Boruta i Budrys- koniec

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sty 06, 2004 9:30

Nie wyspałam się :?. Pół nocy oganiałam się ;) od okazujących mi swe uczucia kotów 8) . Niech mi ktoś jeszcze powie, że kocurki nie są przytulaste to mu pożyczę moje :lol:

Wracając do spraw poważnych. Wczoraj kupa Boruty znów się znalazła za kuwetą :( . Nie wiem czemu. W sobotę, po wizycie u weta pojawiły się w kuwecie dwie qpki. Podejrzewałam o jedną Borutę i sie cieszyłam, że problem się rozwiązał. W niedzielę robił przy mnie więc pilnowałam by z kuwety nie wyszedł. Nie wiem co by zrobił gdyby mnie nie było. Wczoraj go nie podglądałam i efekty były na dywaniku. Echhhh i co ja mam zrobić??

Plus jest chociaz taki, że przy siusianiu już nie miauczy.

Podawanie tabletki Borucie.
Biorę kota na kolana, odwracam na plecy, otwieram pyszczek (to mu sie trochę nie podoba). Wrzucam tabletkę, kot ją ładnie łyka. Zero pzurów, wyrywania. Koniec akcji. Lubię go 8)
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Wto sty 06, 2004 9:32

Aaaaa Budrysowi nadal świszcze tam gdzie nie powinno :(
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Wto sty 06, 2004 14:34

Bo to świstanie to pozostałość po chorobie. Po chlamydiozie ( tak mówił Przemek) taki świst może pozostać.

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Wto sty 06, 2004 14:37

Kasia D. pisze:Bo to świstanie to pozostałość po chorobie. Po chlamydiozie ( tak mówił Przemek) taki świst może pozostać.

Mówiłam o tym. Podobno świszcze za mocno by to była tylko pozostałość. I świszcze mu też w krtani (no cos tam słychać) i ma powiększone węzły chłonne.
Ale rozrabia jak zawsze :twisted:
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Czw sty 08, 2004 9:56

Wczoraj znów zważyłam Budrysa. W ciągu czterech dni przytył 10dkg (ma już 2,5kg). Niezłe tempo :)
Czyli za trzy miesiące przytyję o 2,3kg.... A za rok :strach: ;)

Młodszy nadal nie do końca zdrowy, a starszy wczoraj znów posadził kaktusa za kuwetą (przedwczoraj był w kuwecie) :?
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Wto sty 13, 2004 8:35

Co tam u Panow Kotow? :wink:
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

Post » Wto sty 13, 2004 9:41

U Panów Kotów bez zmian.
Boruta nadal qpka za kuwetą :(
Na kontroli wyszło, że pęchcerz już ok, ale badanie moczu takie same jak poprzednio. Ślady białka, trochę nabłonków, mierna flora bakteryjna. Niby nieźle, ale nadal nie dobrze. Furalgin (czy jakoś tak) nadal mu daję.
Budrys ma już ładna spojówki, kicha na prawdę sporadycznie, ale w krtani nadal coś świszcze. Pijem więc syropek z babki lancetowatej. Pijemy -znaczy się kot i ja, bo mnie też jakieś choróbsko męczy. Ów specyfik nie smakuje ani mnie, ani jemu :roll:

W reszcie sfer życiowych kotuszki są słodkimi łobuziakami :) Budrys usiłuje mnie zamęczyć aportowaniem wszelakich przedmiotów.

Aaaaa i mam jeszcze jedno pytanie. Jaki zapach ma mocz dojrzewającego kocura??? Do czego to porównać? Boruty mocz pachnie :? inaczej niż Budrysa, ale nie wiem czy TO JUŻ, czy może po prostu ma inny zapach.
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Wto sty 13, 2004 9:59

Mysza pisze:Aaaaa i mam jeszcze jedno pytanie. Jaki zapach ma mocz dojrzewającego kocura??? Do czego to porównać? Boruty mocz pachnie :? inaczej niż Budrysa, ale nie wiem czy TO JUŻ, czy może po prostu ma inny zapach.

Uwierz mi, będziesz wiedziała (czuła :lol: ) jak to już będzie TO :twisted:

Agi

 
Posty: 15539
Od: Pt maja 17, 2002 19:19
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

Post » Wto sty 13, 2004 10:07

Agi pisze:Uwierz mi, będziesz wiedziała (czuła :lol: ) jak to już będzie TO :twisted:


albo goście ci powiedzą :twisted:
prim

primary

 
Posty: 105
Od: Śro sie 20, 2003 13:41
Lokalizacja: Warszawa - Kabaty

Post » Wto sty 13, 2004 10:14

Hmmm jak nasika to czuć w łazience, a jak chcę od razu sprzątnąć to robię to na wdechu :roll: Ale w mieszkaniu jeszcze nie wania.
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Wto sty 13, 2004 10:24

Moje kocury nie zaczęły znaczyć jak je wykastrowałam. Ja bym tam nie czekała jak zacznie. skoro zapach moczu jest silniejszy niz był to najlepiej zrobić badania i kastrować. :)
"NiechodziOToByCzłowiekMiałKota,TylkoByKotMiałCzłowieka"
Obrazek

RyuChanek i Betix

 
Posty: 2807
Od: Śro lis 05, 2003 11:48
Lokalizacja: Radzionków/Rojca- k/Bytomia- Śląsk

Post » Wto sty 13, 2004 10:36

Ja mam niestety przykre doświadczenia z takim "świstaniem" które niby miało samo przejść - pozostałość niby kociego kataru. No, ale byłam jeszcze wtedy zielona zupełnie a i weta wybrałam superanckiego :( Przerodziło się po czasie w zapalenie płuc, takie, że antybiotyki już były bezradne. Ale jeśli masz weta któremu ufasz, to mam nadzieję, że akurat u Twojego kotka faktycznie jest to bezpieczne.

Wiem że niektórym takieś świstania zostają, no ja miałam pecha.

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19847
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto sty 13, 2004 10:40

bimisiowi cos swiszczy w okolicach nosa. podobno to jakies zrosty po katarze.
mysza, jesli kuwete sprzatasz na bezdechu to juz chyba to...
Obrazek Obrazek

migaja

 
Posty: 12414
Od: Pon maja 06, 2002 15:54
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Wto sty 13, 2004 10:53

Nelly- Budrys poza stropkiem dostaje też co dwa dni antybiotyk w zastrzyku. Po historii z Pumcią nie pozwoliłabym sobie na sam syropek.

A zapach Boruty AŻ tak mocny jeszcze nie jest. Po prostu silniejszy, ale ten wzrost zapachu zbiegł się z tym zapaleniem pęcherza i dlatego się zastanawiam, czy to TO. No nic, najpierw muszę go podleczyć, zrobić badania, a dopiero potem ciach.... (a tak wogóle to ja mam strasznie wrażliwy nos na zapach moczu, jak poczuję jakiś obcy ;) to od razu mnie mdli)
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Wto sty 13, 2004 12:13

Mysza pisze:(a tak wogóle to ja mam strasznie wrażliwy nos na zapach moczu, jak poczuję jakiś obcy ;) to od razu mnie mdli)


Ja też jestem wrażliwa na nieprzyjemne zapachy. Jeżeli w taki razie zastanawiasz się, czy to to, to to nie to :D
Zapach jest powalający. Tak intensywnie czymś (amoniak?) wania , że jak pisałam gdyby nie istniały neutralizatory zapachu do kuwet, mój byłby już kastrowany. W tej chwli nic dzięki nim nie czuję, wręcz pachnie w kuwecie :D

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19847
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: EmiEmi i 297 gości