucas []Usia []Sabcia []

Kto przegląda forum