No szkoda ale co robic. Jeszcze tylko raz do weta i ma byc lepiej.
Obudzilam mala na chwile, zjadla suche, poprosilam ja grzecznie zeby poszla zrobic siku bo ma pelny pecherz i poszla jak na komende

Troche polazila po pokojach, poogladala zabawki ktore Salsa bardzo pieknie zaprezentowala i poszla znowu spac.
Salsa ja wylizuje jak najeta, w koncu sobie ofiare do swoich zabiegow fryzjerskich znalazla

ale to chyba dobrze i znaczy ze ja zaakceptowala. Ogolnie jest super, wszyscy happy

Mala spi, Salsa siedzi na balkonie i obserwuje wstretne paskudne ptaki
Calisi jest przeslodka, pcha sie na kolana, mruczy jak traktor i daje buziaki

I futerko juz jej sie skreca na lapkach i na plecach

Dzieki za wszystkie kciuki
