Trójka drombo i ona, pies i nowy mały duży :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Pt lis 05, 2010 20:07 Re: Trójka drombo i ona - jestem załamana.. wyszycie cewki??

Kinga dziękuję, że się odezwałaś :) Prawdę mówiąc, chciałam do Ciebie napisać, bo wiedziałam, że masz wyszytego kota i jest ok. Nie wiedziałam jednak, że był wyszywany tak na heja i że były takie komplikacje.. 8O cieszę się, że już jest ok.

Kacper tak nie do końca jest drożny, bo od końca sierpnia zatkał się właśnie trzeci raz... a Uropet był odstawiony, bo właśnie wtedy ph było 6.5 i pojawiły się pojedyncze szczawiany.
widzę, że z karmieniem 1 kota inną karmą niż resztę kotów nie tylko ja mam problem. z Kacprem próbowaliśmy już chyba wszystkich opcji leczenia karmą - RC Urinary, Urinary hd, tylko mokra, tzn zupki z mokrej karmy urinary, hills s/d i specific. najbardziej mu wchodził i ładnie go trzymał hill's, może też dlatego, że był podawany po marcowym zatkaniu kiedy się ładnie wypłukał kroplówkami... fakt faktem, jak tylko jadł tylko ją - było ok, kiedy zaglądał do innych misek - zaraz uciekał z kuwety.
jutro spróbuję pogadać z wetem, żeby jeszcze poczekać z wyszywaniem, zrobić posiew, może spróbować karmienia surowym mięsem? słyszałam, że u niektórych kotów dało to dobry rezultat, a Kacper chyba by się ucieszył.. nie wiem co wet na to..

w sumie to mnie zastanawia to, że jak się zatkał w sierpniu, wyniki moczu były w miarę dobre - ph 6.5, bardzo pojedyncze struwity i szczawiany. od tego czasu w sumie zatyka się piaskiem, który zbija się w "kamień". teraz było to samo, wetka wczoraj potwierdziła, że nie był to 1 kamień, ale zbitek różnych złogów, w tym piasku. dziś w osadzie też były same dziwne rzeczy, w sumie bez kryształów... tylko co to za piasek i jak się go pozbyć.. :roll:
czeka nas ciężka noc.. on ciągle majstruje przy cewniku, a już wie jak się go pozbyć :? oczywiście głośno tego nie powiem, bo wszystkie moje koty kocham, ale Kacper jest tym pierwszym, jedynym, tylko moim :oops: i jakoś jestem z nim najbardziej związana... i cierpię fizycznie jak on cierpi :(
Obrazek

Aktualnie - Kacper, Benuś, Songo, Myszka i pies Antonio!

catawba

 
Posty: 6184
Od: Czw kwi 26, 2007 9:28
Lokalizacja: Zalasewo k. Poznania

Post » Sob lis 06, 2010 14:07 Re: Trójka drombo i ona - jestem załamana.. wyszycie cewki??

to najpierw relacja z dziś...
na noc musieliśmy kota spacyfikować. dostał odrobinę sedalinu, plus opakowaliśmy mu pupkę z cewnikiem w pseudo pieluchę z bandaży i kaftanika Myszki :lol: liczyłam oczywiście, że nie da rady się "rozpakować". oczywiście się przeliczyłam, ale cewnik ocalał :mrgreen: uff..

pojechaliśmy na pobranie krwi. zasugerowałam wetce posiew i karmienie mięsem. uznała, że można spróbować, tylko trzeba będzie kontrolować ph i w ogóle. no ja sądzę, że już gorzej chyba nie może być, więc pewnie warto spróbować. no, ale to dopiero jak już zaczniemy sikać samodzielnie. plan więc jest taki, by kroplówkować dziś i jutro, w poniedziałek ściągniemy cewnik. Licząc, że już będzie sam sikać, po paru dniach zrobić kontrolnie badanie moczu. Po ok 2 tyg od odstawienia antybiotyku pobrać mocz do posiewu... i co dalej zobaczymy. w międzyczasie spróbujemy diety mięsnej.
będę prosić o kciuki, żeby do tego czasu się nie zatkał :roll:

postraszyła mnie tylko, że gorzej jak się znów zatka i nie da się go odetkać.. :roll: ale rozumiem, że wówczas nadal można wyszyć cewkę??? poprawcie mnie, jeśli się mylę.. wtedy to już bym miała wytłumaczenie, że nie ma wyjścia. a teraz trudno mi się na to zdecydować..

