Dresiarze i Nocka - to już rok bez Ciebie, Noceńko

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie mar 16, 2008 15:26

Kurcze, ciekawe czemu google tego nie zaindeksowało :roll:

Nocia ma oligochromię - nie miała wcześniej.
Ma też anizocytozę.
Poikilocytozę miała, ale już nie ma.

Nie wiem, o czym dokładnie te rzeczy świadczą, ale domyślam się, że o niczym dobrym. Post Beliowen to potwierdza...
Ale MMek z tego wyszedł w sumie... Może i Nocię da się tych cytoz i innych wyciągnąć...
Ostatnio edytowano Nie mar 16, 2008 15:39 przez galla, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie mar 16, 2008 15:34

Napisz do Beliowen na pw, ona mi to wtedy objaśniała, ale juz niewiele pamietam :oops:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Nie mar 16, 2008 18:18

Kurcze, martwię się, bo Nocka po tej transfuzji sika na czerwono :strach:
Nie wiem, czy takie coś może mieć miejsce po przetaczaniu, czy to znak, że tak krew po prostu sobie przez Nockę przeleciała :roll:
Wydaje mi się, że Nocka jest lepsza, mniej powłóczy nogami jak chodzi i częściej wychodzi z tego swojego azylu pod łóżkiem.
Ale nie wiem, co z tym moczem czerwonym, cholercia...
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie mar 16, 2008 22:46

Kciuki za Nockę :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Nie mar 16, 2008 23:30

Nocia dostała biegunki :(
Ale chyba właśnie znalazłam przyczynę tego oraz problemów Nocki z anemią.
Być może również z wątrobą, ale do tego jestem mniej przekonana.

Ale od początku - po dzisiejszej transfuzji Nocce znów poszedł w oku wylew.
Nie wiem, może ciśnienie krwi się zwiększyło, może to efekt działania sterydu - on podnosi ciśnienie i z powodu jaskry na początku Nocka nie dostawała sterydu na zapalenie naczyniówki, żeby nie podnosić ciśnienia w gałce ocznej.
Przy anemii w sumie stanęliśmy przed wyborem - oko albo życie.
Wiadomo, co ważniejsze, więc w ruch poszedł steryd.

Wzięłam się teraz za zakrapianie oczu. Wpuściłam jej Difadol i się zdziwiłam, bo nic nie wyciekło na zewnątrz, nawet pół kropli, kropla jakby wsiąkła w oko. No nic, po 10 minutach zakropiłam Tobrosopt. To samo. A Nocka prycha.
I ruszyły skojarzenia.
Ona od dłuższego czasu po zakrapianiu oczu dostawała ślinotoku.
Myślałam, że to nerwy, stres, że ma dość.
Ale dziś, jak zobaczyłam tę znikającą kroplę i prychającego kota, złapałam buteleczki, sprawdziłam substancje aktywne i sobie je wyguglałam.
Jednym z działań niepożądanych obydwu substancji są zaburzenia ze strony przewodu pokarmowego (biegunki), anemie różnego rodzaju, zaburzenia czynności wątroby. Dodatkowo diclofenac może powodować krwawienia z przewodu pokarmowego oraz powoduje hemolizę - skoro ona ma ten diclofenac cały czas we krwi (a myślę, że osiągnęliśmy już w miarę stały poziom stężenia), to dzisiejsza hemoliza po transfuzji nie powinna dziwić.
Poza tym, poza dzisiejszą hemolizą, wszystkie wymienione wcześniej objawy pojawiły się u Nocki. Wszyściuteńkie.
A jeśli jej te krople spływają z oczu do nosa, to pewnie i do gardła się dostają. A to oznacza, że już kilka ładnych tygodni Nocka jest pasiona tobramycyną i diclofenakiem. Dwa razy dziennie. Na dwa różne sposoby, bo z dwóch rodzajów kropli.
Krople odstawiam natychmiast, kontaktuję się jutro z naszą panią weterynarz i zobaczymy.
Jeśli moje przypuszczenia są słuszne, to wyniki Nocki nie mają prawa się poprawiać, bo cały czas dokłada się jej substancji, które szkodzą.

Nie wiem tylko, co z Cosoptem. On jest gęsty i raczej przylega do oka. Po nim nigdy nie prychała, tak samo z resztą jak po Tears Naturale, które też są gęste i też przylegają.
We wtorek mamy wizytę u okulisty, to zobaczymy.

