kiche_wilczyca pisze:kot, który dobrze czuje się w swoim domu, ze swoją Dużą/ym
gada całym sobą. I widać po Niki, że ona gada

- miny ma boskie

Adekwatne ujęcie

Wie jak wpłynąć na człowieka

czy takiej kici można odmówić?

Martwię się ostatnio. Niki mało je, z dnia na dzień mniej. Wczoraj niewiele skubnęła i wody prawie nie piła... Przecież upałów jeszcze nie ma. Do tego dwa dni po kolei zwymiotowała (1 raz na dzień), przedwczoraj ją odkłaczałam, choć tydzień wcześniej zwróciła kłaka, a dziś rano znów znalazłam małego kłaka i dużo in. rzeczy. Najgorzej, że zwróciła to co jadła poprzedniej nocy. Prawie niestrawione
A dopiero co umawiałam się na jej badania i opowiadałam, jak to od dwóch lat nic się nie dzieje...
Mam nadzieję, że to tylko moja nadwrażliwość źle interpretuje chwilową niedyspozycję Niki, zwłaszcza, że humor jest i chęć do zabawy.
Po pół roku wyciągnęłam tunel, na swoją zgubę, bo paniusia urządza gonitwy przez tunel za piórkami z udziałem dużej. Czeka na wylocie, abym z drugiej str. majtała piórkami i tak w kółko. Jej się to nie nudzi, w przeciwieństwie do mnie, ale muszę jej wynagradzać dni, w kt. długo przesiaduje w samotności.
Tak mi teraz przyszło do głowy, że jednak mam szczęście, bo co jak by kocina chciała, bym sobie te piórka przyczepiła z tyłu, bo ona chce sobie za nimi pobiegać? I musiałabym się wczołgać w ten tunel...
chociaż trochę gimnastyki by mi się przydało
