Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Miałam wypadek.

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Pt cze 05, 2015 20:02 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian

TŻ przed chwilą bardzo energicznie szarpnął szafkę cargo i cały szklany słój wegety rozbił "w drobiazgi". I żeby pozbierać szkła i posprzątać, musi wszystko wywalić z szafki. A potem ładnie i równiutko poustawiać wszystkie pojemniczki. I w ten sposób uzyskamy porządeczek. :twisted:

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Pt cze 05, 2015 20:13 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian

Panowie potrafią .
A Mąż nie narzekał na złośliwość przedmiotów martwych ? Na brak funkcjonalności szafki ?

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Pt cze 05, 2015 20:38 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian

Ta szafka jest super funkcjonalna i wszystko się w niej mieści. Jest wysoka i ma kilka koszy. Wysuwa się do przodu i wtedy jest dostęp do wszystkich półek jednocześnie. Większość produktów przechowuję w plastikowych pojemnikach. Słój na wegetę wyszperałam dawno temu na targu staroci. Ładny był.
TŻ nie narzekał i sprzątał cichutko, bo unicestwił przecież mój starożytny skarb. Trudno. Po co mam się złościć? I tak nic to nie pomoże. Natomiast czuję, że muszę w niedzielę pilnie pojechać na Koło... TŻ pewnie powie, że pojadę po słoik, a wrócę z szafką do renowacji. I może być w tym sporo racji.

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Pt cze 05, 2015 21:44 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian

Takie własnoręcznie wykopane skarby są niepowtarzalne .
Mój mąż jak coś nabroi , to zaraz winnego szuka . A to szafka winna a to karnisz :wink: :ryk:

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Sob cze 06, 2015 15:16 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian

lilianaj pisze:Ta szafka jest super funkcjonalna i wszystko się w niej mieści. Jest wysoka i ma kilka koszy. Wysuwa się do przodu i wtedy jest dostęp do wszystkich półek jednocześnie. Większość produktów przechowuję w plastikowych pojemnikach. Słój na wegetę wyszperałam dawno temu na targu staroci. Ładny był.
TŻ nie narzekał i sprzątał cichutko, bo unicestwił przecież mój starożytny skarb. Trudno. Po co mam się złościć? I tak nic to nie pomoże. Natomiast czuję, że muszę w niedzielę pilnie pojechać na Koło... TŻ pewnie powie, że pojadę po słoik, a wrócę z szafką do renowacji. I może być w tym sporo racji.

:D :D :D
Zazdroszczę takiej wycieczki :D
Przywież chocby i cały kredens :)

Bunio& Daga

Avatar użytkownika
 
Posty: 1917
Od: Pt wrz 19, 2014 11:37
Lokalizacja: Serock

Post » Sob cze 06, 2015 19:25 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian

