wrzesień był piękny do zeszłego wtorku
piaszczysty, wietrzny, słoneczny i falujący
taki wrzesień to ja mogę zawsze
(i pomyśleć, że raptem tydzień temu żem się obnażył setnie, korzystając z tego, że żywej duszy w promieniu kilku kilometrów nie było, a z nieba lampka świeciła taka, że hej )na złociejące brzozy i czerwieniejące buki reaguję alergicznie tego roku
Leje
koty śpią
zalegam w stertach pomidorów na zimowe zupy
szarość
gnuśność
i brak
brak piasku
brak muszelek
brak wiatru
brak szumu
brak fal
brak portowego zapaszku
brak sensu
brak chęci
brak nadziei
wiary
miłości
czyli jak zawsze
dno
od spodu
czy coś tam
to była najprawdopodobniej moja ostatnia w życiu ucieczka w krainę absolutnego spokoju
smutno
i brak
czy coś tam
Koty mnie rozczuliły.
Najpierw nie wykazały specjalnego zainteresowania naszym powrotem
(to był babski wyjazd)potem Zdzisia przeniosła się do mojego łóżka, również w dzień na nim śpi, jeśli jestem w pokoju przy kompie
a jak wekuję setną zupę, albo ciacham dwudziesty kilogram papryki, to śpi w kuchni, na porzuconym worze po płodach rolnych
teraz śpi na siedząco, na stole w oczekiwaniu na to, że wyłączę kompa i pójdę się z nią zdrzemnąć w normalnych warunkach:-)
Loki natomiast przeniósł się z nóg Dużego, na nogi Małej Mi
Women are back!
A dziś był pierwszy od 8 miesięcy zastrzyk ze sterydem.
Osiem miesięcy Zdzisława nie miała kłopotów z drapaniem się; odstawiłam całkowicie kurczaka
(wydaje mi się, że zaczynała się drapać po drobiu), jedli cały czas TOTWa tego z łososiem i pstrągiem i było super.
Nawet jak coś ją zaswędziało, to zmiana szybko się cofała i Zdzisia nie wydrapywała sobie dziur w buzi.
Nie wiem czemu tak się podrapała, jak nas nie było. Nadmiar testosteronu w powietrzu?
Bo chłopaki idealnie się kotami opiekowali i pilnie realizowali zalecenia Instrukcji Obsługi Kotów, przyklejonej na szafkach kuchennych.
A taką miałam nadzieję, że jej się cofnęła ta alergia na nieustalone :-/