Mam nowe wieści od Pajączka

tzn wieści mam co drugi, trzeci dzień więc w końcu trzeba wkleić
"Tak jak Julia napisała wcześniej grzybek znika wprost w zawrotnym tempie. Asha jest wściekle różowa na zagrzybionych miejscach (smarujemy ją co 2 dzień), ale jej to nie przeszkadza (mimo, że często przegląda się w lustrze ), nam również. Nawet wyłysiałe miejsce na prawej łapce porasta już sierścią. Asha sporo utyła, wygląda jak wąż, który
połknął piłkę - a ta piłka to oczywiście brzuszek. Je ogromne ilości (czasem dużo więcej niż Tesi) ale za to zrobiła się wybredna. Zjada wyłącznie serduszka, surową wołowinkę, no i czasami saszetkę Miamora. Miska Tesi poszła w odstawkę, więc sunia nie jest już tak zestresowana, chociaż - chyba na wszelki wypadek zjada wszystko i to od razu, żeby dla Ashy nic nie zostało. Asha ma zostawiane w miseczce suche jedzonko, ale niestety nawet na nie nie spojrzy, a ja nie mam sumienia jej przegłodzić tzn. zostawić wyłącznie na suchym.
Ashy nie służy chyba samotność kiedy my jesteśmy w pracy, szkole i przedszkolu, bo jak już wracamy, to kitka jest tak stęskniona, że nie schodzi nam z kolan. Staramy się jej to wynagrodzić bawiąc się z nią głównie w gonienie zabawki na sznurku. Przy czym Asha wykazuje się niezwykłą zręcznością i inteligencją. Gdy chowamy jej zabawkę wysoko na regale to cwaniara mimo, że nie może jej dosięgnąć znajduje inną drogę i wskakuje na łóżko, później na komodę, a stamtąd już bez problemów ściąga zdobycz. Śpi również z nami (najczęściej z Julią).
Muszę przyznać, że nie spodziewałam się, że Asha wraz ze swoim przybyciem wniesie do naszego domu aż tyle radości. Jest po prostu NAJ i bardzo Wam za nią dziękujemy.
Jak znajdę chwilkę czasu w pracy, prześlę Wam następne zdjęcia Ashy."
I jeszcze fotki:
W końcu mogę sobie powyglądać przez okno, bo u tych Dużych u których byłam wcześniej widziałam tylko przelatujące ptaki. Niby były okna, ale tylko przy balkonie, który był tak zabudowany że wszystko mi zasłaniało, przez okno w kuchni też niewiele było widać, a że zimno było to na balkon mnie nie wypuszczali...
A tam się przecież tyle dzieje. Niedługo będę miała zabezpieczony balkon i jak się zrobi ciepło to dopiero będę się byczyć na balkonie i obserwować otoczenie 
A jak już się zmęczę tym bieganiem i obserwowaniem fajnie jest położyć się z Dużym i chwilkę zdrzemnąć
Pozdrawiam serdecznie wszystkie Cioteczki 