Basiu, ja już mam kredens. Jak kupię następny, to nie będę miała gdzie go postawić. :D
Muszę zrobić zamówienie z zooplusa, bo królik się nam skończył, a dobry królik nie jest zły. Tyle, że przy tym upale trudno mi się ogarnąć intelektualnie i cały dzień mam wrażenie, że pilnie wymagam regeneracji w pozycji horyzontalnej. Ziewam jak smok wawelski. Pół dnia przestałam w kuchni, przygotowując posiłki dla licznej rodziny, bo sobie cymesów zażyczyli czasochłonnych. A drugie pół dnia musiałam biegać z TŻem po sklepach, bo miał braki w obuwiu. Przyznam szczerze, że jestem znacznie mniej wybredną klientką przy wybieraniu rzeczy dla siebie, niż mój TŻ. W czasie, którego on potrzebował na znalezienie odpowiednich butów, ja znalazłam trzy pary. Damskich oczywiście.
Florcia właśnie dokładnie wylizała moją rękę. Jęzorek ma, jak papier ścierny nr 120. Jest taka słodka, że aż musiałam ją wycmokać porządnie w czółko. Teraz ma delikatnie zwilżone, to jej chłodniej będzie w tym upale. Czy ona mnie tak liże w ramach czułostek kotkowo - pańciowych, czy może jej brakuje jakiś mikroelementów?
Florcia też ma czasem problemy z szybkim podejmowaniem istotnych decyzji i trzymaniem się postanowień. Szybko zmienia zdanie. Dzisiaj rano zjadła grzecznie pierwsze śniadanko, bo była głodna. Po niedługim czasie zgłosiła się po drugie. Przyszła z płaczem, że oto właśnie kona z głodu i jak jej natychmiast nie odżywię, to padnie. Wyciągam świeżą puszeczkę, napełniam czystą miskę, siadam na podłodze i podsuwam jedzenie pod nos ofierze głodu. Nie je. Patrzy na mnie. Biorę trochę mięska na dłoń i podaję pod pyszczek. Florcia je, ucieszona, że wspięłam się na wyżyny intelektualne i od razu wiedziałam, czego ona pragnie. Ni z tego, ni z owego obok nas przelatuje duża, czarna mucha. Instynkt łowiecki bierze górę, kocica zadziera ogon do góry i pruje za muchą, niczym messerschmitt. Zostaję w kuchni, na podłodze z jedzeniem w garści. Drę się: "Florcia! Florcia!!! Chodź jeść!". Kotka głuchnie, bo właśnie poluje. Marzę o pająku. Wiem, że jeden całkiem sensowny zagnieździł się na balkonie. Muszę pamiętać, żeby przy sprzątaniu nie przestawiać skrzyni z niezapominajkami, bo zniszczę mu sieć. Na razie jest malutki i nie widać, jaki to gatunek. Jak podrośnie, to wyślę Pawła z atlasem, żeby sprawdził. Kotka nie przychodzi. Wstaję z podłogi, odkładam niedojedzone jedzenie do puszki, myję miskę i ręce przy okazji. Do kuchni wpada Florcia i miauczy. Wspina się na moją nogę i próbuje polizać moje kolano, ale nie dosięga. Więc się delikatnie podciąga... Biorę ją na ręce. Mruczy tak, że o mało nie wpadam w rezonans. Chce żeby ją głaskać. Siadam do głaskania. Zwiewa i miauczy. Trzeba głaskać na stojąco, a najlepiej nosić i delikatnie drapać plecki. Biorę ją na ręce, odpręża się na chwilę, po czym znowu miauczy, że chce jeść. Tuli się do szafki z zagłębiem puszkowym, jakby zamierzała przeniknąć przez materię frontu. Biorę puszkę, świeżo umytą miseczkę, nakładam jedzenie, podaje na rączce... Florcia je i mlaska. Ona ciamka przy jedzeniu głośniej, niż kiedykolwiek potrafiły wszystkie moje dzieci, razem wzięte. Je, je, ciamka, ciamka... Przelatuje mucha...

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Sob cze 06, 2015 21:05 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian

Zupełnie nikt do nas nie zagląda i troszeczkę się czujemy samotni. :?

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Sob cze 06, 2015 21:06 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian

Ale przecież mamy siebie! :idea:

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Sob cze 06, 2015 21:13 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian

cicha podczytywaczka melduje, ze czyta cały czas.

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16686
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob cze 06, 2015 21:25 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian

Bardzo nam miło! :D

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Sob cze 06, 2015 21:32 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian

Hej, no to i ja się przywitam nieśmiało :D

Co to za zainteresowanie pająkami? Ja to mam arachnofobię forte :D Za to wszelkie inne robactwo lubię bardzo, no byle nie jakieś trupie glizdy czy komary ;) Wszelkie inne mogą być :)

Nie sądzę, żeby kotce brakowało mikroelementów - na pewno to miłość do mamy <3
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Sob cze 06, 2015 21:39 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian

Jestem już :D Albo dopiero :?
Co te koty mają z tym noszeniem ? Moje do tej pory tak maja . Nosic natychmiast . I spacerować po mieszkaniu .
A polowania to jest to . :ok: :ok: :ok: :ok:

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Sob cze 06, 2015 21:47 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian

haha a moje nie chcą się nosić. Kitusia jeszcze przecierpi, ale Marysia to wydaje burczące odgłosy niezadowolenia - ale kto by się tam tym przejmował, więc i tak ją noszę i tulę :D :mrgreen:
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Sob cze 06, 2015 21:51 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian

Zapaszam do mnie . Jest co nosić :twisted:

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Nie cze 07, 2015 9:23 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian

lilianaj pisze:Zupełnie nikt do nas nie zagląda i troszeczkę się czujemy samotni. :?

kolejna skrytopodczytywaczka się melduje:)

A vegeta niezdrowa jest, więc się nie smuć :ok: tylko słoja szkoda bardzo..

KatarzynkaR

 
Posty: 96
Od: Pt lut 13, 2015 20:46

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: włóczka i 24 gości