Moje 2+1 Tofiś [*], Kubuś za tęczowym mostek [*]

Toooooooooooooooooooofiś i jego łapeczki!

Kubuuuuuuuuuuuuuuuuuuuś i jego nosek

mir.ka pisze:
dodaj kochane

Bardzo kochane :1luvu:

Atta pisze:
O taaak, diabelskie spojrzenie

Sama widzisz :mrgreen:

mir.ka pisze::1luvu:

Cześć Mireczko :1luvu:

Witajcie Cioteczki :1luvu:

U nas walka, walka z pchłami na całego :evil:

Nie wiem sama czy to jakaś plaga tego roku czy to przez te wykopy :evil:

Kotów nie kropię żadnymi specyfikami, bo nie wychodzą. Tylko Dżulkę i musiała coś przynieść, bo jak się chłopacy zaczęli drapać to na całego. Kropnęłam ich też fiprexem. Ale dalej się drapali. Bezsilna poszłam po zasypkę na pchły. Zasypałam dla pewności całą trójkę. Wyczesałam, nawet jakieś niedobitki były. Dziś czeszę dla pewności i co... koty dalej mają pchły, skaczą na całego. Ale tylko w okolicy szyi i uszu tam gdzie nie było zasypki.
Jestem w szoku, że fiprex nie zadziałał. Już nie wiem będę zmuszona kupić im obroże, ale taką gdzie nie ma fipronilu bo to bez sensu.
Gdyby nie dołek finansowy poszłabym im po obroże z bayera foresto.

Wyczytałam nawet, że olejki eteryczne zabiją te gnidy i je odstraszają. To zrobiłam mieszankę z olejków eukaliptusowego, miętowego, z zielonej herbaty z wodą. Do zraszacza na kwiatki i pryskam ich. Tak mi ich żal, bo męczę, ale pcheł mieć nie mogą, bo to złe dla ich zdrowia, a już są chorzy.

Spilett pisze:Toooooooooooooooooooofiś i jego łapeczki!
Kubuuuuuuuuuuuuuuuuuuuś i jego nosek

Jest lans

Basieńko podobno Frontline jest lepszy na pchły. Może spróbuj to

Buziaczki Kochana :1luvu:

Miraclle pisze:
mir.ka pisze:
dodaj kochane

Bardzo kochane

Atta pisze:
O taaak, diabelskie spojrzenie

Sama widzisz

mir.ka pisze::1luvu:

Cześć Mireczko

Witajcie Cioteczki
U nas walka, walka z pchłami na całego Nie wiem sama czy to jakaś plaga tego roku czy to przez te wykopy
Kotów nie kropię żadnymi specyfikami, bo nie wychodzą. Tylko Dżulkę i musiała coś przynieść, bo jak się chłopacy zaczęli drapać to na całego. Kropnęłam ich też fiprexem. Ale dalej się drapali. Bezsilna poszłam po zasypkę na pchły. Zasypałam dla pewności całą trójkę. Wyczesałam, nawet jakieś niedobitki były. Dziś czeszę dla pewności i co... koty dalej mają pchły, skaczą na całego. Ale tylko w okolicy szyi i uszu tam gdzie nie było zasypki.
Jestem w szoku, że fiprex nie zadziałał. Już nie wiem będę zmuszona kupić im obroże, ale taką gdzie nie ma fipronilu bo to bez sensu.
Gdyby nie dołek finansowy poszłabym im po obroże z bayera foresto.

Wyczytałam nawet, że olejki eteryczne zabiją te gnidy i je odstraszają. To zrobiłam mieszankę z olejków eukaliptusowego, miętowego, z zielonej herbaty z wodą. Do zraszacza na kwiatki i pryskam ich. Tak mi ich żal, bo męczę, ale pcheł mieć nie mogą, bo to złe dla ich zdrowia, a już są chorzy.

ojej, no to się porobiło

posłanka też im musisz pryskać ,zeby nic tam nie zostało
Basiu a nie mogło tak być, ze to domownicy na butach przynieśli, a nie psinka, bo przecież kropiona i też by się drapała
a jak Dżulka się czuje?

MonikaMroz pisze:Basieńko podobno Frontline jest lepszy na pchły. Może spróbuj to
Buziaczki Kochana

Muszę im obroże Moniczko sprawić.
Dziś czesałam Tofisia, nic nie ma ale po Kubusiu jeszcze chodzą. Dżulka również nic niema, ale ona i zakropiona fiprexem i obroże ma.

mir.ka pisze:
ojej, no to się porobiło
posłanka też im musisz pryskać ,zeby nic tam nie zostało
Basiu a nie mogło tak być, ze to domownicy na butach przynieśli, a nie psinka, bo przecież kropiona i też by się drapała
a jak Dżulka się czuje?

Tak właśnie wiem Mireczko, że należy otoczenie spryskać, bo jajka gdzieś mogą być i po 2 tygodniach będzie powtórka z rozrywki.
Tylko, że te wszystkie spraya w otoczeniu mają toksyczny składnik dla kotów. Jest jeden preparat nazywa się Flee spray 3w1 i on jest w pełni bezpieczny dla zwierząt i ludzi i tej też sprawię. Patrzyłam na allegro jest za ok 70 zł, Dużo ale co mam zrobić. Jak tego nie wybiję to co chwila futra będą coś łapać, a to białaczkowe koty

Obróżki też im kupie. Obecnie na foresto mnie nie stać bo jedna kosztuje 80 zł. Przy trzech futrach to masakra. Tym bardziej, że w tym miesiącu szarpnął mnie po kieszeni endokrynolog 250 zł i Dżulkowe zęby z badaniami, lekami i zabiegiem w granicach 300 zł.
Czerwiec to jeden z najgorszych miesięcy finansowych, a tu jeszcze pronefre trzeba im kupić i z Tofisiem na kontrolne badania pojechać. Może uda mi się ominąć zakupy w zooplus, bo już nie wyrobię :roll:

Ponarzekałam sobie :wink:

Dżulka czuje się świetnie :mrgreen:

Zapomniała o zabiegu, ma wilczy apetyt. Je w mniejszych porcjach dwa razy. Dziś dostała pierwsze suche, chrupała i merdała jednocześnie ogonem. Tak się cieszyła z chrupek :ryk:

Futerka też nie mają się źle.
W sumie to może i chore są ale mają raj na ziemi. Ehhh żeby o mnie ktoś tak dbał :ryk:

Basiu futerka o ciebie dbają, jak przyjdą , przytulą się pomruczą to człowiek od razu zdrowszy

mir.ka pisze:Basiu futerka o ciebie dbają, jak przyjdą , przytulą się pomruczą to człowiek od razu zdrowszy

Żebyś wiedziała Mireczko :1luvu:

Jak dziś wyczesywałam Tofisia to tak pięknie mi mruczał i się łasił. Mój słodziak :1luvu:

Kubuś za kare chciał mnie ugryźć :ryk:

kto to widział żeby krówka czesać :mrgreen:

Miraclle pisze:
mir.ka pisze:Basiu futerka o ciebie dbają, jak przyjdą , przytulą się pomruczą to człowiek od razu zdrowszy

Żebyś wiedziała Mireczko
Jak dziś wyczesywałam Tofisia to tak pięknie mi mruczał i się łasił. Mój słodziak
Kubuś za kare chciał mnie ugryźć kto to widział żeby krówka czesać