Moderator: Estraven










iskra666 pisze:o jaaaaacię.... ale cudny wąteki armia działkowa
![]()
zostaję tu
Duża von Focha pisze:To musiał być niesamowity widok całe stado upchane w klatce
Avian pisze:Druga tabletka wetknięta w Aldonę - oj, łatwo nie było![]()
Pysia znalazła sie rano, zmarznięta, cały dzień spędziła w altance, już nie chciała wychodzić. Na noc tez została.
Za to dzisiaj na dłuższy spacer wybrał się Pasik. Jak przyjeżdżam popołudniu, zawsze czeka na parkingu i w pewnej odległości ode mnie prowadzi mnie do furtki. Tam czeka, aż otworzę okno z boku, bo przez drzwi sie boi ... zresztą trudno jest wpuścić go przez drzwi - nie mogę ich zostawić otwartych, bo reszta zwieje.
Otwarłam okno, Pasik przybiegł, wskoczył, poślizgnął sie i ... spadłI drugi raz nie próbował, choć namawiałam go przez 15 minut.
Usiadłam i myślę, co robić. Otwarłam drzwi - już się koty brały na wymianę, te altankowe wyjść, te z zewnątrz wejść ... a Pasik czeka i obserwuje z daleka. Nie wejdzie przez drzwi, bo musiałby za blisko mnie przejść![]()
Więc myślę dalej - aż Brzydal mi pomysł nasunął - klatka![]()
Połapałam stado altankowe, upchnęłam kolanem do wciąż rozstawionej klatki dla kociaków ... ufff, zamknięte![]()
Można drzwi otworzyć jak szeroko![]()
Otwarłam, odeszłam od drzwi - koty zewnętrzne za mną, droga wolna dla Pasika![]()
Wlazł
JEST![]()
Zdumiona reszta wypuszczona z klatki, można rozstawić miski i iść do domu![]()
Dzień z życia karmiciela dzikusów
Avian pisze:Druga tabletka wetknięta w Aldonę - oj, łatwo nie było![]()
Pysia znalazła sie rano, zmarznięta, cały dzień spędziła w altance, już nie chciała wychodzić. Na noc tez została.
Za to dzisiaj na dłuższy spacer wybrał się Pasik. Jak przyjeżdżam popołudniu, zawsze czeka na parkingu i w pewnej odległości ode mnie prowadzi mnie do furtki. Tam czeka, aż otworzę okno z boku, bo przez drzwi sie boi ... zresztą trudno jest wpuścić go przez drzwi - nie mogę ich zostawić otwartych, bo reszta zwieje.
Otwarłam okno, Pasik przybiegł, wskoczył, poślizgnął sie i ... spadłI drugi raz nie próbował, choć namawiałam go przez 15 minut.
Usiadłam i myślę, co robić. Otwarłam drzwi - już się koty brały na wymianę, te altankowe wyjść, te z zewnątrz wejść ... a Pasik czeka i obserwuje z daleka. Nie wejdzie przez drzwi, bo musiałby za blisko mnie przejść![]()
Więc myślę dalej - aż Brzydal mi pomysł nasunął - klatka![]()
Połapałam stado altankowe, upchnęłam kolanem do wciąż rozstawionej klatki dla kociaków ... ufff, zamknięte![]()
Można drzwi otworzyć jak szeroko![]()
Otwarłam, odeszłam od drzwi - koty zewnętrzne za mną, droga wolna dla Pasika![]()
Wlazł
JEST![]()
Zdumiona reszta wypuszczona z klatki, można rozstawić miski i iść do domu![]()
Dzień z życia karmiciela dzikusów










Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 7 gości