


Fajnie, że jest dobrze


Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
pixie65 pisze:Anda pisze:jak to mówił mój wychowawca w liceum "jestem godna podziwu dla Pani"
pixie65 pisze:U nasz wszystko w porząsiu - bardzo, bardzo dziękujemy za kciuki![]()
Co prawda ja dzisiaj miałam kolejny stan przedzawałowy.
Wczoraj przerabiałam go trzykrotnie.
A wszystko dlatego, że Tajemnicza Ciotka J., która zawiozła Morusa do lecznicy umówiła się z wetem, że jak wyniki badań będą OK to on NIE będzie dzwonił do mnie tylko zabierze się do roboty.
No i oczywiście: pierwszy telefon - już wiedziałam, ze wyniki nie są OK.
Zanim odebrałam zdążyłam pomyśleć o tym jak bardzo są złe i prawie zemdlałam.
Potem prawie zemdlałam po raz drugi, bo doktor zadzwonił żeby mi powiedzieć, że jest już po zabiegu, co zostało zrobione i że Morus już się budzi. Oraz umówiliśmy się, że ze względu na kroplówkę kot będzie do odbioru około 20:00.
Jak zadzwonił po raz trzeci to już serce mi stanęło w poprzek.
Doktor uznał, że jednak można przyjechać po Morusa wcześniej bo właśnie majstruje przy wenflonie i do 20:00 to sobie go spokojnie wyjmie...
A dzisiaj.
Wróciłam z pracy po 15:00 - na dworze lekko szaro, w mojej piwnicznej izbie prawie całkiem ciemno.
Wchodzę do mieszkania i widzę, że przed transportówką stojącą koło kanapy leży Morus.
I się nie rusza![]()
Zupełnie nie reaguje na moją obecność, leży - ani drgnie![]()
I kiedy już miałam osunąć się na podłogę - kątem oka dostrzegłam, że...Morus siedzi na półce obok biurka i przygląda mi się z zaciekawieniem...
To były ułamki sekund ale zanim do mnie dotarło, że przed transportówką leży czarna, polarowa bluza (prezent od Mirandydla Grzywki), którą któreś z futer oczywiście MUSIAŁO ściągnąć z kaloryfera - byłam już prawie nieżywa
pixie65 pisze:Neee...Babcia Filipkowa została nazwana Babinką![]()
O żadnych Balbinkach mowy nie ma
Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 39 gości