Uf, jesteśmy. Nie pisałam od razu, bo zawsze wykorzystuję przyśpienie Kubusia na sprzątanie jego pokoju i wietrzenie. Kubuś miał ciężkie przejścia, bo dostał znieczulenie, krew pobrana, wyniki w poniedziałek (pełny profil, poprosiłam o wszystko, co możliwe). Poprosiłam Pana Doktora o przycięcie pazurków, przy okazji obejrzał uszka (czyste) i zajrzał do pyszczka. I bardzo dobrze, że Kubuś miał znieczulenie, bo w pyszczku Doktor znalazł korzeń, który wyciągnął. Wiadomo, czym grozi taki korzeń.
Oczywiście, czas przyśpienia wykorzystałam na maks, całując główkę i kociałko, głaszcząc nosek
tyle mojego
W gabinecie dochodzi do siebie po ciężkich przejściach remontowego hałasu u sąsiadów zaprzyjaźnionego (mojego też) Domu Tymczasowego, taka oto Misia. Misia jest miziasta i Pan Doktor śmiał się, kiedy się zachwycałam: "tego usypiamy, tę pani bierze?". Ale tak naprawdę wychodzi na to, że On sam ją zabierze do domu.
