Witamy i wszystkim zyczymy miłego dnia . Wczoraj sasiadki kot wlazł na topole i, i to dośc wysoko, usilowal dokraśc sie do gniazda pary synogarlic . Z przejęciem to wszystko obserwowaliśmy przez balkon , i usiłoaliśmy kota przepedzić, byłam pewna że bedzie miał trudności z zejściem, patrzył na nas ale od zamiaru dotarcia do gniazda nie udało sie go sklonić, przepędził biedna parę a sam wyrzucił jajeczko z gniazda !!!!! Po czym z wielkim trudem , złaził aż na koncu kiedy był już dośc blisko ziemi spadł i popędzil w kszaki !!!. Mąz zszedł zobaczyc czy kotu sie nic nie stało, na szczęscie dumnie sobie kroczyl w kierónku domu !!!!! dziś synogarlice wróciły , ale ciekawa jestem czy są w gnieżdzie jakies jajka . Fajny mamy teraz punkt obserwacyjny ja i moje koty.
Witamy !I mnie cos bierze , kicham i dreszcze mam !Nie moge chorowac bo mam dwie wizyty u dentysty !!!!!!I w przyszłym tygodniu będę już się śmiać pełną gębą!!!! Biore aspiryne , koty i do lózeczka