No właśnie Sliver, dlatego tak się na niego zdenerwowałam. A jakby łapkę wsadził w ogień? albo nos oparzył wrzącym sosem?
Generalnie wydaje mi się, że Proziu woli mojego H-może dlatego że ja jestem stanowcza a on nie

ale śpi przy mnie i mnie budzi

dziś znów bardzo czule stękał nad moją twarzą

były buziaczki itp. W końcu się zniecierpliwił bo go olewałam i zaczął mnie łapką klepać po ramieniu: wstawaj no kobieto, przecież ja umieram z głodu!
Za to Konan dziś dał mi do zrozumienia że powinnam popracować nad swoimi nogami i że wstyd takie gołe na wierzchu trzymać

bo leżąc w łóżku wyciągnęłam jedną nogę, bo gorąco było, na co Konan zrobił swoją minę pogardy i obrzydzenia i klepnął mnie w udo, tak jakby się brzydził dotknąć, szybko się odsuwając. Nie podobało mu się to gołe ludzkie mięcho
Dziś spałam przygnieciona przez 3 koty i cięzkie ramie H. Każde jedno się rozwaliło a ja musiałam tak trwać
Frejcia się porzygała po śniadanku-chyba jej pierwszy raz

nie wiem czemu. Siedziała cichutko przy tych swoich rzygowinkach i czekała aż zobaczę. A jak zobaczyłam to się skuliła wystraszona i nawet nie uciekała. To jest super grzeczna kicia. Oczywiście nie nakrzyczałam na nią, wzięłam na rączki, przytuliłam, pomasowałam brzunio.
I chyba rozgryzłam "skomplikowaniość" stosunków Frejkowo-Proziowych. Lubią się, ale Frejka się denerwuje bo: Konan to dżentelemen, a Prozio to taki prosty wiejski chłopak

Konan ją broni, dba o nią, czule przytula, a jak sie bawią to też jakoś tak traktuje ją jak dziewczynkę

Natomiast Prozio wali prosto z mostu, ugryzie ją w dupkę, walnie po głowie, wylizuje mocno aż za mocno, nie wie jak do niej kulturalnie zagadać. Bo ona podchodzi delikatnie z noskiem a on ją pac po głowie, albo gryzu gryzu. To ona go troche zwyzywa i odchodzi. Przy Proziu Frejka nauczyła się głośno wypowiadać co mysli
Spałam chyba za długo, bo wstałam zła

i zamarzyła mi sie bujana ławeczka na podwórku... taka na jakiej wypoczywałam ostatnio nad morzem