Nie wiem, czy moje podejrzenia są słuszne. Ale myślę, że prawdopodobne. Byłoby to nadzwyczaj proste wyjaśnienie bardzo skomplikowanego popsucia się kota. Mam tylko nadzieję, że jeśli to od tego, to że zmiany nie są nieodwracalne. Niestety, nie można Nocki przepłukać, żeby zmniejszyć stężenie substancji.
No i jeszcze pojawia się pytanie, że jeśli to jest to - to czym jej leczyć to zapalenie naczyniówki?
Ostatnio edytowano Pon mar 17, 2008 2:49 przez galla, łącznie edytowano 2 razy
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie mar 16, 2008 23:37

A poniżej linki do pierwszych informacji o substancjach, które znalazłam:
tobramycyna 1
tobramycyna 2
diclofenac

A - dodatkowo na początku wątroba dostała jeszcze od Dalacinu C.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie mar 16, 2008 23:54

Najprostsze wyjaśnienia zwykle są najbardziej prawdopodobne.
Pytanie tylko, czy ilość substancji aktywnych z kropli do oczu jest wystarczająco duża, by uzyskać taki efekt uboczny. Chyba ze Nocka byłaby nadwrażliwa na te akurat składniki [co oczywiście jest możliwe].

Diclofenac jest niesteroidowym lekiem p.zapalnym, więc istnieje możliwość zamiany na sterydy.

Fundacyjna Niebieska na zapalenie naczyniówki dostawała Dexamytrex - to gentamycyna z dexametasonem.
Edit: to jest w kroplach i w maści. To drugie nie spływa tak kanalikami do gardła.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon mar 17, 2008 0:09

Ja też się zastanawiam nad możliwym stężeniem - czy może spowodować aż takie zmiany.
Ale z drugiej strony - ona to bierze już przeszło miesiąc. Może więc stężenie nie jest za duże, ale za to stałe i niewątpliwie zwiększające się.
A jej stan przecież zaczął się poważnie pogarszać dopiero w pewnym momencie - po moim powrocie z Anglii, koło 9tego marca.
Jeśli połączy się to dodatkowo z wątrobą, podrażnioną już Dalacinem, to nawet małe stężenie może dać poważne efekty. Przynajmniej tak mi się wydaje.
Do tego anemia zaczęła się wcześniej - przy problemach z wątrobą, po żółtaczce, po kilku dniach intensywnych kroplówek dożylnych. Na początku, przed kroplówkami, wszystko było super, oprócz parametrów wątrobowych. Ale wtedy mało jadła, była rozcieńczana i miała krwawienie do przewodu pokarmowego (wymiotowała krwią). Stąd początkowo mogła się wziąć anemia. A do tego cały czas dostawała leki powodujące rozpad erytrocytów i anemię. I, na moje laickie oko, przez te zwiększające się stężenia substancji dających takie efekty - nie miała jak się odbudować.

Wiem, że może to moje pobożne życzenia, wiem, że to tylko moja teoria.
Ale te substancje faktycznie powodują takie działania niepożądane, więc coś w tym może być...
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon mar 17, 2008 2:57

A w ogóle to jednak transfuzja dała jakieś pozytywne efekty.
Spojówki Nocki są różowe. W zasadzie mają normalny kolor, a były już białe.
To miłe, że nie tylko oko zmieniło kolor... :wink:

Poza tym postanowiłam ją paść Convalecence proszkowym.
Przy obecnej biegunce podawanie jej puszek nie jest najlepsze - w puszkach jest wątróbka, która może i dobrze robi na anemię, ale za to kiepsko współdziała z wychodzeniem z biegunki.
Świeże mięso Nocce nie pasuje, więc będzie dostawała papkę, która do tego lepiej jej zrobi, bo mięso to takie jednak gołe jest, jeśli się do niego nic nie dodaje, a Convalescence jest z założenia do podawania w stanach wycieńczenia, niedożywienia, rekonwalescencji.
U Nocki w sumie mamy do czynienia ze wszystkim naraz...
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon mar 17, 2008 8:50

Gallu, mam nadzieję, że już wszystko będzie dobrze.
Próbowałaść paść Hill'sem a/d (chyba) stosowanym w stanach wycieńczenia? Moje chore koty go lubiły.
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon mar 17, 2008 10:09

Jana pisze:Nie wiem, nigdy nie zrozumiem czemu opiekunowie psów upierają się, żeby godzinami siedzieć w poczekalni, kiedy jest ładna pogoda i można by wyjść z psem na zewnątrz, na spacer. Siedzą kretyni ze swoimi zestresowanymi, szczekającymi albo skamlącymi psami, fundują mega stresa swoim pupilom i wszystkim na około (zwłaszcza kotom). Bezdenna to głupota czy bezgraniczne chamstwo? :evil: :evil: :evil:
I sorry za OT