trochę mnie martwi, że dziś rano jak odkręciłam cewnik, to wyglądało na to, że się zatkał tymi złogami :roll: dopiero jak go przepłukałam to poleciało. boję się, żeby nie było podobnie po wyjęciu cewnika.. bo wtedy już przepłukać się nie da :roll: cóż.. nadal mam nadzieję, że do tego czasu jeszcze 2 kroplówki i coś się tam wypłucze..

a Kacper.. po powrocie z kliniki rzucił się na jedzenie :mrgreen: potem zdecydowałam, że póki jestem w domu i przy nim siedzę, to mu zdejmę kołnierz.. wiadomo, że kot, który się nie może umyć to kot nieszczęśliwy :wink:
tż mu zrobił sexy wdzianko z koszulki, którą 3 lata temu zwinęłam jego siostrze :twisted: tak go opatulił, że do cewnika nie ma dostępu, ale dziurka na ogon i kupkę jest :mrgreen: może nie jest mega szczęśliwy, ale może chodzić, umył sobie ogon i łapki.. chyba lepsze to niż ten kołnierz.. tylko jeszcze nie wiem, jak MY się dobierzemy do cewnika :lol:
teraz już go nie męczę, ale czeka nas jeszcze kroplówka..
a wetka kombinuje co tu byśmy mogli jeszcze zrobić / zbadać..

ps. jeśli jakaś mądra głowa to czyta i ma jakiś pomysł to proszę o głos.. jestem pod murem, wszystko się przyda.
Obrazek

Aktualnie - Kacper, Benuś, Songo, Myszka i pies Antonio!

catawba

 
Posty: 6184
Od: Czw kwi 26, 2007 9:28
Lokalizacja: Zalasewo k. Poznania

Post » Sob lis 06, 2010 14:30 Re: Trójka drombo i ona - jestem załamana.. wyszycie cewki??

a dla przypomnienia, o tym panu tu piszemy... oto Kacper, kot myśliciel 8)

Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek

Obrazek

mój mały melancholik.. :1luvu:
Obrazek

Aktualnie - Kacper, Benuś, Songo, Myszka i pies Antonio!

catawba

 
Posty: 6184
Od: Czw kwi 26, 2007 9:28
Lokalizacja: Zalasewo k. Poznania

Post » Sob lis 06, 2010 14:44 Re: Trójka drombo i ona - jestem załamana.. wyszycie cewki??

Moja Menda sika raz na dwa dni, zdarza mus ie nawet nie zaglądać dłużej do kuwety :roll:
U niego jest jakiś problem psychiczny, tylko jaki? Po psychotropach jest lepiej, pamięta, żeby chodzić codziennie sikać ... może też spróbujesz z Kacprem?
Zapytaj Agnieszkę, ona wie, że mój bez anafranilu ma problem z sikaniem, może u Kacpra też zadziała. Dosatje minimalną dawkę, właściwie symbolicznie ;)

Rudy tez ma większość złogów nabłonkowych w pęcherzu, niewiele struwitów. I też wysokie ph wciąż ...
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27193
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Sob lis 06, 2010 14:56 Re: Trójka drombo i ona - jestem załamana.. wyszycie cewki??

właśnie czytałam, że Rudy sika czasem co 3 dni i tak się zastanawiam, że mu jeszcze pęcherz nie pękł.. :roll: też myślałam o tym co mu dajesz, ale nie chcę w niego ładować zbyt wielu rzeczy. natomiast.. mówisz, że to faktycznie wpływa na częstotliwość korzystania w kuwecie??? bo ja już myślałam o piwie.. :lol:
kurczę, ależ ten problem jest złożony.. raz - dieta. dwa - zatykanie, zależne od złogów lub kamieni... złogi zależne od ilości picia i sikania.. częstość sikania.. pewnie od psychy as well.. i tam trafiamy na Songa :twisted: to teraz jeszcze jak tu sobie z nim poradzić.. i tak nie wiadomo za co chwycić :roll:

