niestety wczoraj umarla nam Kalinka
pokonala ja nadostra postac panleukopenii, nie bylo zadnych objawow, mala zabrala sie w ok 12 godzin.
Straszne to wszystko, straszne.
Ciezko mi sie mysli, szczegolnie ze bardzo sie przywiazalam do tej malenkiej kruszynki, takiem slodkiej pimpeczki
Niesprawiedliwe to tym bardziej ze mala miala swietny domek, taki z najlepszych
zlapalismy te gowno we wtorek najprawdopodobniej w lecznicy

pewnie byl przed nami tez jakis kot bezobjawowy...
ciezko nam bardzo, boje sie teraz o koty, cala noc latalam i patrzylam czy z nimi ok.