Kotkins zazdroszczę Flo - pewnie bym się z nią dogadała, uwielbiam wredne zwierzaki... w końcu 1 takiej nieobliczalnej wariatce [z numerami typu: pańcię kocham, dla pańci zrobię wszystko i nawet BĘDĘ GRZECZNA, ale bez pańci zagryzę cały świat i do ludzi muszę w kagańcu wychodzić] oddałam serce, życie i co tam jeszcze wariatka sobie weźmie

. Chociaż po wczorajszym numerze mam ochotę kudłatą na futerko przerobić - celnym skokiem przeskoczyła nad świeżym praniem, WŁĄCZONYM komputere i caluteńką kanapą... sikając jednocześnie, bo niezadowolonym tonem poprosiłam psa całe 20 kg psa, żeby mi przestało po laptopie stepować

. Na szczęście komputer się nie zepsuł, kanapa już wyschła, a pranie czeka w kolejce do pralki - Smok zasikał wczoraj swoją pościel, więc muszę to po kolei ponastawiać.
Swoją drogą - po kiego diabła ja do ubikacji chodzę? Tylko się w domu wyróżniam, wszyscy pozostali [no, po za Neko - jedyna mądra] wolą na łóżka posikiwać... Tylko czemu najchętniej na moje

?
A gonienia Amci nie zazdroszczę. Neko też nie lubi mycia oczek, ale u niej raz na tydzień wystarczy [a czasami rzadziej]

.