Fredzio, roczny, rudo-biały kociak, już w DS z Majką.

Freduś , czymaj siem T. :ok:

Fredzio już po zabiegu, znowu zapomniałam poprosić o wyjęcie wenflonu, bo nienawidzę tego robić sama.Fredzio chyba dobrze zniósł zabieg, leży teraz na kocyku, ale główkę trzyma prosto.Został prześwietlony i zrobiono mu badania.Okazało się, że ma bardzo wysoki poziom fosforu, bardzo niski sodu i zniszczone w związku z tym kości udowe, bolesność miednicy.Przyczyna? Nie wiadomo.Zaczynamy od diety, wołowina wykluczona, najłatwiej będzie mi, kiedy będzie wyłącznie na suchej karmie przez sześć tygodni, potem badania kontrolne.Nie wykluczone jest, że to złe wchłanianie.Zaraz wkleję wyniki.Pozostałe są super.Dostał antybiotyk i przeciwbólowe, ma też dostawać trochę oleju, aby łatwiej mu było w kuwecie.
Zapłaciłam za wszystko 250 zł.

Ale jak to zniszczone, nieodwracalnie?

I żadne leczenie poza dietą nie wchodzi w grę?
Zmartwiłam się... :cry:

http://www.endokrynologia.net/content/w ... informacje
Zbadaj mu nerki i przytarczyce (poziom PTH) :!:

Młody jeszcze jest, więc powinno dać się to ustabilizować i kości zremineralizować.

Moje kocie słonko... Zmartwiło mnie to , co przeczytałam.

Nerki ma chyba OK, wszystkie wyniki są bardzo dobre, poza fosforem, potasem i sodem.Wet nie wie, co jest przyczyną, stąd najpierw monotematyczna dieta.To bardzo trudne

Toluś domaga się mokrego jedzonka, bo inne koty go dostają, ale jemu nie wolno.Jakoś musimy to wytrzymać.
Mnie się wydaje, że nóżki zaczęły go boleć nagle, stąd podejrzewałam uraz jakiś.Będzie dostawał antybiotyk, bo może to być jakiś stan zapalny i środek przeciwbólowy, aby miał jakiś komfort.
To jest kotek ze snów, tym bardziej mi go szkoda.Wczoraj miał dreszcze, wzięłam go pod kołdrę, przytulałam, teraz jeszcze leży na pościeli i śpi, pozostałe koty również.

Fredzio

W Twoich myślach, gdzieś tęsknota za Tolusiem się odzywa :201461

A może jest tak jak z moją zębatką.
Bolesność kości i stawów z powodów szybkiego wzrostu właśnie przez zbyt mięsne posiłki. :!:

Obecnie jej dieta to suche w/g wskazań dla rasy ,okraszona maleńkimi przysmakami mięsnymi,
ale efekt po 3 tygodniach jest ,nawet wet. mnie pochwalił :smokin:

Kości nie bolą ,stawy są sztywniejsze.
Fredzio spokojnie dojdzie do formy na odpowiedniej diecie ,to młody kotek i będzie zdrowo dalej się rozwijał

Iwona, czytasz w moich myślach :lol:

Postanowiłam dawać mu odrobinę mokrej karmy.Wołowinę wykluczam.Nie mogę zagłodzić kota.Fredzio faktycznie jest bardzo "wysoki", ma wyjątkowo długie nogi, urósł bardzo.

To fajnie że się rozumiemy

Ewo tylko trzeba być konsekwentną i twardą pańcią ,odporną na jojczenie pod lodówką :ok:

ja tylko potrafię być stanowcza do zębatych :placz:

i temu mam tłuste koty :placz:

Będzie mi bardzo trudno.Fredzio ma zwyczaj siadania na takim indiańskim chodniczku w kuchni na krześle w oczekiwaniu na jedzonko.Wczoraj był słaby po zabiegu, chodniczek więc ściągnął na podłogę i na nim usiadł.Myślałam, że się rozpłaczę :cry:

Tak lubię patrzeć jak koty jedzą z apetytem, a tu muszę go trzymać na diecie, ale nie wolno mi się poddawać.

no niewolno :ok:

młody jest szybciorem się ogarnie ,tak jak moja zębatka :ok:

Dałam mu mus gourmeta z kurczakiem, mało w tym mięsa, zjadł z apetytem, słoneczko kochane :1luvu:

Dostał też 1/4 tolfediny i teraz sobie smacznie śpi w budce, bo na balkonie już taki skwar, że nie da się wytrzymać.
Fajnie, że jest forum i można się wymienić doświadczeniem.Iwona, dziękuję :1luvu:

Dla Fredzia :ok:

Dziękuję Wam wszystkim :1luvu:

A to Fredziunio mój kochany

Fredzio, roczny, rudo-biały kociak, już w DS z Majką.

Kto przegląda forum