Iza, jak będziesz miała okazję to może zagadnij Agnieszkę o Kacpra co? ona była taka zdecydowana na to wyszycie, że wręcz czułam, że nie ma dyskusji.. trochę się boję jej poddawać takie pomysły sugerujące poczekanie.. jakoś z Oliwką mi się łatwiej "kombinuje" w kwestii planów na przyszłość..
Obrazek

Aktualnie - Kacper, Benuś, Songo, Myszka i pies Antonio!

catawba

 
Posty: 6184
Od: Czw kwi 26, 2007 9:28
Lokalizacja: Zalasewo k. Poznania

Post » Sob lis 06, 2010 20:43 Re: Trójka drombo i ona - jestem załamana.. wyszycie cewki??

catawba pisze:(...) plan więc jest taki, by kroplówkować dziś i jutro, w poniedziałek ściągniemy cewnik. Licząc, że już będzie sam sikać, po paru dniach zrobić kontrolnie badanie moczu. Po ok 2 tyg od odstawienia antybiotyku pobrać mocz do posiewu... i co dalej zobaczymy. w międzyczasie spróbujemy diety mięsnej.
będę prosić o kciuki, żeby do tego czasu się nie zatkał :roll:

postraszyła mnie tylko, że gorzej jak się znów zatka i nie da się go odetkać.. :roll: ale rozumiem, że wówczas nadal można wyszyć cewkę??? poprawcie mnie, jeśli się mylę.. wtedy to już bym miała wytłumaczenie, że nie ma wyjścia. a teraz trudno mi się na to zdecydować..

trochę mnie martwi, że dziś rano jak odkręciłam cewnik, to wyglądało na to, że się zatkał tymi złogami :roll: dopiero jak go przepłukałam to poleciało. boję się, żeby nie było podobnie po wyjęciu cewnika.. bo wtedy już przepłukać się nie da :roll: cóż.. nadal mam nadzieję, że do tego czasu jeszcze 2 kroplówki i coś się tam wypłucze..


Pozwolę sobie wtrącić swoje trzy grosze...
Przyznam się, że dość pobieżnie przeleciałam historię problemów pęcherzowych Kacpra w związku z tym mam pytanie: jaki antybiotyk on dostaje? Moim zdaniem posiew powinien zostać zrobiony od razu, skoro leczenie jest średnio skuteczne.
Jeśli siedzi tam jakaś wredna bakteria (może być nawet "fizjologiczna", która zwariowała) - to podstawową sprawą jest ją unieszkodliwić.
Czy rozważano podawanie np. furaginu?
Czy on miał ten pęcherz płukany? Bo nie bardzo zrozumiałam...
Jeśli nie wyleczony zostanie stan zapalny - w pęcherzu nadal będą się gromadziły rozmaite paprochy.

Po wyjęciu cewnika trzeba się liczyć z tym, że nie będzie całkiem wesoło: cewka będzie podrażniona, kot może przez kilka/kilkanaście dni "przeciekać" i wcale nie musi "chętniej" sikać.
Dobrze byłoby podawać mu jakiś preparat wspomagający odbudowę śluzówki pęcherza (u znajomego kota sprawdził się caniviton, dla kotów jest też Felissimo czy "ludzkie" preparaty zawierające glikozaminoglikany)
Na "rozluźnienie" u niektórych zwierzaków sprawdza się relanium.

Kolejna ważna sprawa to WODA.
Pod rozmaitą postacią, również w pokarmie, najlepiej filtrowana lub źródlana, NIE mineralna.
Jeśli Kacper będzie zbyt mało pił - problem będzie nawracał.
I naprawdę, pH moczu nie jest aż tak bardzo istotne dla dobrego funkcjonowania kociego pęcherza. Mam wśród znajomych kotów kilka takich, u których pH 7 to normalka i nic złego się z nimi nie dzieje. Okresowo dostają lespewet.

