Sonia i Otis - zamykamy wątek - pamiątkowe wpisy str. 100!!!

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Pon lip 17, 2006 11:21

To co masz dziś na obiad izaA?
U mnie ponoć będzie leczo :mrgreen:

Dasia

 
Posty: 1311
Od: Sob lip 23, 2005 20:51
Lokalizacja: Legnica

Post » Pon lip 17, 2006 11:28

Sadystki :twisted:
A mnie nie ma kto obiadków serwować - koty nie chcą, a ja nie lubię gotować :placz:
Obrazek Polska - katolska oraz kibolska

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30864
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Pon lip 17, 2006 11:49

Dasia pisze:To co masz dziś na obiad izaA?
U mnie ponoć będzie leczo :mrgreen:


Dziś Was rozczaruję, bo TŻ remontuje pokój Michałka korzystając z nieoczekiwanego wolnego i braku syna w domu...maluje weluks, zrywa tapety i maluje pokój łącznie z remontem drewnianego sufitu, a to oznacza...makaron z gotowym sosem albo coś, co ja wymyślę, jak wrócę z pracy (po 14.00). Także Kicorku - dziś jedziemy na tym samy wózeczku :wink:

A co do pytania TyMy - z zezikiem to jest tak, one prawdopodobnie nie mają zeza, tylko my tak mówimy...one mają tak głęboko osadzone oczy w oczodołach, że jak chcą spojrzeć na świat, to im się oczka zjeżdżają, tak jak ludziom - jak chcą spojrzeć na czubek własnego nosa :lol:

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pon lip 17, 2006 12:01

izaA pisze:
Dziś Was rozczaruję, bo TŻ remontuje pokój Michałka korzystając z nieoczekiwanego wolnego i braku syna w domu...maluje weluks, zrywa tapety i maluje pokój łącznie z remontem drewnianego sufitu, a to oznacza...makaron z gotowym sosem...


8O to rzeczywiście nas rozczarowałaś 8O 8O 8O , nie mówiąc o Twoim TŻ - leniuch jeden :wink: :lol:

Dasia

 
Posty: 1311
Od: Sob lip 23, 2005 20:51
Lokalizacja: Legnica

Post » Pon lip 17, 2006 12:19

Oczywiście nie zrobi tego w jeden dzień, ale Michaś wraca dopiero 25 lipca i mam nadzieję, że do tego czasu roztrzygną się sprawy pracy i będziemy też mogli pozwolić sobie na wymianę wykładziny bądź ułożenie paneli - na razie jesteśmy na etapie sporów co zrobić, a potem będzie trudniej - jak zrobić :lol:

Obiecałam Wam kiedyś zdjęcie pokoju dziewczynek po remoncie i ta chwila zbliża się milowymi krokami - mam nadzieję, że przy okazji tej roboty znajdziemy w sobie zapał do skończenia pokoju dziewcząt...porażki logistyczne tak nam podcięły skrzydełka, że sporo jeszcze trzeba zrobić...poza tym TŻ był całymi dniami poza domem...a teraz? Dziś jeszcze muszę pojechać do drugiej pracy po obiedzie, ale wieczorkiem może skończę szyć narzuty na łóżka, no i zostanie jeszcze zamówienie długiego blatu zamiast biurka, bo chcemy, żeby obie miały przy czym pracować...

Taaaak, o jest urlop w dobrym polskim stylu :wink:

Ale wszystko przez to, że TŻ stoi na niepewnym gruncie i w każdej chwili może otrzymać telefon...nie, nie od przyjaciela :wink: bo gdyby nie to, to bylibyśmy tu: http://www.rzepiska.mic.opoka.org.pl/

Mam jeszcze tylko nadzieję, że uda się nam wyskoczyć chociaż na kilka dni 8)
8) 8)

