Bytomskie Łobuzy Trzy :) cz. 12

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lis 24, 2017 12:21 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 12

Nie ma co przepraszac ze sie zyje ;)

Fajnie, ze znajomi Cie tak wsparli :)

Ja to dopiero nie mam czego jesc na Wigilie ;) Same ryby i warzywa :twisted:
Nie no, zartuje, pierogi z kapusta i grzybami i zupe grzybowa jem.

Swoja droga przypomnialam sobie jak kilka lat temu stwierdzilam, ze nie mam sily stac na tym spotkaniu i udawac, ze jestem zadowolona i powiedzialam, ze nie bede brala udzialu (a u nas sie to odbywa w miejscu gdzie pracujemy i w czasie pracy, wiec troche niewygodnie). Myslalam o wypisaniu sie z tych spotkan juz wczesniej, ale jakos brakowalo mi odwagi, a okazalo sie, ze to zaden problem. I jest nas kilkoro.
Chodzimy sobie z koelzanka na zakupy w tym czasie i juz :P
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87952
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Pt lis 24, 2017 12:30 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 12

MalgWroclaw pisze:Dziwne, że nie jest wegetariańska kolacja, bi tak ma być. Postna, bez mięsa i smalcu

Tak Małgosiu, ale tak jak pisałam - to nie jest prawdziwa wigilia, dlatego robi się dania wigilijne na mięsie. Tak było też u mnie w pracy, u męża w pracy. Jeżeli tam by były dania wegetariańskie z marszu to byłabym zdziwiona, bo jeszcze tego nie widziałam na spotkaniu przedwigilijnym.

Problem z jedzeniem jest o tyle, że te spotkania kręcą się wokół jedzenia i picia :) I bałam się, że ludzie się zrażą do mnie, że jestem dziwaczką. Oczywiście na co dzień nie mam takich problemów, bo przecież wegetarianizm i weganizm jest wszechobecny, ale jednak nie wszyscy są na to otwarci. A tu taka reakcja :)


zuza pisze:Nie ma co przepraszac ze sie zyje ;)

Fajnie, ze znajomi Cie tak wsparli :)

Ja to dopiero nie mam czego jesc na Wigilie ;) Same ryby i warzywa :twisted:
Nie no, zartuje, pierogi z kapusta i grzybami i zupe grzybowa jem.

Swoja droga przypomnialam sobie jak kilka lat temu stwierdzilam, ze nie mam sily stac na tym spotkaniu i udawac, ze jestem zadowolona i powiedzialam, ze nie bede brala udzialu (a u nas sie to odbywa w miejscu gdzie pracujemy i w czasie pracy, wiec troche niewygodnie). Myslalam o wypisaniu sie z tych spotkan juz wczesniej, ale jakos brakowalo mi odwagi, a okazalo sie, ze to zaden problem. I jest nas kilkoro.
Chodzimy sobie z koelzanka na zakupy w tym czasie i juz :P

A najlepsze jest to, że jeszcze bym ich nie nazwała znajomymi, bo nasza znajomość jest bardzo świeża. Ale mam nadzieję, że jakoś sama siebie przełamię i się zaprzyjaźnię z grupą, bo oni ze sobą czują się już świetnie, a ja jestem nowa. Nie umiem jeszcze się otworzyć i poczuć swobodnie. Ale jestem szczęśliwa, że należę do grupy :)

Fajnie, że nie musisz chodzić na te spotkania skoro nie chcesz :) Najgorsze jest łamanie się opłatkiem. Jak na tym moim spotkaniu będzie łamanie się opłatkiem to chyba umrę. Mogliby zrobić tak, że ogólnie się złoży życzenia. A jak było u Ciebie Zuza? Wszędzie, gdzie byłam, zawsze było osobiste składanie się opłatkiem, każdy z każdym :/
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Pt lis 24, 2017 12:40 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 12

klaudiafj pisze:
MalgWroclaw pisze:Dziwne, że nie jest wegetariańska kolacja, bi tak ma być. Postna, bez mięsa i smalcu

Tak Małgosiu, ale tak jak pisałam - to nie jest prawdziwa wigilia, dlatego robi się dania wigilijne na mięsie. Tak było też u mnie w pracy, u męża w pracy. Jeżeli tam by były dania wegetariańskie z marszu to byłabym zdziwiona, bo jeszcze tego nie widziałam na spotkaniu przedwigilijnym.