Natomiast jeśli idzie o wyszycie cewki to być może dość łatwo się na to zdecydować ale gwarancji, że będzie wszystko OK nikt nie da. Bywają rozmaite komplikacje i gdyby to chodziło o mojego kota wykorzystałabym najpierw wszelkie możliwe sposoby, żeby tę decyzję odwlec.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Nie lis 07, 2010 7:23 Re: Trójka drombo i ona - jestem załamana.. wyszycie cewki??

pixie65 dzięki, że nas odwiedziłaś :) pozwól, że odpiszę wieczorem, bo teraz się spieszę do pracy :roll: kto to widział w niedzielę..
pozdrawiam
Obrazek

Aktualnie - Kacper, Benuś, Songo, Myszka i pies Antonio!

catawba

 
Posty: 6184
Od: Czw kwi 26, 2007 9:28
Lokalizacja: Zalasewo k. Poznania

Post » Nie lis 07, 2010 21:30 Re: Trójka drombo i ona - jestem załamana.. wyszycie cewki??

no to jestem. i jedziemy po kolei..

Kacper dostawał głównie Enrobioflox, choć miesiąc temu dostał Conwenię. obecnie ten pierwszy.
Furagin dostawał na początku leczenia, zanim nie zmieniłam weta w marcu. odtąd dostawał Rowatinex, na odbudowanie ścian pęcherza Cystaid (ostatnio jakiś czas miał przerwę), a ostatnio Urinovet od ok 2 m-cy.
Pęcherz był wypłukany przez wetkę.
Co do posiewu.. co masz na myśli mówiąc, że powinien zostać zrobiony od razu? już teraz mimo antybiotyku? a może źle zrozumiałam. wspomniałam ten zamiar wetce, który zresztą poparła, ale kazała czekać 2 tygodnie od odstawienia antybiotyku. tylko jak pomyślę o pobieraniu moczu to mnie trzęsie.. rozumiem, że albo znów przez cewnik albo przez nakłucie pęcherza.. aż mnie boli jak pomyślę.. które lepsze w jego sytuacji? żal mi go znów cewnikować, ale nakłuwanie strasznie brzmi.. :roll:

zamierzam też przestawić go na jedzenie mokrego. kiedyś już próbowaliśmy z 'zupkami', a mimo to się w marcu zatkał. cóż.. spróbujemy jeszcze raz.
uważam, że ma to sens. a co z jedzeniem surowego mięsa? czytałam, że niektóre koty dobrze sobie radzą na takiej diecie, nawet po zatkaniach.
absolutnie decyzja o wyszyciu cewki nie jest dla mnie łatwą i chciałabym zrobić najpierw wszystko co można, żeby tego uniknąć. natomiast trudno mi bez argumentów przeciwstawić się bardzo zdecydowanej wetce.. nie do końca też jestem świadoma, co się stanie, jeśli nie uda się go odetkać cewnikiem? wetki się boją, że tak się może stać. ja się zawsze łudzę, że to był ostatni raz... ale gdyby co, to sobie wyobrażam, że operacja wtedy jest mimo wszystko możliwa. ja osiwieję.. :roll:

być może jutro jeszcze wejdę do zoo i się rozejrzę za kolejną kuwetą.. za bardzo nie wiem gdzie by ona miała stać, żeby Kacper się czuł bezpiecznie. w jednym pokoju nic nie ujdzie uwadze ciekawskiego towarzystwa, więc widownia gwarantowana.. a później nic dziwnego, że kot ucieka z kuwety. marzy mi się większy dom..
nie sądzę, żeby miał do żwirku zastrzeżenia, ale chyba też spróbuję jakiś drobniejszy, może zyska jego sympatię... a może silikonowy..chciałabym, żeby każdy z moich kotów robił tylko do swojej kuwety :wink: wszystko stałoby się takie proste..

podczas 'odsikiwań' z cewnika robiłam domowe badania moczu ;) wczoraj ph było 8, dziś tak na oko z paska 5-6, i rano i teraz pod wieczór.
jutro prawdopodobnie tż sam pojedzie na zdjęcie cewnika i wenflonu. nie chcę, żeby Kacper się męczył do wieczora aż wrócę z pracy. muszę mu tylko dać kartkę z pytaniami ;)
no i głowię się, jak się pozbyć tych faflunów z jego pęcherza i tego drobnego piaseczku, który jest sprawcą ostatnich kłopotów.. :roll:
wszelkie rady mile widziane :)
Obrazek

Aktualnie - Kacper, Benuś, Songo, Myszka i pies Antonio!

