Kilka ciekawostek:
Stoje ja sobie przy garach co by jakiś obiad zrobić. Wrzuciłam ugotowane warzywa do durszlaka co by obciekły. Przełozyłam do miseczki i sobie coś tam kroje. Jak zawsze Milka towarzyszy mi przy przyrządzaniu jedzenia. Łazi sobie po blatach itp. No choćbym chciała - nie dopilnuje. Więc olałam. Niech chodzi. Obieram ziemniaczki - niuch, niuch robi koteczek i idzie dalej. Słysze po chwili że koteczek mlaszcze więc patrze co tej w tym zlewie znalazła. A no znalazła.... małe kawałeczki brokuła w durszlaku. Ja

. Oderwałam różyczkę z brukuła gotową na obiad i dałam jej na miseczkę. Co koteczek zrobił? zeżarł. Ale tylko różyczkę, nóżki są bee.
Mila ma specyficzny gust. Niestety zjada z podłogi coś co nam spadnie zanim zdązymy podnieść. Także w ostatnim czasie zjadła: troche bułki suhej (czasem namiętnie mi ją liże na talerzu

), troche pączka (ale tylko środek, spieczonego niet) i czipsa paprykowego
Pewnie już kiedyś pisałam, że do kalafiora też mi się dobrała. Ziemniaka by chętnie zjadła.
Ale mam pewien problem. Poza wracającymi ciągle kichaniami (za niedługo znów wizyta u weta) moja kiciunia strasznie, ale to strasznie gubi sierść. Domyślam się, że zmienia futerko na letnie ale.... to jest koszmar. Ona idzie a za nią lata futro. Czesać się nie chce. Nie mam zamiaru jej na siłe wyczesywać. Jesteście w stanie mi powiedzieć kiedy to się skończy?
Nie znam się na tych wszystkich "cyklach" ale wiem że suczki mają cieczkę teraz i tak sobie pomyślałam - kicie też mają w tym samym czasie? bo jak tak to..... zarąbiście ! Milka nie ma nic
Jest troszkę bardziej głaśliwa, i troszkę milsza, i bardziej nas kocha jak wracamy do domu ale to chyba nie jest kwestia rujek.
Ps. dziś M. pstryknął fotkę jak śpimy razem

wstyd opublikować swe oblicze- człowiek dziwnie wygląda jak śpi