Czasem ci kretyni siedza z tymi swoimi zestresowanymi, szczekającymi albo skamlącymi psami w poczekalni dlatego ze te zestresowane, szczekające albo skamlące psy sa chore/przeziebione/polamane/i tysiac innych zdrowotnych opcji mniej wiecej jak u kota. :roll:


Galla, czarne sa twarde... To co napisalas jest logiczne wiec moze to to? Z tym dziwiloby mnie ze wetka nie skojarzyla leku z jego ksiazkowymi efektami ubocznymi.
Powodzenia, dziewczyny!
" (...) Ty nieuku pisowski!"
"Ale zawsze można zmądrzeć, naprawdę. Miejcie odwagę, spróbujcie! Chyba że nadal wolicie być w sekcie, w której wasz guru robi z Wami co chce i kiedy chce."
Obrazek
https://www.sklepjubilerski.com/porady- ... jubilerski, cytaty: 1.S. Niesiołowski, 2. D.Wildstein

Liwia

Avatar użytkownika
 
Posty: 15773
Od: Pt gru 03, 2004 19:58

Post » Pon mar 17, 2008 10:22

Liwia pisze:
Jana pisze:Nie wiem, nigdy nie zrozumiem czemu opiekunowie psów upierają się, żeby godzinami siedzieć w poczekalni, kiedy jest ładna pogoda i można by wyjść z psem na zewnątrz, na spacer. Siedzą kretyni ze swoimi zestresowanymi, szczekającymi albo skamlącymi psami, fundują mega stresa swoim pupilom i wszystkim na około (zwłaszcza kotom). Bezdenna to głupota czy bezgraniczne chamstwo? :evil: :evil: :evil:
I sorry za OT

Czasem ci kretyni siedza z tymi swoimi zestresowanymi, szczekającymi albo skamlącymi psami w poczekalni dlatego ze te zestresowane, szczekające albo skamlące psy sa chore/przeziebione/polamane/i tysiac innych zdrowotnych opcji mniej wiecej jak u kota. :roll:


No właśnie - czasem. Bo w większości siedzą z psami do szczepienia, do dermatologa itp. Z psami, które same straszliwie się denerwują, są agresywne wobec innych psów (z nerwów pewnie), zajmują masę miejsca w poczekalni, gdzie i tak nie ma się jak ruszyć.
Ja nie piszę o psach w naprawdę złym stanie. Piszę o psach, które same chętnie pochodziłyby na zewnątrz zamiast siedzieć w zatłoczonej, pełnej niemiłych dźwięków i zapachów poczekalni. Poza tym nawet chore psy wychodzą na dwór regularnie, żeby się wypróżnić, prawda?
Jeżeli ja mogłam czekać na zewnątrz z kotem chorym na panleukopenię (żeby nie wnosić zarazy do poczekalni), to chyba ludzie z psami też mogą sobie po dworze pochodzić. O ile pogoda sprzyja.

Sorry za OT.


Nie mam pojęcia czy to prawidłowy trop, galla (to stężenie chyba jednak jest dość małe, ale może Nocka ma jakoś tak zbudowaną twarzoczaszkę, że jej te krople wpadają do przełyku? :roll: ), ale trzymam kciuki.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon mar 17, 2008 11:13

Kciuki i ciepłe myśli nieustająco dla Was. Gdyby trop był właściwy to by przynajmniej było wiadomo na czym stoicie. Ale nie bardzo rozumiem - tak ma oko zbudowane, że krople zamiast zostawać w oku spływają do nosa i gardła?
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Pon mar 17, 2008 13:08

galla pisze:Ja też się zastanawiam nad możliwym stężeniem - czy może spowodować aż takie zmiany.

Tak!!!
Lek podany do worka spojówkowego wchłania się bardzo dobrze, często lepiej i szybciej niż dojelitowo
są koty wrażliwe na NSPZ, takim kotem była np. moja Muszelka, która krwawiła po niewielkich ilościach
w zasadzie jedynym, który mogła dostawać, była tolfedyna.
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Pon mar 17, 2008 13:10

Beliowen pisze:
galla pisze:Ja też się zastanawiam nad możliwym stężeniem - czy może spowodować aż takie zmiany.

Tak!!!
Lek podany do worka spojówkowego wchłania się bardzo dobrze, często lepiej i szybciej niż dojelitowo
są koty wrażliwe na NSPZ, takim kotem była np. moja Muszelka, która krwawiła po niewielkich ilościach
w zasadzie jedynym, który mogła dostawać, była tolfedyna.


O kurde :(

Ale Nocka wczesniej była leczona takimi lekami (o ile dobrze pamiętam) i nigdy nie dawało to takich fatalnych skutków :(

Belio, jak juz tu jesteś - co to jest oligochromia?

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 22 gości