catawba

 
Posty: 6184
Od: Czw kwi 26, 2007 9:28
Lokalizacja: Zalasewo k. Poznania

Post » Nie lis 07, 2010 22:49 Re: Trójka drombo i ona - jestem załamana.. wyszycie cewki??

catawba pisze:Co do posiewu.. co masz na myśli mówiąc, że powinien zostać zrobiony od razu? już teraz mimo antybiotyku? a może źle zrozumiałam. wspomniałam ten zamiar wetce, który zresztą poparła, ale kazała czekać 2 tygodnie od odstawienia antybiotyku. tylko jak pomyślę o pobieraniu moczu to mnie trzęsie.. rozumiem, że albo znów przez cewnik albo przez nakłucie pęcherza.. aż mnie boli jak pomyślę.. które lepsze w jego sytuacji? żal mi go znów cewnikować, ale nakłuwanie strasznie brzmi.. :roll:

Ja bym zrobiła posiew jak najszybciej. Chodzi mi o to, że skoro antybiotykoterapia nie przynosi oczekiwanych rezultatów to najprawdopodobniej obecna w pęcherzu bakteria jest odporna na stosowane leki.
Cystocenteza czyli nakłucie pęcherza jest metodą zdecydowanie mniej przykrą dla kota niż cewnikowanie...Oraz pozwala pobrać prawidłową próbkę do posiewu.
Tak na marginesie - można też rozważyć zasadność wykonania autoszczepionki jeśli antybiotyki nie pomagają.
Jest też jeszcze inny środek, który miał być użyty w leczeniu znajomego kota (urotropina) ale okazał się niepotrzebny. Dla psów jest nawet gotowy preparat w tabletkach, nie wolno go jednak stosować u kotów, trzeba poprosić w aptece o sporządzenie roztworu.
catawba pisze:zamierzam też przestawić go na jedzenie mokrego. kiedyś już próbowaliśmy z 'zupkami', a mimo to się w marcu zatkał. cóż.. spróbujemy jeszcze raz.
uważam, że ma to sens. a co z jedzeniem surowego mięsa? czytałam, że niektóre koty dobrze sobie radzą na takiej diecie, nawet po zatkaniach.

Ja jestem jak najbardziej "ZA".
Trzy lata temu podobne problemy ze swoim kotem miała moja koleżanka.
Sama widziałam na usg "zupę" w jego pęcherzu, bogatą w rozmaite "elementy morfotyczne".
Po kilkakrotnym cewnikowaniu, karmieniu karmą weterynaryjną oraz różnymi "wynalazkami" - wydawało się, że nie obejdzie się bez wyszycia. Leczenie trwało od grudnia do kwietnia/maja.
"Rzutem na taśmę" kot został przestawiony na bardzo mokrą dietę, dodatkowo był dopajany i przez jakiś czas łykał relanium (dla ogólnego rozluźnienia). Od czerwca 2008 kot nie ma problemów z sikaniem.

catawba pisze: absolutnie decyzja o wyszyciu cewki nie jest dla mnie łatwą i chciałabym zrobić najpierw wszystko co można, żeby tego uniknąć. natomiast trudno mi bez argumentów przeciwstawić się bardzo zdecydowanej wetce.. nie do końca też jestem świadoma, co się stanie, jeśli nie uda się go odetkać cewnikiem? wetki się boją, że tak się może stać. ja się zawsze łudzę, że to był ostatni raz... ale gdyby co, to sobie wyobrażam, że operacja wtedy jest mimo wszystko możliwa. ja osiwieję.. :roll:

Być może nieprecyzyjnie się wyraziłam.
Odniosłam wrażenie, że decyzja o wyszyciu jest traktowana przez wetkę jako prostsza i bardziej skuteczna metoda rozwiązania problemów pęcherzowych.
Oczywiście, nie będę kwestionować decyzji wetki ponieważ sama wetem nie jestem i nie mam pojęcia czy w przypadku Kacpra wyszycie nie będzie koniecznością. Chciałam jednak zasugerować pewną ostrożność w podejmowaniu radykalnych decyzji.
Być może problem wynika z budowy cewki moczowej (tak jest u Gutka).
Wtedy wyszycie wcale nie musi rozwiązać problemu.
W każdym razie jeśli już wyszywać - watro poszukać doświadczonego chirurga a przynajmniej skonsultować decyzję o wyszyciu...

catawba pisze:być może jutro jeszcze wejdę do zoo i się rozejrzę za kolejną kuwetą.. za bardzo nie wiem gdzie by ona miała stać, żeby Kacper się czuł bezpiecznie. w jednym pokoju nic nie ujdzie uwadze ciekawskiego towarzystwa, więc widownia gwarantowana.. a później nic dziwnego, że kot ucieka z kuwety.