Problem z jedzeniem jest o tyle, że te spotkania kręcą się wokół jedzenia i picia :) I bałam się, że ludzie się zrażą do mnie, że jestem dziwaczką. Oczywiście na co dzień nie mam takich problemów, bo przecież wegetarianizm i weganizm jest wszechobecny, ale jednak nie wszyscy są na to otwarci. A tu taka reakcja :)


zuza pisze:Nie ma co przepraszac ze sie zyje ;)

Fajnie, ze znajomi Cie tak wsparli :)

Ja to dopiero nie mam czego jesc na Wigilie ;) Same ryby i warzywa :twisted:
Nie no, zartuje, pierogi z kapusta i grzybami i zupe grzybowa jem.

Swoja droga przypomnialam sobie jak kilka lat temu stwierdzilam, ze nie mam sily stac na tym spotkaniu i udawac, ze jestem zadowolona i powiedzialam, ze nie bede brala udzialu (a u nas sie to odbywa w miejscu gdzie pracujemy i w czasie pracy, wiec troche niewygodnie). Myslalam o wypisaniu sie z tych spotkan juz wczesniej, ale jakos brakowalo mi odwagi, a okazalo sie, ze to zaden problem. I jest nas kilkoro.
Chodzimy sobie z koelzanka na zakupy w tym czasie i juz :P

A najlepsze jest to, że jeszcze bym ich nie nazwała znajomymi, bo nasza znajomość jest bardzo świeża. Ale mam nadzieję, że jakoś sama siebie przełamię i się zaprzyjaźnię z grupą, bo oni ze sobą czują się już świetnie, a ja jestem nowa. Nie umiem jeszcze się otworzyć i poczuć swobodnie. Ale jestem szczęśliwa, że należę do grupy :)

Fajnie, że nie musisz chodzić na te spotkania skoro nie chcesz :) Najgorsze jest łamanie się opłatkiem. Jak na tym moim spotkaniu będzie łamanie się opłatkiem to chyba umrę. Mogliby zrobić tak, że ogólnie się złoży życzenia. A jak było u Ciebie Zuza? Wszędzie, gdzie byłam, zawsze było osobiste składanie się opłatkiem, każdy z każdym :/

Najpierw bylo kazdy z kazdym. Staralam sie ominac te czesc na ile sie dalo, nienawidze.
Potem forsowalysmy pomysl, zeby ogolnie, ale i tak sie jacys znalezli co lecieli do kazdego. A teraz nie wiem jak jest, bo nie bywam :) I tak naprawde dopiero to mnie uszczesliwilo :)
No wlasnie okazalo sie, ze nigdy nie musialam, tylko nie wiem dlaczego wydawalo mi sie.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87952
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Pt lis 24, 2017 12:43 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 12

Ja wlasnie nie rozumiem tego skladania sobie zyczen z 40stoma ludzmi obcymi. Wprawdzie po wszystkim jest przemilo na serduchu ale jednak stres przy tym zabija wszystko :)
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Pt lis 24, 2017 12:47 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 12

klaudiafj pisze:Ja wlasnie nie rozumiem tego skladania sobie zyczen z 40stoma ludzmi obcymi. Wprawdzie po wszystkim jest przemilo na serduchu ale jednak stres przy tym zabija wszystko :)

Dla mnie to jest niemile nawet w mniejszym towarzystwie... a potem czuję niesmak. No ale ja aspoleczna jestem.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87952
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Pt lis 24, 2017 13:06 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 12

Fajnie, Klaudia, bardzo się cieszę :P :ok:
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35636
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Pt lis 24, 2017 13:16 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 12

Zuza dowalilas :ryk:
Marzenia11 ulzylo mi, to fakt :)

A jeszcze na tym oplatku bedzie ogloszenie wynikow drugiego konkursu Portret mężczyzny :strach:
Ludzie juz powysylali zdjecia a ja zas nic nie mam :/
Na poprzednim spotkaniu bylam juz odstresowana ciut a jak powiedzieli ze teraz oglosza wyniki konkursu to moje serce zaczelo tak walic ze strachu ze az ogluchlam. Myslalam ze to wszyscy slysza. Wiec spotkanie oplatkowe to bedzie kumulacja wszystkiego :/
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Pt lis 24, 2017 13:25 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 12

Klaudia, po prostu - życzenia takie, jak w dniu urodzin czy imienin- pomyślności, zdrowia, spełnienia marzeń, planów; miłej świątecznej atmosfery dla kogoś, kogo lepiej znasz :)
Takie ogólne, może nawet banalne ale życzliwe :)

waanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 2429
Od: Czw paź 30, 2014 20:36
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lis 24, 2017 13:26 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 12

A do portretu mężczyzny własny mąż się nie nadaje? :D

waanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 2429
Od: Czw paź 30, 2014 20:36
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lis 24, 2017 13:27 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 12

klaudiafj, a ja nigdy nie chodzę na spotkania wigilijne pracowe, ale nie dlatego, że coś jest lub nie ma do jedzenia
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Pt lis 24, 2017 13:32 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 12

Mnie w takich imprezach najbardziej przeszkadza gromadne obściskiwanie, ale od pewnego czasu przy takich okazjach robi mi się strategiczna opryszczka, więc tylko dłoń mogę uścisnąć :D .
Ważne, Klaudia,ze będziesz miała co jeść.

