No właśnie nic nie mogę zrobić, nic. Nadal tłumaczę i proszę ze skutkiem wiadomo jakim.
Przeprosił mnie, ale twierdzi, że prosił Łukasza żeby do nas zadzwonił wieczorem, że on zostaje u kolegi i do Łukasza mam mieć pretensje.
W co nie wierzę niestety, bo wszystkie fakty nawet wskazują, że kłamie oczywiście.
Powiem Wam, że rozwalił mi dzień, kompletnie. Jak u mnie emocję opadną to jestem jak ścięta i chcę tylko spać.
Tak jakoś mocno byłam nerwowa, coraz mocniej co godzinę bo aż tak to jeszcze nie zrobił nigdy, wracał gdzieś o 5, 6 rano. Nie zdarzało to się często ale ze dwa, trzy razy miało miejsce.
Wiecie, ta tragedia w Smoleńsku dodatkowo uruchamia wyobraźnię.
No nic, już się otrzepałam z emocji.
Jutro praca, znikam w łazience i potem chyba spanko. Mam książkę pożyczoną od koleżanki, powieść "Chata" - czytał ktoś?
Podobno bestseller, no tak reklamaują na okładce

W skrócie odpowiedż na odwieczne pytanie dlaczego Bóg zezwala na tyle zła na świecie. Zbaczymy czy faktycznie taka fajna. Przydałoby się poznać tą odpowiedź