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pon lip 17, 2006 12:33

My swój urlop planowaliśmy od dawna. Na wrzesień. Polskie plenery zwiedzać. Bieszczady, lubelszczyznę, rzeszowszczyznę, zamojszczyznę (w poszukiwaniu korzeni...), w drodze powrotnej krakowszczyzno-częstochowizna :wink:
Ale chyba się jednak nie uda :crying:

Będę miała za to więcej czasu "nacieszać" się Vice :)

Dasia

 
Posty: 1311
Od: Sob lip 23, 2005 20:51
Lokalizacja: Legnica

Post » Pon lip 17, 2006 12:44

Do września jeszcze naprawdę dużo może się zdarzyć...nie trać nadziei :P a Vickiem się nacieszysz, jeszcze zdążysz 8)

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pon lip 17, 2006 12:49

izaA pisze:Do września jeszcze naprawdę dużo może się zdarzyć...nie trać nadziei :P a Vickiem się nacieszysz, jeszcze zdążysz 8)


8)

Po prostu jak się tak dłuuugo na coś czeka, to ... ciśnienie rośnie :-)

Dobrze, że mam zablokowane w pracy imageshacki nie mogę zobaczyć nowych zdjęć Soni i Otiska :wink: :lol:

Dasia

 
Posty: 1311
Od: Sob lip 23, 2005 20:51
Lokalizacja: Legnica

Post » Pon lip 17, 2006 15:39

Wiecie dziewczynki - inspirujecie mnie do zrobienia czegoś ze swoim mieszkaniem :) Moje co prawda nowe, ale własnie tak trochę surowizną zalatuje - znaczy się ściany wszystkie białe, pustka jakaś taka.... echo prawie :D Mam wizję na tapetę winylową w przedpokoju - czerwoną! Może się do leroy'a wybiorę... :roll: :D

Iza - szyjesz narzuty na łóżka? 8O 8O 8O Ręcznie czy na maszynie?

Ja w spółce SP pracuję już od jakiegoś czasu - ale tutaj nie ma to znaczenia. Prawda jest taka, że wszystko zależy od "góry".
Obrazek Obrazek

gosik96

 
Posty: 406
Od: Wto maja 09, 2006 8:00
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lip 17, 2006 18:31

ech...marzenie, by zrobić coś z mieszkaniem... tyle, że mieszkanie wynajmujemy i jakoś nie chce mi się inwestować w miejsce, z którego mogę dość szybko zniknąć. Wiem jakie to wrażenie, gdy otaczają człowieka białe ściany... nasze są już nie do końca białe - pierwsze lato obfitowało w komary i wszelkie inne owady, których zwłoki i płyny fizjologiczne zostały na suficie i niektórych ścianach. Przywykłam już do tych kropek i do tego niewielkiego mieszkanka...
Co do urlopu... to mój właśnie dziś umarł śmiercią tragiczną... miałam jechać ze swoim facetem i jego rodzinką do Toporni, a sprawy potoczyły się tak, że idę do pracy :? Jutro będziemy sprawdzać jak można wyjść z tego impasu :)
A narzuty z materiału w całości czy patchwork?
Obrazek

ukryta

 
Posty: 98
Od: Czw mar 30, 2006 9:12
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lip 17, 2006 20:08