Ha...rozumiem, że Kacper jest kotem wrażliwym i płochliwym?
Być może tutaj właśnie tkwi jedna z przyczyn jego zatykania się.
Ja bym spróbowała z relanium, bardzo mokrą dietą i dopajaniem.
Gutek dostawał jeszcze Revalid - tak, taki preparat "na włosy", który zwiera sporo metioniny, potem sprowadzaliśmy czystą metioninę w tabletkach. Niby miała obniżać pH. Według pasków do badania moczu - była średnio skuteczna ale być może wszystko "do kupy" spowodowało, że Gutek teraz dużo więcej siusia i mimo wąskiej cewki - nie zatyka się.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pon lis 08, 2010 11:00 Re: Trójka drombo i ona - jestem załamana.. wyszycie cewki??

Jestem znów na chwilkę. Po wyjęciu cewnika kot może się przyblokować na dwa sposoby - podrażniona cewka może boleć przy sikaniu i kocisko zastosuje manewr Kłaczka czyli "nie będę sikał, zrób mi coś". Może też pojawić się obrzęk cewki i jemu będzie po prostu trudno się wysikać niezależnie od tego co będzie w główce. Faktycznie najważniejsze by było pozbyć się stanu zapalnego bo tworzące się farfocle grożą zatkaniem. Tak, masz rację, zatkanego kota nadal można wyszyć, z tym że to już na cito, chyba że w międzyczasie będziemy opróżniać pęcherz np. ściągając mocz strzykawką przez powłoki brzucha. Kłaczek nie miał szansy na uniknięcie operacji - po prostu wet do którego chodziliśmy to &^#$% a nie człowiek, tyle że nie miałam wówczas rozeznania w temacie a w Brzesku polecanych wetów nie ma. Wyszycie cewki za które się zabrał było dla niego opłacalne bardziej niż leczenie zachowawcze - ekonomia psze państwa. Jeśli chodzi o kota po wyszyciu - spokojnie, to nie jest zwierzę niepełnosprawne, ani jakoś ograniczone. Owszem, na początku był problem nim załapał sikanie - jak pisałam zbierał sobie magazynek moczu aż się wydawało że pęcherz strzeli, ale on miał też otwierany pęcherz, czego przy wyszyciu się nie robi normalnie. Tu najpierw nie wyszło wyszycie cewki więc "pan doktor" wyszył pęcherz, a w tydzień później pęcherz został zasklepiony i wyszyta cewka, tak że grzebane było więcej i powrót pęcherza do normalnych funkcji mógł być zaburzony, włącznie z problemami na poziomie neurologicznym. Generalnie jak już Kłak załapał o co chodzi z tym sikaniem, skończyły się problemy. Teraz, jesienią miał nawrót, zatkał się, wylądował w szpitaliku, gdzie okazało się że to nie kryształy z zrost na cewce. Dało się załatwić po prostu cewnikiem, Kłak na wszelki wypadek posiedział kilka dni (chcieli żeby się wysikał), ale ponieważ kategorycznie odmówił lania w obcym miejscu, nie jadł i nie pił również, wrócił do domu gdzie błyskawicznie podjął normalne funkcjonowanie. Tyle ze jak ma problemy, to używa "dziecinnej" kuwety. Powtórka była we wrześniu, tym razem pH moczu nam poleciało i pojawiły się struwity, ale nie było zatkania tylko stan zapalny po prostu. Antybiotyk, Tolfedyna i poszło. Niestety u Kłaczka trzeba bardzo pilnować tematu bo nawraca.
Ważne jest żeby kot dużo pił i dużo sikał - jeśli sika rzadko, mocz się zagęszcza i łatwiej tworzą się złogi. Z tego co widzę teraz, po przeprowadzce dużą rolę gra miseczka z wodą na piętrze w naszej sypialni - jest regularnie opróżniana. W Brzesku, w kawalerce, nie miało to większego sensu. Miska z wodą stała obok miski z karmą i grało. Tutaj koty sporo czasu spędzają na piętrze i o ile do jedzenia sobie zejdą o tyle wodę wypijają - każda okazja do napicia się jest korzystna jeśli kot z niej korzysta. Więc miski z wodą w różnych miejscach w domu. Poza tym kwestia jesieni - skończyły się upały, pijemy mniej, koty też. Dla "kryształowego" kota ważna jest woda, więc ją przemycamy - rozwadniamy saszetki, jeśli się da namówić na rosołki (Moi nie raczą) to można ugotować rosołek - wszystko co pozwoli dolać do organizmu jest przydatne.
Karmienie na różne karmy robię w ten sposób, że najpierw daję wetkarmy - Kłaczek i Tysiek dostają pod nos i na boku, reszta czeka. Tysiek je ładnie, renal chyba jest smaczniejszy. Kłaczek coś tam pochrupie albo i nie, jeśli odmawia, dostaje Uro Pet (kara musi być :evil: ), potem daję normalną michę. Tysiek przeważnie już nie dojada, Kłaczek zawsze dlatego ma HD zamiast słabszej karmy.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Pon lis 08, 2010 22:06 Re: Trójka drombo i ona - jestem załamana.. wyszycie cewki??

