Pupsi czuje sie o wiele lepiej, ma apetyt, je czesto ale nieduze porcje.
Glosno domaga sie jedzenia piskliwym glosikiem (nauczyla sie od Yoshka)
W nocy przyszla do mnie do lozka na masaz brzuszka... A ja sie poplakalam z radosci, bo przez pare dni nie miala nawet sily wdrapac sie na lozko a dotyk ja bolal.. Balam sie ze ja strace...
Masaz brzuszka zostal przyjety z zachwytem i mruczeniem
Zolte zabarwienie w buzi juz zniklo, kota porusza sie sprawniej, chociaz pewnie minie jeszcze troche czasu zanim znowu bedzie skakala po scianach
Do weta chodzimy codziennie, mala dostaje antybiotyk w zastrzyku i 2 inne preparaty tez w zastrzyku - witaminy, glukoze, aminokwasy (jesli dobrze zrozumialam) i inne cuda.
Hepa-Merz weci nie maja, ale to co jej w tej chwili podaja jest podobno jeszcze lepsze.
Pompuja w nia jak najwiecej skladnikow odzywczych i innych rzeczy, zeby watroba sie oczyscila i organizm pracowal normalnie.
Do tego mloda ma podawane do dziuba 2 razy dziennie tabletki na watrobe (musze rozpuszczac w wodzie i podawac strzykawka - ale jest przy tym wrzasku

)
Wymioty sie nie powtorzyly.
Ale trzymajcie kciuki nadal, az calkiem wyzdrowieje