Narzuty....dużo powiedziane, po prostu trochę pomysłu i niewiele pracy - moja domena :wink: Po ślubie mieliśmy tapczan szer. 120 cm. - kupiłam w Cepelii taki tkany szmaciak - okropnie ciężki w beżowym kolorze, prawie biały jest, miał szerokość 180 cm. i sobie pięknie leżał na pościeli robiąc za narzutę...po przeprowadzce do nowego domu kupiliśmy prawdziwe małżeńskie łóżko 1,80 8) i narzuta poszła w odstawkę...ale potem dzieci urosły i mama postanowiła coś wykombinować...przecięłam narzutę na dwie wzdłuż, powstały 2x90 cm. Jeden brzeg zakończony firmowo a drugi się siepał... Kupiałam kawał materiału zasłonowego, najpierw uszyłam kieszenie na ścianę długości łóżek, a materiału zostało, więc z jednej strony - tej od ściany doszyłam ręcznie taką grubą lamówkę - wewnątrz zmieścił się nieobrobiony brzeg, a od strony pokoju doszyłam ręcznie falbanę do ziemi, tak, że nie było widać zabawek spod łóżka...zaraz może wygrzebię stare zdjęcia to zobaczycie :wink: co tak zawiło tłumaczę...no i wracając do tego co mnie czeka...w związku z remontem pokoju dziewczynek łóżka stoją inaczej i narzuty muszą mieć dwie falbany, poza tym ten materiał, który był nie pasuje do nowych mebli i nowego stylu...nowy materiał już kupiony, muszę tylko pomierzyć, pociąć, wystawić maszynę do szycia, obrzucić i podszyć ręcznie...trochę tego i właśnie się zastanawiam, czy nie przełożyć tego na jutro...mam dziś wisielczy nastrój...nikt nie zadzwonił do TŻ-ta, a w duchu liczyłam, że coś się ruszy :(

Co do malowania, to teraz są tak świetne farby, że malowanie to czysta przyjemność - no i nie taka droga, bez przesady, można sobie pozwolić na odrobinę luksusu 8) My też na początku mieliśmy białe ściany, ale któregoś lata ja pojechałam z dziećmi nad morze, a Piotra wzięło, dzwonił tylko i przez telefon mi tłumaczył jaki zielony wybrał do sypialni i jak wygląda brzoskwiniowa pastelowa klatka schodowa 8O Po powrocie cały dom był kolorowy...i tak już zostało...

Pogrzebałam...najpierw narzuta i kieszonki w starym pokoju dziewczyn

Obrazek
ta mała dama to nasza Tysieńka jak sie uczyła chodzić, oj normalnie się wzruszyłam :cry: :D

A teraz pokój Michałka, który po 4 latach doczekałs ię restailingu - meble zostają, zerwana jest tapeta, odmalowany weluks i na ścianach będzie trochę inny żółty...no i może zmiana wykładziny i zasłonki :wink:

Obrazek

EDIT - literówki :oops:
Ostatnio edytowano Wto lip 18, 2006 10:18 przez izaA, łącznie edytowano 1 raz

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pon lip 17, 2006 20:33

Ale ten wątek galopuje. 8O Normalnie nie "nadanżam". :twisted:

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pon lip 17, 2006 20:39

To wszystko przez moje gadulstwo :oops:

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Wto lip 18, 2006 7:06

Gadulstwo mile widziane :D
No no, zdolna jesteś. Ja mam dwie lewe ręce do maszyny i szycia czegokolwiek, mimo że umiem wyszywać, szydełkować i robić na drutach. Może to dlatego, że moja mama umie szyć i uznałam, że ja już nie muszę?
Obrazek Polska - katolska oraz kibolska

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30864
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Wto lip 18, 2006 8:30

No zdolniacha z Ciebie Izo, nie ma co :)

Moje ostatnie szycie miało miejsce kiedy to projektowałam i szyłam ubranka dla moich "Barbie" :D:D:D:D
Fakt, że mam czasem ciągoty do takich rzeczy - mam w głowie pomysł na "coś", czego w żadnym sklepie dostać nie można. Jednak boję się inwestować w maszynę do szycia, bo coś czuję, że po jednym krawieckim uniesieniu mi prezejdzie :D:D:D

Bardziej lubię takie męskie robótki - jakieś wbijanie gwoździ, mocowanie, malowanie, wkręcanie itp. Ojj tak, takie rzeczy lubię bardzo - i bogu dzięki bo mój TŻ to dwie lewe łapki :twisted:
Obrazek Obrazek

gosik96

 
Posty: 406
Od: Wto maja 09, 2006 8:00
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue, Tygrysiątko i 550 gości