Co do potraw jarskich - ruskie pierogi ze skwarkami jako danie bezmięsne to restauracyjny standard.
Poproszę o przepis na te gołąbki, bo zainspirowana przez Ciebie zupa cukiniowa robi furorę

kasia.winna

 
Posty: 730
Od: Pon paź 05, 2015 14:22

Post » Pt lis 24, 2017 13:42 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 12

U nas w pracy mamy zawsze obiad świąteczny w jakiejś restauracji.
Kiedyś było tak, że przed obiadem dzieliliśmy się opłatkiem i każdy każdemu składał życzenia (35-40 osób). Odkąd ja zajmuję się organizacją tego wydarzenia jest tylko przed przystąpieniem do jedzenia złożenie przez szefa ogólnych życzeń dla wszystkich przy stole 8)
Obrazek Obrazek

sabianka

Avatar użytkownika
 
Posty: 4674
Od: Śro lis 26, 2003 18:34
Lokalizacja: Rybnik

Post » Pt lis 24, 2017 14:00 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 12

U nas w restauracji jest wielka impreza z muzyką, alkoholem i daniami roznymi w zaleznosci od knajpy. Ale to nie ma nic wspolnego ze spotkaniem wigilijnym poza tym, ze jest w grudniu.

Rozjechalysmy Ci watek Klaudia :lol: Pokaz koty lepiej ;)

Ja bym na ulicy poszukala jakiegos bardzo starszego pana i go trzasnela tak o, jak stoi.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87952
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Pt lis 24, 2017 14:14 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 12

waanka pisze:Klaudia, po prostu - życzenia takie, jak w dniu urodzin czy imienin- pomyślności, zdrowia, spełnienia marzeń, planów; miłej świątecznej atmosfery dla kogoś, kogo lepiej znasz :)
Takie ogólne, może nawet banalne ale życzliwe :)

Tak, ale ja zawsze tak się stresuję.. choć pewnie każdy tak się czuję :) Ale może "wszystkiego najlepszego i udanych zdjęć" jakoś mi się uda wygadać :mrgreen:

waanka pisze:A do portretu mężczyzny własny mąż się nie nadaje? :D

Już ostatnio miał zdjęcia :D Mąż jest jako rezerwa ;) A potrzebuję znowu trzy różne zdjęcia.

MalgWroclaw pisze:klaudiafj, a ja nigdy nie chodzę na spotkania wigilijne pracowe, ale nie dlatego, że coś jest lub nie ma do jedzenia

Wiesz, inaczej byś mówiła, gdybyś poszła i wszyscy by przez cały wieczór jedli, a dla Ciebie zostałaby tylko kawa. Bardzo się wtedy człowiek głupio czuje, z wielu powodów.
Albo siedzisz przy stole na weselu - wiadomo, że zabawa jest od np 15 do 3 w nocy. 100 osób siedzi, wszystkim donoszone są posiłki a Ty siedzisz przy pustym talerzu raz za razem. Ja byłam na takich weselach i to jest naprawdę niefajne.

ps. tak zawsze piszesz oficjalnie po nicku, że chyba też nie powinnam pisać po imieniu - może Cię to uraża?

kasia.winna pisze:Mnie w takich imprezach najbardziej przeszkadza gromadne obściskiwanie, ale od pewnego czasu przy takich okazjach robi mi się strategiczna opryszczka, więc tylko dłoń mogę uścisnąć :D .
Ważne, Klaudia,ze będziesz miała co jeść.

