Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy. Fasol po operacji

nASZA DUZA SAMA SIE PRYSKA JAKIMS DZIWACTWEM SMIERDZACYM WETEM -poszedlem sie schowac ,by i nad nami sie nie znecala.
Chce to niech pryska na rudego

Miaudobry

Jak dobrze, że ten poniedziałek się już kończy!

Dudusiu, co to jest łoś? To jadalne?
To chyba dobrze dla sikorek, że nie masz do nich dostępu :oops:

czytałeś, jak Gusto wystraszył małe gęsi i ich rodziców, a Gusto je tylko wąchał?
Fasolka

Administracja wymaga łatwego w użyciu aplikatora? :ryk:

A poza tym, ciekawa jestem czy administracja zdaje sobie sprawę, że nawet przy naprawianiu skóry kotów żaden aplikator nie jest łatwy w obsłudze...

Ta administracja nie miała z Fasolką do czynienia

duża

MalgWroclaw pisze:Dudusiu, co to jest łoś? To jadalne?
To chyba dobrze dla sikorek, że nie masz do nich dostępu
czytałeś, jak Gusto wystraszył małe gęsi i ich rodziców, a Gusto je tylko wąchał?
Fasolka

Fasolko,
Łoś według mnie jest tylko jadalny z miski Burej
A dziś Duży na mnie krzyczał, bo ściągnąłem z blatu kawałek mięsa...
:roll:

Duduś

Miau.
Duża mówi, że nie wszystkie koty przyszły i wróciła zmartwiona. No i jeszcze jedna kicia była osowiała i słabo jadła. Dopiero, jak dostała trochę puszeczki od cioci dinzoo, to jakoś zaczęła jeść, ale niedużo.
My już jesteśmy po śniadaniu. Duża już mnie opryskała, chociaż piszczałam, że nie chcę.
Fasolka

A ja zwymiotowałam.
Florka