Kacperek,Lajla, MOJA KOCHANA NIUNIA NIE ŻYJE :(

sygitka21 pisze:Ewuś po 10 sierpnia mogę opłacić ogłoszenia dla Zosi. W tej chwili u nas jest gorzej niż dno finans.
Zdaje się, że robi je CatAngel. Ja znalazłam dzięki niej domek dla jednej kocinki.

Dzięki kochana :1luvu:

,ale muszę jej zrobić analizy,wysterylizować i dopiero będę myśleć o adopcji.Już nikomu nie uwierzę,że o to zadba :oops:

A ja nawet nie mam książeczki ,bo mi nie przywiozła.Poprosiłam,że jak ją tak kocha i rozpacza to niech mi przyśle.Obiecała-zobaczymy. :roll:

Tylko ja nie bardzo wierzę w jej obiecanki.Dziś Zosia narobiła mi strachu.Zaginęła.

Szukam ,pot się leje,serce wali. A paskuda wcisnęła się pod telewizor,. Jak to zrobiła nie wiem .Wszystko było zabezpieczone przed Lajlą.bo to gryzoń kabli.No ,ale co to dla niej jak była znaleziona pod maską samochodu. :mrgreen:

Przepraszam,piszę chaotycznie-nerwy :oops:

Jak tylko będziesz gotowa, daj mi znać.

Buziaki, lecę, bo młody głodny...

**Adopcje: 9 >>**

welina pisze:
sygitka21 pisze:Szkoda. Tak bardzo mi przykro. Liczyłam, że jednak będą to bardziej odpowiedzialni ludzi. Kotka jest dorosła. Bardzo trudno będzie jej znaleźć dom.

Wiem Baaaaaardzo mnie pocieszyłaś

Przez brak kompa i netu mam opóźnienia.
Jednak Zosia wróciła.Myślę,że dobrze .Koniec nerwóki.Szkoda chyba mimo wszystko,że tak późno. Czas pokaże co w kocie siedzi i co tam się działo.I oby nic się nie działo.

Ewuś, odniosę się do cytatu. W większości jak sama wiesz mam na tymczasie przede wszystkim dorosłe koty. Mało amluszków mam bo z reguły doroślaki na nas wpadają. Prócz Nastki wszystkie domy znalazły. Od rocznego do 12-latka. Czasu tylko potrzeba i cierpliwości. Nastunia też ma/miała chętnych i to sporo.Tylko te domy co ją chcą nie nadają się dla niej.Koci wrażliwej której spokoju potrzeba.
Zosia takze dom znajdzie.Zobaczysz.
Przytual Was mocno i trzymam kciuki. :ok:

Kasiu na pewno nie będzie to szybko,bo to suma dla bogatych,a ja muszę uzbierać bazarkami . :oops:

Asiu dzięki za ciepłe słowa.Nie martwię się ,ale to musi być dom z bajki.Prześwietlony z każdej strony.Ta adopcja zabrała mi dużo zdrowia.Po za tym nie podoba mi się jej garbaty, napuchnięty i spłaszczony nosek.Chyba przetrzymywana była w transporterku,bo cały pogryziony. :roll:

Dziś na mnie fuka,warczy jak dziki kot i bardziej się boi.Nie wiem jak z nią postępować,bo nigdy nie byłam w takiej sytuacji. :cry:

Zosia zestresowana,Ewa jeszcze bardziej

Moze ktoś doświadczony w takich sytuacjach Ci pomoże... Przesyłam dobre myśli :1luvu:

Może jeszcze się ktoś odezwie.
Niestety, koteczka ma prawo być zestresowana... a cierpliwość potrzebna... czego w stresie brakuje.

Co do domków, będzie trudno... ale cudowne domki też są... trzeba przecierpieć głupawe rozmowy telefoniczne i cierpliwie wybierać... najpierw oczywiście ogłoszenia...
a przed tym wszystkim mała musi się wyciszyć a Ewa ją musi poobserwować.

Niestety zły czas u nas wszystkich, ale trzeba się trzymać.
I koniec i już.
Ewo, dobrze, że koteczka ma ciebie.

Dzięki za dobre słowa :1luvu:

Jestem bardzo cierpliwa,a zestresowana to normalne w takiej sytuacji.Serce mi krwawi jak na nią patrzę. :cry:

.Po prostu nie chcę jej bardziej skrzywdzić przez złe postępowanie. :oops:

Bazarek na Weta,analizy i sterylkę Lajli. viewtopic.php?f=20&t=144483

Ewunia,fajny bazarek :ok:

Mogę przy swojej sukience dopisać,że kasiorkę przeznaczę na sterylkę Zosi?
:ok:

BUSIO pisze:Ewunia,fajny bazarek
Mogę przy swojej sukience dopisać,że kasiorkę przeznaczę na sterylkę Zosi?

Możesz.Tamte są prawie doleczone.Jeszcze czeka mnie kontrolna wizyta z Kacperkiem.Ech...... Dla kociastych musi być.A człowiek jakoś przeżyje na rosole z korpusów,a makaron tani :mrgreen:

Najgorsze,że nie mam jej książeczki i nie wiem,czy w ogóle była szczepiona,chociaż powiedziała,że tak.Jednak ja już w nic nie wierzę.Nie odpowiada mi na wiadomości-pewnie wyjechali.

Pewnikiem pojechali na wczasy.... :evil:

Albo znowu ma zamiar Cię zwodzić...

Wszystko możliwe.Grunt,że mała je i oprócz noska nie wygląda na chorą.Z czasem może dojdzie do siebie,ale czuję,że będzie to długo trwało.Biedna kruszynka :cry:

. W tej chwili to nawet nie byłaby w stanie jechać do weta.

Jak można było skrzywdzić takiego kochanego kota? :cry:

Serce się kroi :cry:

**Adopcje: 9 >>**

BUSIO pisze:Jak można było skrzywdzić takiego kochanego kota? Serce się kroi

Wszystko można zrobić. Ludzie inaczej patrzą na zwierzęta niż my. Biedna musiała na pewno być zamykana w transporterze inaczej nosio nie byłby taki zbity. I to często z nią robiono skoro taki płąski. Cholery paskudne.Tam sie dzieje w ogóle coś nie tak.

ASK@ pisze:
BUSIO pisze:Jak można było skrzywdzić takiego kochanego kota? Serce się kroi

Wszystko można zrobić. Ludzie inaczej patrzą na zwierzęta niż my. Biedna musiała na pewno być zamykana w transporterze inaczej nosio nie byłby taki zbity. I to często z nią robiono skoro taki płąski. Cholery paskudne.Tam sie dzieje w ogóle coś nie tak.

Nonio taki garbaty,a na dole jakby spłaszczony.Może to opuchlizna i zejdzie,bo miała śliczny ,zgrabny nosek. :roll:

Po jakiego grzyba zabrali ją od Ewy?

Mała mogła mieć od razu fajny domek.
Kiedy w końcu dotrze do tych ciasnych i pustych łbów,że zwierzę to nie zabawka :evil:

Nie umiem zadbać,nie chce mi się-to kota nie biorę,wrrr....

Kacperek,Lajla, MOJA KOCHANA NIUNIA NIE ŻYJE :(

Kto przegląda forum