Złapane następne - bure
Dzięki, Ewa.
Oddaliło się w transporterze, niesione przez Ewę , wkrótce zabieg.
A ja zawiozłam klatkę do domu i wróciłam nakarmić resztę, w tym niejaką łaciatą kotkę, sprytną, która dziś też jadła trochę ze ścieżki przy klatce, potem obwąchała stojący trochę dalej transporter i poszła. Czarnej, którą próbowałam łapać, dziś nie było.
Mój ulubiony pan sąsiad, ten miły, wychodził, jak już klatka była pełna i bardzo był zainteresowany. Powiedziałam (w ramach misji telewizji publicznej), że koty nie mogą się mnożyć w nieskończoność i złapane jedzie na sterylizację.
Po raz kolejny przekonuję się, jak ważne jest przycinanie uszków. Kotka wysterylizowana latem, bez jednej białej nitki na czarnym futerku, wygląda, jakby była w ciąży. A jest po prostu grubiutka, ma przycięte prawe ucho i dzięki temu wiem, która to.
puszatku, nie liczę, ile ich jest. Wpadłam w jakiś trans, nawet dziś byłam spokojna i nie bardzo bałam się sąsiada, ale to akurat dlatego, że nie byłam tam sama.
A na jednej z głównych dróg osiedlowych (ale dla pieszych), tam, gdzie karmię, przydreptał jeż i zamarł na samym środku. I leży. Koty - ciekawskie jak to koty - przestały jeść i poszły się przyglądać, ale krótko, wróciły. Zaniepokoiłam się, myślę, co będzie, jak on przyszedł umrzeć? Ale po długiej chwili podreptał dalej, choć już świeciłam mu latarką w oczy.
duża
Miau. Z dużą to naprawdę nie można mieć chwili spokoju. Wpada na trochę do domu, ciągle niesie klatkę.
No, ale dziś już wróciła. Potrzymajcie, proszę, łapki. Ona się nie uspokoi, dopóki wszystkich nie złapie
FasolkaJak mieszkałam na podwórku, zawsze biegłam pierwsza do dużej, za mną inne koty, a na końcu jeż.Ten jeż bardzo lubił whiskas z saszetki.
Florka