A tu moje czarne obrażalskie szuka pociechy w kocim gronie.



Ale fajnie być w domu!!!!

Już dziś wieczorem kotki zadbały o atrakcje.
Kika dostała na imieniny śliczną różyczkę. Zobaczyłam, że kwiatek trochę klapie i doradziłam jej wsadzić go do michy z zimną wodą na kilka chwil. Szkopuł w tym, że dzbanek służący za jedyny wazon w domu Kika pozostawiła w zlewie.
Nie minęło kilka chwil i rozległ się brzdęk.
Hm... co one tam potłukły?!!! Nic na suszarce, nic na bufecie. Niby nie miały co.
A jednak!
Stłuczeniu uległ stojący w zlewie dzbanek.
Noisik wepchnął w środek łepek i chyba miał pewną trudność z jego wyjęciem, bo wyskoczył ze zlewu razem z dzbankiem.

Ten Noisik i jego chuda szyjka.
