kot bez posagu szuka domu

Mamoooo, ja bym się bała gdyby taka banda na mnie biegła :wink:

pewnie

ja tez się boję :strach:

Zorro to od razu pcha się do szyi, żeby się wtulić.

Jak tam Kochani, coś się ruszyło

?
Dzwonił ktoś, ktoś się zainteresował, cokolwiek... ?

Ktoś tam dzwoni. Czasem. Przeważnie jest ten sam schemat.
Dojechałby i zabrał kota - nawet od razu- ale jak mówię, ze sama zawiozę, żeby podał adres.
To od razu rezygnuje.
Mój adres chce

ale swojego absolutnie nie poda.

Maluchy urosły. Potrafią nawet napadać na Garfiego - z jednym Garfi sobie radzi.
Ale jak go napadają jednocześnie trzy to mu się to nie podoba.

Spychają go też z wygodnego miejsca na parapecie.

Elbert i Lucy (tri)

Ale fajne śpiochy :1luvu:

Z oczkami już lepiej?

tak sobie -

tutaj widać, że te oczy jeszcze nie całkiem takie jak trzeba (ale w sumie i nie takie złe )

najgorzej Elbert i Lucy (na przodzie po prawej) -ich na razie nie ogłaszam

ogłaszam Zorro, Don Pedra i Maję

Troszkę biedniutkie te oczka jeszcze, ale nie jest najgorzej :ok:

Brygada rozbójników

Kotom nie przeszkadzają w wariacjach.
Ja codziennie im przemywam -bo ta wydzielina zasycha na pyszczkach.
Ale nie bardzo wydawać takie koty :roll:

wiec trochę się wstrzymałam z ogłoszeniami

Masz rację - lepiej nich podleczą oczęta :ok:

Dokładnie

Na fotach wygladają jak banda rzezimieszków :1luvu:

Jak mam dobry humor

to nalewam na miseczkę mleko i stawiam na pralce.
Kto ma farta i akurat jest -ten się napije.
Więc ostatnio wszystkie siedzą na pralce, jak jestem w pobliżu, nawet Ryjek

No pacz pani jakie inteligientne i pojętne kocięta :lol:

Okrutna jesteś Patmol :twisted:

nelka83 pisze:Okrutna jesteś Patmol

że im daję mleko?

nie wygląda żeby im szkodziło (takie kocie dostają :mrgreen:

)

Patmol pisze:
nelka83 pisze:Okrutna jesteś Patmol

że im daję mleko?
nie wygląda żeby im szkodziło (takie kocie dostają )

Że im dajesz mleko kiedy masz dobry humor

No chyba że ciągle masz dobry

Jeśli tak to odszczekuję co napisałam :mrgreen:

Mleko kocie jest drogie i w sumie im niepotrzebne :wink:

Taki przysmak.
Daje im jedną buteleczkę dziennie. Nie wołam ich. Zyskują te, które się mnie pilnują czyli nie siedzą schowane tylko obserwują sytuację.
Moim celem był Ryjek, który przeważnie siedział w pomieszczeniu, w którym nie było ludzi. W jakiejś dziurze.
A teraz :mrgreen:

przeprowadził się do kuchni.

kot bez posagu szuka domu

Kto przegląda forum