Nemisiowe Okruszki

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lip 25, 2011 21:11 Re: Nemisiowe Okruszki

Stefan to smakosz...

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lip 25, 2011 23:10 Re: Nemisiowe Okruszki

Megana pisze:Stefan to smakosz...


Zła jestem na siebie ... zabrałam Stefkowi tą mysz :| Bo pomyślałam sobie, że może być zatruta :roll: Rety - to głupie, jak nie wiem co. Głupie jest to, że boję się zaryzykować, bo mam na względzie opiekunów. A dzicz jest ciągłym ryzykiem. Dałam mysz Forysiowi. Z Forysiem się nie boimy - jemy myszy, groźne ślimaki, które mogą zarobaczyć jeża, niebezpieczne dżdżownice, które mogą jeża zabić :strach: ... jak coś się wydarzy będziemy się martwić :wink: Wszystko jest proste ... Życie to ryzyko.

Stefanek był "petem" kąpanym trzy razy dziennie... Jak z takim zaryzykować :?:

Zdybałam dziś Forysia w ogródku. Waży 972 gramy. Trochę się obraził, bo stwierdziłam kleszcze i podjęłam z nimi walkę na pęsetę :wink: Jak się znów pojawi, czeka go frontlinowanie :P
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lip 26, 2011 11:09 Re: Nemisiowe Okruszki

Nemi, czy jest jeszcze dla Stefanka szansa na całkowitą samodzielność na wolności?
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Wto lip 26, 2011 21:50 Re: Nemisiowe Okruszki

Dziś u nas dzień po części tragiczny. M dostał ataku kamieni nerkowych - mówię Wam okropne przeżycie. Ale sytuację udało się opanować. Atak miał pewnie nieprzewidziane konsekwencje, za które będę dziękować dozgonnie wszystkim bogom.

Otóż, jak wiecie, Drakuś się starzeje i nie powinien już skakać. Więc, mój brat, inżynier, wymyślił pochylnię, montowaną do burty samochodu, rozkładaną, a w czasie jazdy złożoną. Jakoś nie lubiłam jej od początku. Drako również. Baltek - zaakceptuje wszystko, więc było mu wszystko jedno. Z powodu ataku, psy zostały w domu, a my szwendaliśmy się samotnie po izbie przyjęć, biurze i innych placówkach medycznych ... I stało się to czego się obawiałam - pochylnia, przy hamowaniu wyczepiła się i gruchnęła z całej siły o podłogę. Gdyby spał tam Baltek - zostałby z niego chyba baltkowy placuszek :(

Naprawdę, byłam na skraju wytrzymałości i powiedziałam - pochylnia WON :!: To mój Tata, współtwórca, się obraził :| Powiedział, że wystarczy nowa klamra i będzie OK. Nie wiem czy będzie OK, umieram ze strachu ... Nie chcę tego urządzenia ... Ale twórców też nie chcę urazić.... Nie mam pojęcia co robić i co powiedzieć ...

Za to kocurek Ozzi wykorzystał ogólne zamieszanie i panikę :P Podstępnie zapakował się do samochodu, kiedy M zmierzał na badania 8) Został wykryty i usunięty .... Ale koniecznie musimy zabrać na przejażdżkę - najwyraźniej to lubi :P


Femko - oczywiście :P Tak sobie kiedyś analizowałam te kwestie i doszłam do wniosku, że oswojenie jest stanem bardzo nietrwałym. Stefan jest dziki. Desperacko walczy, żeby go nie ważyć. Problemem są uczucia opiekunów, którzy równie desperacko walczą o zdjęcia i doniesienia ... To ja muszę ustalić priorytety. Muszę im otwarcie powiedzieć, że to koniec, że Stefek już ich nie potrzebuje, że ma swoje jeżowe życie. Woli trochę sianka, skrawek papieru .... niż kąpiel w wonnościach, 3 razy dziennie. Tak mi się skojarzył Madagaskar - nie kąsa się ręki, która karmi.. Ale niewola, jest gorsza niż śmierć.

Z drugiej strony - śmierć jest wyzwoleniem, wiec już sama nie wiem co lepsze :|
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lip 26, 2011 22:03 Re: Nemisiowe Okruszki

Nemi, przede wszystkim serdeczne pozdrowienia dla M. Wiem, co przeżył. Miałam kiedyś podobny problem. Tego nie da się opisać.

Po drugie: urządzenie won. Twórcom foch kiedyś przejdzie, a Baltek nie będzie zagrożony.

Po trzecie: nigdy nie miałam do czynienia z żadną dziczą, dlatego każde zwierzątko kojarzy mi się z oswojonym kotem. Cieszę się, że Stefan się nie stał nakolankowym jeżykiem i że będzie jeżynką wolną.

I w ogóle pozdrowienia i pisz pisz jak najwięcej, bo uwielbiam czytać.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Wto lip 26, 2011 22:06 Re: Nemisiowe Okruszki

A czy rzeczona pochylnia nie może leżeć na podłodze auta? Rozumiem, że to kombi?

