2xG + R. Jak chłop potrzebny to nie uświadczysz

Za pierwszym spojrzeniem z kolorów zauważyłam tylko włosy, bo mnie się taki kolor podoba i podobny mam na głowie.

Za to nie zauważyłam w ogóle mikropsa, dopóki przeczytałam postu pozytywki o porównaniu z kapciem :roll:

Alyaa pisze:Za pierwszym spojrzeniem z kolorów zauważyłam tylko włosy, bo mnie się taki kolor podoba i podobny mam na głowie.

a masz swoje ciemne czy jasne? bo ja mam takie myszowate, całe życie farbowałam na burgund / oberżynę / czarny. No i teraz mi na stare lata pogło rozumek, se rozjaśniłam na kurczę blade, zadrżałam, stwierdziłam, że tak wyjść z domu nie da rady, położyłam blond naturalny i wyszło to, co wyszło. Przez tydzień ulegałam panice przed lustrem, no bo kto i jak mi się zakradł do łazienki i dlaczego na mnie paczy???
Do tego włosy zniszczyłam, a odrosty mam już prawie centymetrowe i tak chodzę teraz, jak granatem od pługa oderwana, bo się boję znów farbę kłaść, a rozjaśnić odrosty boję się jeszcze bardziej

Basmę SE pacnij. Serio. Kiedyś popełniłam dokładnie ten sam błąd. Basma to ciemna chna. Zresztą teraz jest ich od groma i ciut. To jest ziołowe i dobrze zadziała. Głęboko współodczuwam. Będziesz za to raz na zawsze wiedziała, że nie do twarzy ci w blondzie. :twisted:

Swoją drogą ten ryży też mnie zdziwił, ale w końcu to Twoja głowa c'nie?

Georg-inia pisze:
Alyaa pisze:Za pierwszym spojrzeniem z kolorów zauważyłam tylko włosy, bo mnie się taki kolor podoba i podobny mam na głowie.

a masz swoje ciemne czy jasne? bo ja mam takie myszowate, całe życie farbowałam na burgund / oberżynę / czarny. No i teraz mi na stare lata pogło rozumek, se rozjaśniłam na kurczę blade, zadrżałam, stwierdziłam, że tak wyjść z domu nie da rady, położyłam blond naturalny i wyszło to, co wyszło. Przez tydzień ulegałam panice przed lustrem, no bo kto i jak mi się zakradł do łazienki i dlaczego na mnie paczy???
Do tego włosy zniszczyłam, a odrosty mam już prawie centymetrowe i tak chodzę teraz, jak granatem od pługa oderwana, bo się boję znów farbę kłaść, a rozjaśnić odrosty boję się jeszcze bardziej

Własne naturalne teoretycznie "ciemny blond", w praktyce jakiś taki szary, myszowaty. W liceum zaczęłam rozjaśniać do blondu jasnego, a na studiach przerzuciłam się calkowicie na rudy (miałam taki fantazję w klasie przedmaturalnej, żeby przy jasnych blond włosach, pomalować sobie na oczojebny pomarańcz grzywkę, a co! Pamiętam, że jakieś kilkuletnie dziecko rozpłakało się na mój widok w autobusie :mrgreen:

). Przeważnie miałam piżdząco-pomarańczową-marchewkę, a ostatnio mniej rażące odcienie wybieram. Nadal jednak bardziej pomarańczowy niz czerwony. Rok temu mi odbiło i przefarbowałam się na bardzo ciemny brąz, potem czarny. Ponieważ szybko mi włosy rosną to już po dwóch tygodniach miałam półcentymetrowe odrosty w kolorze siwiejącej myszy.... Jak odrosty były dłuższe to wyglądało to jakbym nie miała włosów przy skórze (ciężo mi to opisać). Nie wytrzymałam i przeprosiłam się z rudościami. Spędziałam 4 godziny u fryzjerki, trzy razy miałam paćke na głowie. Najpierw coś na wywabienie ciemnego koloru, potem sam rudy pigment i dopiero za trzecim razem farba właściwa. Efekt jest taki, że mam bardzo niejednolity kolor włosów, bo miejscami stara farba "zeszła" aż do jasnego blondu, a miejscami tylko o 3-4 odcienie. A na odrostach co nowe farbowanie to inaczej wychodzi

