Wczoraj Maluch trochę mnie przestraszył. Siedzi i płacze, a na jasnej poduszce ślady krwi. No i następna wizyta u weta za nami. Wet powiedział że mam pilnować aby kotek za bardzo nie brykał, dywan jest szorstki a poparzona łapka delikatna.
Mój Mruczek jest jednak kotem opiekuńczym i powodujacym uspokojenie. Jak maluch płakał Mruczekbył pierwszy przy nim, wylizał biedaka, poleżał koło niego, a maluch się zaraz uspokoił. Podobnie było jak przyniołem tego Malucha do domu.
Gorzej jest z Gapciem i Guciem. Ale powolutki idzie ku lepszemu, coraz mniej syków i warczenia. Jedna zaleta pojawienia się Malucha, Gapcio i Gucio zwarli szeregi i tak się skumplowali, że robią wszystko razem, razem do miski, razem do kuwety, no i razem obok siebie , ramię w ramię siedzą i obserwują Malucha.