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lip 26, 2011 22:37 Re: Nemisiowe Okruszki

Femko - dziękuję :!:

Megana - niestety nie może leżeć na podłodze, bo musiałaby się wsunąć pod psy :| Mój najlepszy pomysł, to żeby nie kombinować i po prostu po złożeniu wsuwać ją za nasze siedzenia. Może się zablokować, a my jesteśmy chronieni przez pasy :P

Bardzo dziękuję, że jesteście ... Nie wiem co bym bez Was zrobiła .. jutro musi być lepiej :P
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 27, 2011 21:45 Re: Nemisiowe Okruszki

Przekazałam M pozdrowienia od Femki - bardzo się ucieszył i powiedział, że miło jest usłyszeć jakieś słowa współczucia, a nie tylko fukanie wrednej baby (czyli mnie :evil: )

Leje, urządzenie zyskało nowe zapięcie i dodatkowy pas odgradzający - jestem zła i mam kulę w piersiach. Ale może jestem histeryczką ... może się nie znam... Jutro poproszę koleżankę, która jest fizykiem, żeby to obejrzała. Oprócz tego, że jest fizykiem, pływa, więc chyba ma jakieś doświadczenie w mocowaniu ładunków :| Mam przynajmniej taką nadzieję. Same przyznajcie, no jak tu nie fukać :?:

Żeby sobie poprawić nastrój, zestawiłam sobie zdjęcia Forysia :

... z maja

Obrazek

... z teraz, kiedy jest wolnożyjącym rezydentem

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Ponieważ Stefankowi Państwo, w każdym mailu domagają się jego zdjęć - zrobiłam też zdjęcie Stefanka, żeby pokazać, że to już inny jeż. Nie życzy sobie "modelowania"

Obrazek

Strasznie jestem dziś pokłuta - musiałam go zabrać do domu na ważenie. Podskakiwał w górę jak piłeczka tenisowa, a ja nie miałam rękawic. Powiedziałam sobie teraz, albo nigdy, bo lało jak w tropikach. Po spacerze z psami byłam cała mokra od skarpet po kaptur :roll:
Ostatnio edytowano Śro lip 27, 2011 21:50 przez Nemi, łącznie edytowano 1 raz
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 27, 2011 21:49 Re: Nemisiowe Okruszki

Który to Stefan?
Zresztą wszystko jedno (nadużyłam własnej nalewki) wszystkie jeże ślicznę som!!!!

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 27, 2011 21:52 Re: Nemisiowe Okruszki

Megana :P to nie wynik nadużycia. To ja grzebałam w poście, bo mi się za duże zdjęcie Stefana wstawiło i musiałam zmniejszyć.

Stefek jest po liściem, ostatnie zdjęcie :P
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 27, 2011 22:11 Re: Nemisiowe Okruszki

Tak czy siak - piękne są. Oba!!!

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 27, 2011 22:45 Re: Nemisiowe Okruszki

Foryś wyrósł na pięknego kawalera :1luvu: Zobaczysz, że jeszcze Ci jeżycę przyprowadzi i będziesz miała całą rodzinkę :mrgreen:
A to coś czarnego u Stefanka to jego nosek, czy ogonek :?: Jakoś nie mogę się zorientować, gdzie przód, gdzie tył :oops:
Mieszkałem z kilkoma mistrzami Zen. Wszyscy byli kotami - Eckhart Tolle
Obrazek Obrazek

Bianka 4

Avatar użytkownika
 
Posty: 4795
Od: Wto sie 10, 2010 21:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Śro lip 27, 2011 23:12 Re: Nemisiowe Okruszki

To czarne - to nosek :P

A Foryś to niech sobie przyprowadza kogo chce. Jak będzie jeżowa rodzina - turkuć podjadek mi nie straszny. I może wypędzą razem poskrzypkę liliową :?: Zeżarła moje lilie i nie mam czym okadzać sąsiadów :evil:
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lip 28, 2011 9:11 Re: Nemisiowe Okruszki

Pisałam kiedyś, że u mnie na wsi też są jeże, ale gdy wychodzę z Fionką na spacer., przymykam furtkę, żeby przypadkiem jakiegoś stworka nie uwięzić. Teraz sobie myślę, że może nie powinnam. Żeby jakiś jeżyk przyszedł do nas i zamieszkał. Wsparcie fachowe już bym miała, a ja do jeżynek mam dużą słabość.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Czw lip 28, 2011 9:54 Re: Nemisiowe Okruszki

Femko - myślę, że nie musisz się przejmować. I tak jakiś jeż upomni się o Twoją pomoc :P Raczej nie teraz, bo teraz mają jedzenie i schronienie, a w listopadzie, grudniu.

Anglicy wykładają dla jeży jedzenie w ogródkach, robią też domki do zimowania, tak jak my budki lęgowe dla ptaków. Mój tata opowiadał mi, że bez żadnego zwabiania u ich znajomych zamieszkała cała jeżowa rodzina :P
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Meteorolog1 i 52 gości