Wszystko na to wskazuje, że moje kolejne wolne będzie podczas świąt wielkanocnych... także cieszę się, że choć dzisiaj ciut lenistwa
Żeby za dobrze nie było budzik będzie jutro dzwonić o 3.00
Kociaste....hmmmmm
Mają się dobrze.
Petka wybaczyła mi już fakt pojawienia się Marcusa.Wskakuje na moje kolana jak tylko się pojawię.
Moja ukochana "jedynaczka".
Nie przepada za Mańkiem nadal, ale w nocy śpią z Mamcią w łożeczku.
Zdarza się też, że Pecia z dołu sama drepta na górę do kuchi i tam dopomina się jedzonka
(opis zrozumiały dla tych, którzy znają rozkład domu
)W okresie zimowym mieszka u Mamy Babcia, Marcusik jest tym faktem zachwycony, w końcu ma go kto miętosić i non stop wyczesywać.
Robi swoje łłłłaaaaaaaaałłłłłł, wywala brzuszek i "kochaj, mnie kochaj".
U nas też w sumie bez zmian.
Emilka nie cierpi Alberta. Czym bardziej na niego fuczy i prycha, tym bardziej on za nią biega i ją wkurza. Czasami wymachuje na nią łapkami. Krew się nie leje i futro nie lata, tylko jest baaardzo głośno.
Burbonik i Kajtuś mogą z Emilką zrobić noski noski i jest spokój.
Stwierdziliśmy, że Emi jest "rasistką i nie lubi czarnych"

Wspólny posiłek jednak łączy i 4 głodne potffory zasiadają przy miskach bez problemu.
Fotki nie mam pojęcia kiedy powstaną...nie mam czasu ani weny żeby coś popstrykać, ale obiecuję, że będę się starać.