Czym farbujesz? Ja przestałam używać farby, a stosuję takie cudo: http://www.venita.com.pl/koloryzacja-zi ... color.html Obecnie kolor 4 "henna". Wydaje mi się, że mniej niszczą włosy niż zwykłe (to tak na plus), niestety szybko się wypłukują.
EDIT: Plusem jest też cena. Mam dużo włosów i gęste (w miarę krótkie, bo tylko do ramion), ale za każdym razem dwa opakowanie "idą".

dobra, gdzie te cuda kupić i ile trzeba łez wypłakać przy kasie? ja też przynajmniej dwa opakowania muszę....
Basmy w ogóle nie znalazłam poza netem, da się gdzieś stacjonarnie kupić?

czwórka (henna) i piątka (papryka) są super

jak mi będzie w takim kolorze źle to zawsze mogę sobie wylać na głowę atrament, nie?

O, może też bym spróbowała

Inga, na stronie jest napisane: Produkty dostępne w sklepach DAYLI, AUCHAN, HEBE, DROGERIE NATURA.
Ja jak spojrzałam na fotkę, pierwsza myśl była, o kurczę, a gdzie czarne włosy Ingi, ale nie moja głowa, nie wnikam...

No, te henny właśnie miałam na myśli.

Za jedno opakowanie płaciłam ostatnio 7,50 zł. Obok kieleckiego rynku

Po ile i gdzie można kupić w Łodzi, no cóż, nie mam pojęcia.

Jak będziesz kupować Venitę, to masz dwa warianty:
1) balsam w pudełku - nakładasz jak zwykłą farbę
2) saszetkę z proszkiem, który rozrabiasz i papkę nakładasz na głowę (za dużo zabawy, jak dla mnie)

Ale jak włosy takie zrypane, to lepiej sie poświęcić i tę papkę nałożyć i jest dwa w jednym - kolor i ziółka.

A mnie się taka 'marchewka" bardzo podoba :mrgreen:

niestety moje kłaczory jakąkolwiek farbę bym nie napacała mają prawie ten sam kolor, mało są poddatne na farbę niestety :roll:

a taki kolor jest modny Inga :mrgreen:

Moje włosy baaardzo słabo przyjmują kolory, w ogóle nie współpracują przy układaniu a jest ich tyle, ze kiedyś zapłaciłam prawie dwa razy więcej niż inni klienci bo pani fryzjerka tyyyyle się napracowała... :evil:

gosiaa pisze:O, może też bym spróbowała
Inga, na stronie jest napisane: Produkty dostępne w sklepach DAYLI, AUCHAN, HEBE, DROGERIE NATURA.
Ja jak spojrzałam na fotkę, pierwsza myśl była, o kurczę, a gdzie czarne włosy Ingi, ale nie moja głowa, nie wnikam...

znaczy dzie???
Oszołoma u nas nie ma
Dayli najbliższe w Poddębicach, będę w piątek, ale raczej będzie zamknione

no Hebe na Limance jest... aaa, Naturę znalazłam blisko...

Inga, Naturę masz przy wiadukcie na Aleksandrowskiej, tam gdzie się do Wiedźmy skręca w lewo jadąc od Tesco. W tym budynku co Stokrotka tylko z boku.

O jak tu swojsko :mrgreen:

Georg-inia pisze:
psiama pisze:Łojejooo, toż to jest faktycznie tyci-tycipies.
Dopiero przy Tobie Ina na focie widać jakież to maliństwo jest.
no i nie wiem, jak to traktować... że on taki mały, czy że ja taka hm... duża
a w ogóle miałam nie wstawiać tej foty. Pomijając kurczakowo-ryży kolor na głowie, to widzicie co ja mam na sobie? czerwone spodnie, granatowe skarpetki i fioletowo-pomarańczowe kapcie ogrodowe dobrze, że nie widać, co jest pod polarem, bo zdaje się, że miałam żółtą bluzę
ale na to pole my mamy jakieś 50 metrów między domami, a potem tylko lasek i łąki, więc niespecjalnie się stroimy na spacer z psem...

Droga moja, nie widziałaś moich ogrodowych "kreacji" :twisted:

Zgrabna babka z Ciebie. Za to tyciatko jesttak malunie, że powala tą swoją wielkościa kapcia :1luvu:

Chyba w Leclercu na Inflanckiej te farby widziałam. Głowy nie dam

, ale ponieważ ostatnio intensywnie oglądam półki z farbami, i w podobne się wgapiałam w jakimś markecie, a w marketach bywam rzadko, więc mi wychodzi że prawdopodobnie tam...

2xG + R. Jak chłop potrzebny to nie uświadczysz

Kto przegląda forum