Dobry wieczór!
Bonifacy jest od dzis wedrowniczkiem. A czemu? Ano wybrał sie na spacer po klatce schodowej gdy wlasnie wchodzilam do mieszkania... Zlapalam delikwenta, weszlam do mieszkania, a kolega wyrwal mi sie wybiegl znow przez szpare wlasnie zamykanych drzwi. rzucilam wszystko i gdy chcialam zgarnac spacerowicza ze schodow( mieszkam na parterze) on sie odwinal i zaczal spitalac w kierunku drzwi na klatke. W ostatniej chwili zlapalam gnojka, bo wlasnie sasiad wychodzil i by mi zwial... oczywiscie jak juz go skutecznie zamknelam to zrobil koncert pod drzwiami ze on chce wyjsc..a do tej pory panicznie sie bal klatki bo kojarzyl wychodzenie na nia z wizyta u weterynarza...chyba w celach wychowawczych znowu sobie urzadzimy wedrowke do weta
