Tanie Dranie. Part Five. Biduś[`]. Można zamknąć ;)

[Wielbłądzio]

Jak to co masz zrobić ?
Całe czarne koty przynoszą szczęście, trzeba mieć w domu przynajmniej jednego.
Ja co prawda twierdzę, że preferuję koczury, ale i tak najbardziej na świecie kocham kocicę - moją małą czarną Księżniczkę

Monia przeszkolona. Ciekawe, co jutro Lili obszczy specjalnie dla Niej

[AgaPap]

Monia przeszkolona. Ciekawe, co jutro Lili obszczy specjalnie dla Niej

A co jakieś specjane życzenia masz?

[Wielbłądzio]

Monia przeszkolona. Ciekawe, co jutro Lili obszczy specjalnie dla Niej

A co jakieś specjane życzenia masz?

Ja - wręcz przeciwnie
Jednym z moich największych i chyba nierealnych marzeń jest to, żeby nie obszczywał niczego poza kuwetami

[Wielbłądzio]

Czekamy na genowefę.

Rano obszczana szafka w kuchni i stół w pokoju.
Lili obiecał mi olać coś specjalnie z dedykacją dla Cioci-Mamusi Marcelibu

[Marcelibu]

Czekamy na genowefę.

Rano obszczana szafka w kuchni i stół w pokoju.
Lili obiecał mi olać coś specjalnie z dedykacją dla Cioci-Mamusi Marcelibu

No to mam nadzieję, że na nic nie trafię .

[Wielbłądzio]

Widzę, że Ciocia nie wyrobiła się z oficjalnym raportem.

Wszyscy żyją. To znaczy żyjemy: wszystkie (łącznie z Olewaczem ) Dranie, Ciocia Marcelibu i ja. Ja wróciłam do domu po północy, bo pociąg był w Warszawie dopiero o 23 coś tam. Szczęśliwie dotarłam cała i zdrowa, niepozbawiona wątpliwej raczej cnoty - wracałam z tego centrum jak na skrzydłach, bo niosły mnie miłość i tęsknota za moimi ukochanymi dziećmi
Rano, dosłownie na kilka minut przed wyjściem z domu, zauważyłam, że w nocy została olana suszarka na naczynia wraz ze wszystkim, co na niej stało. Wysunęłam tackę-ociekacz spod spodu, umyłam, wsunęłam z powrotem... Wróciłam teraz - olana znowu Nie wiem, może powinnam ją wywalić, bo plastik prześmiardł już moczem i Licho zawsze będzie tam lał, dopóki będzie ten smród czuł...? Ale gdzie ja znajdę podobną tackę o odpowiednim wymiarze, no gdzie
Szafka w korytarzu - standardowo Dykta z tyłu coraz bardziej spuchnięta, naprawdę nie dziwota, że tak śmierdzi

Wypad do grodu Kraka i kociarska uczta obiadowa u Paluszka udały się znakomicie - wszystkim Wam jeszcze raz serdecznie dziękuję
Zamiast Tulca pojechała z nami parka malutkich, ślicznych Jeżynek wyrośniętych w podwarszawskim Ursusie: dorodny pingwin Jeżyn-Zwierzyn i malusieńka wielkoucha czarna Królewna Jeżynka. Oba maleństwa do zjedzenia
Co prawda w czasie naszego obiadu (a właściwie już podczas deseru) oba maluchy z nadmiaru emocji niezwykle śmierdząco się posrały , ale nic to, miały biedaki prawo po tylu godzinach jazdy A ja mimo wszystko zdecydowanie wolę już takie kocie niespodzianki niż gdybym musiała - dajmy na to - zmieniać za**aną pieluchę i obmywać doopsko wrzeszczącemu ludzkiemu bachorowi
Paluszkowa olewaczka Kizia jest przepiękna, podobnie zresztą jak jej siostra bliźniaczka Mizia (obie całe czarne rzecz jasna ) i obaj chłopcy. Wiadomej woni w mieszkaniu nie czuć NAPRAWDĘ ani trochę - zazdroszczę

Przeziębienie trzyma się dzielnie
Dobranoc.

PS. Marcelibu, przecież prosiłam Cię, żebyś zaniosła go do uśpienia

[Marcelibu]

PS. Marcelibu, przecież prosiłam Cię, żebyś zaniosła go do uśpienia

To Lilian przeżyła??? Nawet buziaczka ode mnie dostała.
Kasia, ja nic nie czułam, gdy przyszłam - nawet się cieszyłam, że nic nie olane... Tylko ja mam katar i za przeproszeniem, nawet gówna nie wyczuję. Sprawdziłam próg - był suchy.
Maciek oczywiście dawał mi buziaczki, Lilian też (kochany marmurek ), Żabek-Piękniś dał się pogłaskać, Totka do mnie do łazienki przyleciała, dała się wziąć na ręce i wygłaskać (poznałam po miodowych oczach, bo już się bałam, że to Złośliwiec, ale to też waga nie ta ) . Piopluś tak nie bałdzo, ale głaski przyjął. Tulec ma przeeepiękny różowy nosek, jest urocza! Któryś bury kot zamordował w łazience zabawkę z długimi nóżkami.
Wczoraj raportu nie dałam rady, bo miałam po-remontowe sprzątanie do późnego wieczora, kursy do piwnicy i takie mało ciekawe historie.

