Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
KAsia Amy pisze:Witajcie!
Długo się w wątku nie pojawiałam.
No i niestety, prawdą jest, że 28 kwietnia odeszła moja babcia. Na samą myśl serce mi pęka. Moja kochana babunia, która była dla mnie jak druga matka.
6 kwietnia trafiła do szpitala. Udar mózgu, jednak po podaniu leków babcia bardzo ładnie dochodziła do siebie. To strasznie cieszyło, ale niestety w środę po świętach lekarka zmieniła leki i... posypało się. Dostała ogromnej alergii, była wręcz purpurowa. Na zwrócenie uwagi p. doktor, że może to od zmiany leków, zaprzeczyła. Uznała, że to od kremów. Następnie wypisała ją do zakładu opiekuńczo leczniczego, tam bardzo szybko leki odstawili, alergia ustąpiła. Na tym nie koniec, prawdopodobnie od centralnego wkłucia doszło do infekcji, babcia zapadła w śpiączkę mózgową, z której się już nie obudziła. Tak bardzo wierzyłam, że z tego wyjdzie. Strasznie mi jej brakuje. Od 6 kwietnia byłam ciągle na zwiększonych obrotach, jak na szpilkach. W piątku wychodziłam szybciej z pracy, żeby tylko do niej jechać... A najbardziej boli i gryzie mnie fakt, że przyjechałam do niej w czwartek po telefonie siostry, że jest bardzo źle. Spędziłam z nią noc i cały piątek do później nocy, siostra puszczała jej muzykę w piątek wieczorem. Jednak tak bardzo boję się myśli, że ona nie wiedziała, że zdążyłam przyjechać... Zmarła w sobotę przed 9. Po godzinie 7 była u niej mama, mówiła, że śpi i oddycha spokojnie. Wtedy pierwszy raz od bardzo długiego czasu przysnęłam.. na trochę ponad godzinę.
Nie mogę się pozbierać, ogarnąć.
Miała tylko 71 lat...
Użytkownicy przeglądający ten dział: Sigrid i 997 gości