Co do potraw jarskich - ruskie pierogi ze skwarkami jako danie bezmięsne to restauracyjny standard.
Poproszę o przepis na te gołąbki, bo zainspirowana przez Ciebie zupa cukiniowa robi furorę


Zupa cukiniowa ode mnie? :ryk: Ja nawet nie pamiętam takiej zupy :mrgreen:
Z tymi pierogami to trafiłaś w punkt - tak właśnie ludzie myślą o wegetarianizmie :) Choć mam książkę kucharską JARSKĄ i przepisy są warzywne na smalcu :ryk: Hit normalnie :mrgreen:
Ważniejsze od posiadania jedzenia na takim spotkaniu jest nie sam element spożywania, ale właśnie to, żeby nie czuć się głupio, że się nie ma nic :/ I to nie dlatego, że jestem pasibrzuchem i muszę się objadać, bo tak naprawdę ja nie umiem wcale jeść w towarzystwie obcych ludzi, mam ściśnięte gardło, ale wolę mieć co poskubać niż dłubać w pustym talerzu :twisted:
A gołąbki staropolskie robie niemal od 15 lat odkąd odkryłam przepis. Ponoć to pierwsze gołąbki jakie powstały.

Więc, gotujemy kapuste jak na zwykłe gołąbki. Farsz to kasza gryczana wymieszana z zasmażonymi grzybami leśnymi suszonymi, cebulą, czosnkiem i przyprawami. Ot cały farsz - można dodać ile czego się chcę.
I podaje się je z sosem grzybowym z grzybów leśnych.

I to jest taki hit, że bez gołąbków mam się nie pojawiać :D Cały rok wspominają te gołąbki :) W tym roku będą na bogato, bo właśnie z grzybem leśnym. W zeszłym roku prawie nie miałam grzybów, więc wszystko było na pieczarkach :/ Nie kupuje już grzybów suszonych w sklepie, bo mają robaki. A ja swoje to oglądam dokładnie przy krojeniu.

sabianka pisze:U nas w pracy mamy zawsze obiad świąteczny w jakiejś restauracji.
Kiedyś było tak, że przed obiadem dzieliliśmy się opłatkiem i każdy każdemu składał życzenia (35-40 osób). Odkąd ja zajmuję się organizacją tego wydarzenia jest tylko przed przystąpieniem do jedzenia złożenie przez szefa ogólnych życzeń dla wszystkich przy stole 8)

No i tak powinno być :D Super :D :ok: :ok: :ok:

zuza pisze:U nas w restauracji jest wielka impreza z muzyką, alkoholem i daniami roznymi w zaleznosci od knajpy. Ale to nie ma nic wspolnego ze spotkaniem wigilijnym poza tym, ze jest w grudniu.

Rozjechalysmy Ci watek Klaudia :lol: Pokaz koty lepiej ;)

Ja bym na ulicy poszukala jakiegos bardzo starszego pana i go trzasnela tak o, jak stoi.

Co do pierwszego zdania :) ja powiem szczerze, że bardzo lubię takie spotkania :) mimo wszystko :) jest miło, życzliwie, sympatycznie :) ale też inaczej jest w pracy a inaczej w grupie pewnych osób, które są ze sobą powiązane pasją a nie tym, że ktoś kogoś zatrudnia, więc myślę, że to spotkanie, mimo wielkiego stresu, będzie wspaniałe :)

Co do drugiego zdania: nie rozjechałyście :1luvu: przemiło sobie porozmawiać :ok: a koty - Tosia aktualnie wyje, wyje okrutnie. Parę razy napadła na Marysie, ale Marysia jest teraz raczej senna. Tak naprawdę to Tosia nie ma z kim się bawić takiej ilości jakby chciała. Nie wyłaby teraz, gdyby był jakiś kot do zabawy. A to rodzi wiadome myśli.... tylko, że boję się reakcji Marysi, jej znowu chorób i tego, że kompan Tosi tak bardzo zaabsorbuje Tosię, że biedna Marysia nie będzie miała z kim się bawić już. A one bawią się codziennie, ale dla Tosi za mało. Co myślicie o tym?

I co do trzeciego zdania: dokładnie jest to myśl, którą podzielam. Ale obawiam się, że ten starszy pan potem trzaśnie mnie :ryk:
Czasem jest tak, że ktoś prosi o zdjęcie jak mnie widzi z aparatem. Ale to by nie było jakieś fikuśne zdjęcie. Musiałabym zrobić jakieś uliczne nieświadomie od tej osoby, którą sfotografuję. I poniekąd taki też mam plan :) może mi się uda coś w ten sposób zrobić. A mam też już wizje jednego konkretnego zdjęcia, które zrobię. Jeszcze pomysł na dwa :D
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Pt lis 24, 2017 14:32 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 12

Trzymam kciuki :)

Co do kompana to nie powiem nic sensownego. Kocham Filka, ale dla Szarej to on nie jest moim dobrym pomyslem... Chociaz z calej sily staram sie, zeby on jej nie ganial i nie meczyl.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87952
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 17 gości