o kurka, ale jesteśmy popularni
Praca, praca, praca, ale jakoś trzeba zarobić na ten drapak i karmę

Weihaiwej, sporo się u nas przez ostatnio rok działo. Momentami było mi bardzo ciężko, a był nawet moment, że żałowałam, że adoptowałam Mania, kiedy był cały oblepiony glutami i ropą i jeszcze ta kopalnia w uszach

Długo nic nie pomagało, a z kasą też był dramat. Na szczęście przetrwaliśmy to wszystko. Zawsze po burzy wychodzi słońce, prawda?

Chłopaków trzeba było w gazecie trochę wylansować

Mam wycinek na ścianie w naszym mieszkaniu w Polsce

.
sunshine pamiętaj tylko, że to nie jest zwykła jodyna, to musi być Betatine (która jest trochę droga), ale wystarczy Ci na 100 lat

u nas efekty były naprawdę świetne, tylko wydaje mi się, że to można stosowac jako dodatek do leczenia, sama jodyna wirusowi nie da rady, ale u Mania z zielonej ropy (bleh!) zrobiły się łezki, a czasami nawet i łezki nie leciały.
Stefan został też chlamydią uraczony po pojawieniu się Mania. Strasznie płakałam

No, ale cóż zrobić. Teraz za to mam kupę radości.
Ciekawe jak szybko przyślą nam ten drapak na polski adres, bo jak w kilka dni, to u nas w Belgii byłby już w przyszłą środę

Agita, to bardzo łatwo sprawdzić np. włącz odkurzacz. U nas Stefan się chowa, a Maniuś próbuje na nim jeździć albo gryźć kabel

Najśmieszniej jest jak ktoś kichnie. Stefan ucieka szybciutko, a Maniuś jak chce szybko na coś spojrzeć (np. uciekającego Stefana), to mu główka odwraca się w drugą stronę niż planował
