No i Mścisu postanowił pozwiedzać klatkę schodową

Zamówiliśmy pizzę, TŻ poszedł odebrać i zapłacić, no i jak zwykle "handlował" z rozwozicielem przez próg

W międzyczasie Zuo przecisnęło się obok nóg i wylazło na klatkę. Na szczęście na klatce są podwójne drzwi - właściwe i tzw.wiatrołap, też z drzwiami. TŻ odbiera już pizzę i nagle słyszy faceta od pizzy:
"O, kotek panu ucieka..."
Nie miałam świadomości jak szybki bywa mój TŻ - pogalopował na dół, pokazał palcem na drzwi i uświadomił kota, że ma wracać. I ta szara bestia potulnie pomaszerowała do domu

Normalnie jak pies.
Już wiadomo, że Zuo ma ciągoty do włóczęgostwa

Trzeba pilnować Bestyi jak oka w głowie.