Zaginiona OGRYNIA - już w nowym domu ze swoją przyjaciółką!

[ruda32]

ja sobie zaglądnę do Ciebie - tylko czy zgadnę do kogo

[ruda32]

kiosk ruchu taki niby salonik na Niemcewicza przy Grójeckiej między pralnią a kantorem
w tym wysokim budynku na rogu Grójeckiej i Niemcewicza
jutro jestem w pracy

tak myślałam ,że ten salonik ok będę

[puszatek]

jestem tam sama do 15, mam na imię Basia...

[ruda32]

Jak wpadnie ruda i powie ,że jest Ania to ja

[puszatek]

cieszę się, będę czekać

[kussad]

ja sobie zaglądnę do Ciebie - tylko czy zgadnę do kogo

To po prostu dalszy ciąg naszej korespondencji - dziś u Ogryni dopisywałam komentarz ES. Was jeszcze nie znam na FB

[ruda32]

ja sobie zaglądnę do Ciebie - tylko czy zgadnę do kogo

To po prostu dalszy ciąg naszej korespondencji - dziś u Ogryni dopisywałam komentarz ES. Was jeszcze nie znam na FB

ja już wiem zgadłam

[Iwonami]

Jedna pani dzisiaj powiedziała ,że kotka może wrócić na swoje dawne tereny

Wróciłam, po sygnale od ruda32, że na rogu Filtrowej i Mianowskiego karmią koty przed g. 20-tą. Byłam 19:20 do 20:30 ale nikogo nie widziałam. Potem pochodziłam jeszcze po Dantyszka i okolicach i w drodze do domu pojeździłam jeszcze po Kolonii Staszica. I tak się właśnie zastanawiałam, dlaczego zarzuciłam poszukiwania po obu stronach Pola Mokotowskiego.
Bo w zasadzie nie ma nawet pewności, że widziana przez panią z Dantyszka 2 kotka, to była Ogrynia. Na ulicy Warszewickiego bliżej Filtrowej słyszałam kocie wrzaski, obeszłam posesję z obu stron - tzn. od obu ulic - Górnickiego i Warszewickiego, pomyślałam, że może tam się kłócą z nie swoim kotem, ale nie ma szans żeby wejść i sprawdzić.
Karmicielka z Dantyszka powiedziała mi, że np. jej kotki nie wpuszczą obcego kota do swojej piwnicy. Podobnie mówił mi wartownik z Instytutu Geologicznego, że ich kotka nie wpuści obcego kota na swój teren. Jednak nie mam pojęcia jak mogę sama ogarnąć tak ogromny teren. Tu na Ochocie mam "pomocnice" i dziękuję Wam za to , ale na reszcie tego ogromnego muszę szukać sama. A ja nie daję już rady z tym wszystkim.
Wyszukałam jeszcze zdjęcie Ogryni, żeby pokazać jaką ona ma sylwetkę. Nie jest smukłą i zgrabną koteczką, tylko taką mocnej budowy, można ją wziąć za kocurka.

Na poniższym zdjęciu są trzy przyjaciółki, gdy jeszcze żyła Justynka, widać, że nie są takie zgrabne i smukłe jak kotki, które spotykam na Ochocie



To zdjęcie jest zrobione w czasie gdy Ogrynia gubiła koniec ogonka. Było robione w nocy, więc jest niewyraźne, ale sylwetkę widać dobrze.



Tutaj "wyekstraktowałam" ze zdjęcia jej powiększenie, więc nie jest zbyt ostre.

[Iwonami]

Cieszę, się że dzięki Ogryni odnajdują się tu zagubione koleżanki i poznają nowe

[puszatek]

akurat nad zdjęciem Ogryni leży mój burasek...Kacperek, nawet do niej podobny
leży na monitorze
Kacperek ma skarpetki...Ogrynia nie

[ruda32]

Ja ogólnie nie jestem z Warszawy tak jakoś wyszło ,że mnie tutaj zagnało 400km od domu ale mój ojciec urodził się w Warszawie

[Iwonami]

akurat nad zdjęciem Ogryni leży mój burasek...Kacperek, nawet do niej podobny
leży na monitorze

No właśnie, Ogrynię można od biedy wziąć za kocurka, pani z Dantyszka mówiła, że się zastanawiała czy ten kotek, którego widziała, to nie był kocurek, stąd tak duże prawdopodobieństwo, że to była Ogrynia.

[puszatek]

przy jednym ogłoszeniu było napisane odręcznie..."Proszę nie zrywaj tego ogłoszenia"
aż się tym wzruszyłam

[kussad]

Ja ogólnie nie jestem z Warszawy tak jakoś wyszło ,że mnie tutaj zagnało 400km od domu ale mój ojciec urodził się w Warszawie

Ja też nie jestem z Warszawy tylko TZ - przyjechałam tutaj 21 lat temu po ślubie
NK - to Nasza klasa - przydało mi się podczas poszukiwań z genealogii, koleżanek i kolegów z tamtych lat znaleźliśmy bardzo mało.

[ruda32]

Ja ogólnie nie jestem z Warszawy tak jakoś wyszło ,że mnie tutaj zagnało 400km od domu ale mój ojciec urodził się w Warszawie

widzicie podobieństwo jak Ogrynia błąkam się po nieznanej okolicy