Cisza tu u nas!
W sumie dość spokojnie jest. Blanka zakrwawiła firany, gdyż rozdrapała ucho siedząc na parapecie.
Karol nawet w porządku.
Saszka i Bruno ok.
Maciek dziś płakał przy kroplówce. Nie lubię mu tego robić.
We wtorek zbadamy krew. I nie wiem co dalej. Nie znam jeszcze wyników, ale i tak nie wiem na co się nastawiać...
Być może będę musiała wyjechać na kilka dni. Po TŻ... Będę musiała coś wykombinować z kroplówkami. Ech.