Wyspać to ja się od kilku lat nie mogę
Kiedy wieczorem pozbieram towarzystwo do domu, a właściwie samo przyjdzie, bo nauczone, Balbina pędzi prosto do kuchni, jakby dobę nie jadła, a Czitka prosto do sypialni, bo ona jeść z Balbusią nie będzie.
Przy czym o ile Balbisi wystarczy coś obiadkowego do miseczki na podłodze, to Czitusia życzy sobie podane na parapecie okna, i nawet żeby było tam chrup chrup, to ono się nie liczy.

Ma być takie pachnące, z puszki
Potem wszystkie zaganiają mnie do sypialni, żeby rozłożyć spanie.
Już w trakcie tejże czynności Cosię mam na plecach, a Czitkę na wysokim oparciu sofy, bo tam za chwilę ma być podane chrup chrup.
Kolejne
W tym czasie Balbina krąży pod spaniem i czai się

.
OK. Wchodzę pod kołdrę. Na kołdrze natychmiast układa się Cosia i dostaje ostrą reprymendę od Czitki za zajęcie miejsca.
Balbinka niby grzecznie w łóżeczku swoim.
Gaszę światło. Natychmiast zjawia się Balbi, która tylko udawała, że śpi i pcha się pod kołdrę, gdzie trzeba głaskać, a ona mruczy.
Ponieważ rusza się pod kołdrą, z góry atakuje Cosia
Jak już Balbisia będzie odpowiednio wygłaskana i prawie się dusi, wychoooodzi. Przychodzi Czitka interesownie, siada koło poduszki i głośno patrzy

na puszkę z chrup chrup.
Czuję przez sen, jak patrzy.
Wysypuję na dekielek, ona chrupie. Głośno. Potem się układa.
Śpimy
Do czasu.
W środku nocy zjawia się koło głowy Cosia i wcale nie patrzy na puszkę, ona w nią wali łapkami, jak w bęben

, do rytmu i do skutku
Śpimy.
W okolicach piątej rano bardzo subtelnie budzi mnie Czitka. NIe wiem z jakiej wysokości, ale chyba z sufitu, nagle, w środku snu wskakuje na mnie
Takie wielkie, ciężkie ryyyyp!!!!
DZisiaj przeprowadziłam z nią bardzo poważną rozmowę w tym temacie, jak nie zmieni obyczaju, ja na nią wskoczę. W czasie najgłębszego snu oczywiście.
Budzi się wtedy też Cosia i małą, czarną łapkę wkłada mi do nosa, do ucha, a to poczesze, a to buzi da, i tak w kółko.
Koło szóstej Balbunia jest gotowa do wyjścia
Chodzi i marudzi. Jest wyrzucana do innego pokoju do aresztu z kuwetą.
I tak już pięć lat
Też tak macie na pocieszenie?
Jak ja je kocham! A śpią teraz, jak aniołki!
Dobranoc!!!!!