Jak się spotyka człowiek i kot?
Najczęściej przypadkiem, a raczej przeznaczeniem
Ja 4 lata temu, po tym, jak moja kicia odeszła w wieku 17lat za TM nie planowałam trzeciego kota. Przez rok miałam moich dwóch chłopaków.
Robiłam sobie któregoś dnia zakupy na Krakvecie, potem weszłam na ich forum, zobaczyłam banerek i kliknęłam w niego. Ukazały mi się fotki przerażonej kici i jej historia, że ze strachu przed człowiekiem robi pod siebie. Poryczałam się przed kompem i moje smarkanie przyciągnęło Tżta

Ja ślimtając jak bóbr pokazałam palcem na ekran, Tż poczytał i powiedział - no dobra, to kiedy mam jechać po nią do Krakowa?

Po dwóch dniach Telimenka była już u nas
Notabene dzięki Telci trafiłam na miau
Mój pierwszy tymczas Kacperek, oddany przez swoją dużą do schronu, umierał tam z głodu odmawiając jedzenia ( nie jadł ponad 3 tygodnie). Miał pięknie opowiedzianą historię na forum gazety i masę ludzi mu kibicowało. Po odchuchaniu było parę domków do wyboru, a TEN Domek wyszukał go przypadkiem na allegro.
Dzięki Kacprowi dom znalazł Maciek z tego samego schroniska - domek, który odpadł w konkurencji o Kacperka. Napisałam wtedy do tej dziewczyny maila, że identyczny kot, taka sama historia. Nie liczyłam na jakąkolwiek odpowiedź, a dziewczyna od razu napisała że jest na tak
No różnie się to plecie. U Mańka zadecydowało imię ... pewnie Żaneta też przez przypadek trafiła na ogłoszenie i dzięki imieniu wyłowiła go z wielu.
Też ciekawa jestem, jak Domek trafił na Morfeuszka... czy przez ogłoszenie, czy przez Miau ...
Domku powiesz nam?