[Paluszek]

Aaaalee trafny opis wizyty!!! Z zapachami, rzecz jasna. Jednak po pokazaniu kuwety Jeżynki do niej trafiają lepiej niż Kizia. Wszystkie, cholera, trafiają z wyjatkiem Kizi . Stara a głupia
Dziękujemy za wizytę, polecamy Wielbłądzia jesli ktoś chce posłuchać opowieści o kotach, przesiąkniętych nie tylko sikami, ale przede wszystkim MIŁOŚCIĄ!!! Nawet do tych lejków
Dziękujemy i zapraszamy znowu. Mam nadzieję, że będzie okazja do wizyt poadopcyjnych z genowefą.

Jeżyn jest bardzo odważny, już zaliczył całe mieszkanie i regał do trzeciej półki od dołu, szaleje z największymi myszkami Nikusia, większymi prawie od niego, goni za sznureczkiem. Ustawia się przed siostrą i ją zasłania. Ona jest bardziej dzika, płochliwa, i kiedy straci z oczu brata, zaraz go woła, a on przybiega. Razem są słodcy Niestety zamiast swojego jedzenia zeżarły dużym kotom mokre do wylizania misek. Tak że śmierdzące kupy mamy zapewnione w najbliższym czasie. On zostanie Jeżynem, ona nie wiem, może dostanie jakieś inne imię dla odróżnienia?

Szkoda, że transport kotów nie był większy (Tulcia ). Mam nadzieję, że znajdzie dobry dom szybko.

[Wielbłądzio]

Do maleńkiej na razie najbardziej pasuje ta Księżniczka/Królewna i proponuję, żeby tak zostało, małe czarne Księżniczki mają naprawdę wyjątkowe charaktery i darzą swoich Dużych wielką szaleńczą Miłością. Z wad: 1. zdarza się, że z zazdrości o tę Miłość do szaleństwa nienawidzą innych kotów (ale Jeżynce to chyba nie grozi, przynajmniej brata powinna mała zołza kochać ) 2. zdarza się, że ich książęce gusta preferują wyłącznie delikatesowe, niedostępne w polskich sklepach karmy (i to też tylko do czasu ). 3. zdarza się, że co i rusz ciężko chorują - puk puk puk w pusty [size=85](i niemalowany;)) łepek Piotrusia, oby to dotyczyło tylko mojej Księżniczki, bo jej leczenie kosztowało już ładne ileś tysięcy, o bezcennych moich i jej nerwach nie wspominając [/size]

Wstałam i muszę ogarnąć mieszkanie, po południu przyjeżdża do nas Totkowa Pani Ela po całą Totusiową wyprawkę. Burania wyprowadza się najprawdopodobniej już jutro, o ile nic się nie zmieni z datą jej sterylki w Koterii.

Monika, jeszcze raz ogromne dzięki
Nie szkodzi, że nie poczułaś, w sumie co za różnica, o ile kałuż więcej i ich efektów przyszło mi samej sprzątać po powrocie
Następnym razem planuję wybrać się do Paryżewa, także wszelkie atrakcje wynikające z Drań-sittingu będziesz miałą zapewnione na znacznie dłużej Cholercia, tylko Paryż to miasto zakochanych, chyba powinnam wyrobić paszport Mężczyźnie Mojego Życia (spał dziś z nami, mruczał i tulił się całym swoim żabim sadłem. kocham go!!!).

[Wielbłądzio]

Pani Ela zabrała Totkowy prowiant
A Tocia jest bardzo mądrą dziewczynką, dziś wskoczyła na kolana nowej Pani i siedziała na nich przez co najmniej dobre pół godziny, głośno mrucząc. A potem przyniosła Pani Eli w ofierze sznurkową myszkę, położyła ją pod nogi i głęboko popatrzyła w oczy w oczekiwaniu na pochwały

Nie wiem, o której godzinie jutro będzie zabieg, wobec czego prosimy o kciuki przez cały dzień.
Odezwę się dopiero wieczorem, ponieważ w międzyczasie muszę jeszcze zajrzeć do Babci (ma na imię Teresa, miała dziś imieniny), a po odbiorze Totki zawieźć ją prosto do nowego Domu gdzieś na Bielany.

EDIT: Chyba mam gorączkę. Zimno mi. Wypiłam dwa kieliszki malinówki, ale nic nie pomogło. Więcej nie mogę, bo się upiję Idę pod kołdrę.

[Marcelibu]

Nie wiem, o której godzinie jutro będzie zabieg, wobec czego prosimy o kciuki przez cały dzień.
Odezwę się dopiero wieczorem, ponieważ w międzyczasie muszę jeszcze zajrzeć do Babci (ma na imię Teresa, miała dziś imieniny), a po odbiorze Totki zawieźć ją prosto do nowego Domu gdzieś na Bielany.

EDIT: Chyba mam gorączkę. Zimno mi. Wypiłam dwa kieliszki malinówki, ale nic nie pomogło. Więcej nie mogę, bo się upiję Idę pod kołdrę.

I za Totunię i za Ciebie!

[monika794]

za całokształt

[*anika*]

[genowefa]

Też potrzymam

[Wielbłądzio]

Dziękujemy.

Na razie nieświadom niczego Totek dokazuje z futerkową piłeczką
Ja wypiłam jeszcze więcej malinówki (bo bardzo dobra, roboty mojego ojca), ale nadal mi zimno.
Właśnie uświadomiłam sobie, że przed jutrzejszym zabiegiem burańkę trzeba przegłodzić. Hmm, czyli wszystkie będą do rana pościć Dobrze, że i tak - niezależnie od nich - muszę wcześnie wstać