@pixie65 - dzięki za rady, wszystko sobie notuję i może się przydadzą :) dzięki Tobie wiem, że jednak wolę, żeby pobrały mocz przez nakłucie. tyle go już cewnikowali, że robienie tego bez konieczności byłoby nie fair, jeżeli jest alternatywa.
Jednak wetki chcą mu zrobić posiew dopiero po skończeniu antybiotyku. Byle do tego czasu mi tu głupot nie robił..
wetki nic nie wspominały, żeby przyczyną jego kłopotów była budowa cewki. aczkolwiek, za każdym razem zatyka się na samym koniuszku cewki, tuż przy wyjściu.
Kacper jest wrażliwym koteczkiem, choć nie płochliwym. To taki duży, łagodny potwór. umie się bawić w walki, ale tylko z Benusiem czy Mysią i wtedy nawet sam jest agresorem. Natomiast Songa się wyraźnie boi i nigdy się z nim nie bawi. Są momenty, że siedzą razem na parapecie i nic się nie dzieje, albo przed karmieniem łaszą się o siebie. Ale wystarczy, że Songo "krzywo" na niego spojrzy (co widzi tylko Kacper), to Kacper już panikuje, warczy i ucieka za swój fotelik w norkę. Często jak Songo podchodzi do niego i zagaduje go tak śpiewnie (coś jak 'mrau' takie śpiewające), co dla mnie przyjaźnie brzmi, ale Kacper za każdym razem ucieka. Songo nigdy mu krzywdy nie robi, a mimo to sieje panikę.
Niestety, Songo lubi się zaczaić na koty jak wychodzą z kuwety. Nic dziwnego, że Kacper wtedy wybiega, żeby nie dać się złapać. Boję się jednak, że może to być jeden z powodów rzadkich wizyt.. Czasem Kacper sprawia wrażenie, że te gonitwy Songa olewa, schowa się za fotelem na pół minuty, po czym wychodzi i nic sobie z tego nie robi. ale innym razem siedzi taki cały napięty z położonymi uszami i tylko patrzy czy biały potwór nie nadchodzi :roll:

@kinga w. - też masz niełatwo z Kłaczkiem.. a czy on też się stresuje, czy u niego stres nie ma nic do tego? chyba bym umarła, gdyby wet mi tak spaprał operację.. biedny Kłaczek.. dzielny chłopak! ale straszne jest to, że mimo wszystko się zatyka!
karmienie kotów różnymi karmami to niełatwe zadanie... o ile kot raczy jeść swoje, jest ok.. też planuję rozstawić jeszcze parę miseczek bądź szklanek z wodą. choć mając jeden pokój do dyspozycji niełatwo znaleźć zbyt dużo miejsc, gdzie można to postawić, ryzykując wylanie.. poza tym, w przeszłości niektóre miejsca nie cieszyły się powodzeniem, bo i tak mają swoje ulubione miejsca.. ale spróbuję. a nóż..

tworzę tego posta już chyba godzinę, bo mi koty przeszkadzają ;)
napiszę co dziś ustaliliśmy z wetkami 8) na razie nie wyszywamy :D i byle nie było potrzeby!
prawdę mówiąc, u weta był tż, ale dałam mu karteczkę z pytaniami, a potem zdał mi relację ;) Kacper wreszcie szczęśliwy, bo bez ubranka i kołnierza 8)

Generalnie wetki łamią sobie głowę co tu jeszcze można zrobić.. ponieważ od długiego czasu był faszerowany karmą leczniczą, uropetami, tabletkami i proszkami, stwierdziły, że mamy na razie to wszystko odstawić. Poparły chęć przejścia na mokrą, natomiast niekoniecznie na surowe mięso - tłumacząc wysoką zawartością białka. tż nie potrafił mi powtórzyć jak to argumentowały, ale domyślam się, że może to obciążać nerki? zgaduję.. muszę jutro dopytać.
póki co dostanie 8 dni antybiotyk Marbocyl i Tolfedynę. potem się pokażemy i zdecydują co dalej.
Kazały też podawać i Kacprowi i Songowi Anafranil.. zobaczymy w tę stronę.

tż mówił, że zrobiły mu rtg, żeby się upewnić, że nie ma tam jakiegoś guza czy czegoś. nie ma, pęcherz czysty. Natomiast, wyjmując cewnik wyszły razem z nim jakieś faflunki, pewnie ich tam trochę jest...
teraz trochę się martwię, żeby ten Kacper sikał.. żeby CHCIAŁ sikać..

póki co, grzeje mi miejsce w łóżku :mrgreen: w końcu mam kota w łóżku :D
a Songo się nudzi i szuka zaczepki.. na szczęście ma Myszkę w nastroju do zabawy.. uff.
Obrazek

Aktualnie - Kacper, Benuś, Songo, Myszka i pies Antonio!

catawba

 
Posty: 6184
Od: Czw kwi 26, 2007 9:28
Lokalizacja: Zalasewo k. Poznania

Post » Wto lis 09, 2010 7:33 Re: Trójka drombo i ona - wyszycie cewki? jeszcze nie!!walczymy!

był samodzielny sik!!! :mrgreen: na czaprak leżący na podłodze, ale to nic.. ważne, że było mokro 8)
Obrazek

Aktualnie - Kacper, Benuś, Songo, Myszka i pies Antonio!

catawba

 
Posty: 6184
Od: Czw kwi 26, 2007 9:28
Lokalizacja: Zalasewo k. Poznania

Post » Wto lis 09, 2010 7:58 Re: Trójka drombo i ona - wyszycie cewki? jeszcze nie!!walczymy!

Dzielny Kacper :ok:

Ja zauważyłam u mojego świra, że nie sika w weekendy, jak w domu jestem. No świr :evil:
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27193
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Wto lis 09, 2010 8:05 Re: Trójka drombo i ona - wyszycie cewki? jeszcze nie!!walczymy!

no świr.. ;) zrozum tu kota..

Kacper już zdążył uciekać przed Songiem, choć on tylko przechodził obok :roll:
najbardziej lubię, jak Songo śpi :twisted: wtedy jest spokój. a najgorzej, jak włączy mu się szukacz..
ciekawa jestem, jak zareagują na Anafranil.. że tak zapytam.. one dalej będą się zachowywać jak koty co? :roll: :wink:
Obrazek

Aktualnie - Kacper, Benuś, Songo, Myszka i pies Antonio!

catawba

 
Posty: 6184
Od: Czw kwi 26, 2007 9:28
Lokalizacja: Zalasewo k. Poznania

Post » Wto lis 09, 2010 8:29 Re: Trójka drombo i ona - wyszycie cewki? jeszcze nie!!walczymy!

Menda na anafranilu od prawie roku. Po pierwszych dniach zmniejszyłam troszkę dawkę, bo siedział i gapił się w podłogę :lol:
Teraz właściwie w zachowaniu nie ma dużej różnicy, za to wystarcza, żeby go ciut uspokoić. Bez tego chodził i szukał miejsca, gdzie by nalać ...
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27193
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 24 gości