MALWINKA od czerwca 2007 do października 2010 trwał cud [']

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lis 17, 2008 10:20

Kiedyś, kiedyś o dzielnej Malwince czytałam i byłam zafascynowana całą historią.
Potem, przyznam się, jakoś mi umknęła z pamięci.
Dzisiaj zajrzałam aż nie dowierzając, że Malwinka to TA Malwinka.
To historia dająca siłę i nadzieję w walce o każdego kota.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon lis 17, 2008 22:10

Kotka dzisiaj dostała kolejny steryd. Ranek upłynął pod znakiem focha, jak zwykle po wycieczce do wetki.
Ale po południu już ułozyła się do głasków i wrzuciła motorki.

W zachowaniu Malwinki widać uboczne skutki terapii sterydowej. O takim człowieku powiedzielibyśmy... niezrównoważony i wybuchowy. Mam wrażenie, że u niej pojawia się coś podobnego do wycofania autystycznego. Ale z całą pewnością nic ją nie boli, absolutnie nie cierpi. Po prostu żyje w coraz bardziej własnym świecie.

Ale czy źle czuje się kotka mrucząca przyklejona do Pani Jadzi plecami? Czy wreszcie kot, który źle się czuje i cierpi, wrzuca szwędacza i myje futerko?

Ewuś, Malwinka nie jest pod moją opieką, ja tylko o niej słucham i piszę.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Śro lis 19, 2008 15:33

Słuchaj i pisz, takie opowieści są potrzebne.
Są optymistyczne jednak..
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

Post » Śro lis 19, 2008 17:31

Femuś, wiem że Malwinka nie jest Twoim kotem, ale przecież jej pomagasz. To bardzo wiele. Dla Pani Jadzi na pewno jesteś :aniolek:







I dla mnie też, za całokształ. I nie kłóć się, bo wiem lepiej :wink:

ewa74

 
Posty: 3570
Od: Pt paź 06, 2006 10:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lis 19, 2008 18:01

Femko, to więcej niż słuchanie i pisanie, chociaż to też ważne.
Dla pani Jadzi jesteś napewno ogromnym oparciem w opiece nad Malwinką.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro lis 19, 2008 20:34

po sterydzie znów jest ok.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pt gru 05, 2008 10:57

Trzymam kciuki za Malwinkę...
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Wto gru 09, 2008 22:57

Ostatnio Malwinka zamiast saszetek RC intestinala, dostaje hill'sa i/d. Zwykle po kilku posiłkach mokrego, kupa natychmiast się psuła i trzeba było znów zaliczyć wetkę. Tym razem wchłonęła kilka saszetek, a kupal dorodny jak pałac. I widać, że mniejsza zawartość hill'sa całkowicie zaspokaja głód. Zastanawiam się, czy to tylko efekt tego, że organizm reaguje na nowość, czy może faktycznie rc intestinal był w tym akurat przypadku mniej trafiony.
zasadniczo Malwinka powinna dostawać wyłącznie suche, ale ona tak strasznie prosi o saszetki... I co jakiś czas dostaje.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Śro gru 10, 2008 17:56

:)
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro gru 10, 2008 18:25

jak tak bardzo prosi, to czasem trzeba jej dawac saszetki ;)
nie mozna przysmakow odmawiac
:ok:
ObrazekObrazek Obrazek

Adrianapl

 
Posty: 10742
Od: Śro kwi 18, 2007 7:41
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro gru 10, 2008 19:12

Niesamowita historia. Niesamowita wola kota i ludzkich serc.

Usagi_pl

 
Posty: 1469
Od: Śro wrz 05, 2007 9:18
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro gru 10, 2008 20:43

To prawda. Nawet sobie nie wyobrażacie, jak wygląda codzienna opieka Pani Jadzi nad Malwinką. To jest właściwie dyspozycyjność przez 24 godziny na dobę. Każda wizyta Malwinki w kuwecie jest obserwowana. Bo ataki biegunki Pani Jadzia nauczyła się już przewidywać nawet po zachowaniu kotki. Po tym, czy jest złośliwa dla innych kotów, czy zjada cała saszetkę, jak śpi. Trzeba jej bardzo pilnować, żeby pod żadnym pozorem nie zjadła nic, poza dietą weterynaryjną. Przy 6 kotach w domu to nie jest łatwe. Były już takie momenty, bardzo kryzysowe, kiedy wydawało się, że nadszedł koniec.
Ale jakoś udawało się znowu w miarę ustabilizować jej stan.
Powiem Wam szczerze, wcale nie jestem pewna, czy dałabym radę. To ogromny wysiłek fizyczny, ale też nieprawdopodobne parcie psychiczne. A Pani Jadzia po prostu opiekuje się nią, jakby to była absolutna codzienność i normalność.
Ale w zamian nagroda jest wielka. Mała, drobna koteczka, od półtora roku żyjąca właściwie bez trzustki, z wynikami, przy których normalnie nie byłoby się co zastanawiać. Ale Malwinka żyje, swobodnie chodzi, czasem biega, myje futerko, trzaska łapą inne koty, Jadzię też :D Bo musicie wiedzieć, że ta kotka od początku pokazała, że ma charakter. Żadnych głasków, gdy ONA nie ma na to ochoty. Żadnych czułości. To Malwinka decyduje, kiedy się przytuli, kiedy śpi z Panią Jadzią na poduszce. I motorkuje, motorkuje...
Malwinka, której medycyna weterynaryjna odmówiła prawa do życia...
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Wto gru 30, 2008 22:03

Wczoraj Malwinka miała pobraną krew do badania. Co jakiś czas sprawdzany jest stan ogólny organizmu. Dzisiaj dowiedziałam się, że wprawdzie dwóch parametrów wetka jeszcze nie miała (o wyniki pytała telefonicznie lab), ale oprócz trzustki, koteczka jest całkiem zdrowa. A trzustka jeszcze wcale nie w stanie kompletnej nieużywalności. Czyli jeśli nie przyplącze się nic nowego, Malwinka jeszcze może pożyć :D
Wszyscy zauważyli, że ona ostatnio lepiej wygląda. Futerko ładniejsze.
Wczoraj w czasie pobierania krwi była ofiara prawie śmiertelna :twisted: Palec Pani Jadzi doznał znaczącego uszczerbku. Na razie spuchł, ale nie odpadł :lol: Ja trzymałam w czasie pobierania za kark, taka sprytna jestem :mrgreen:.
Niestety, po kilku tygodniach podawania Malwince hill'sa okazało się, że koteczka przestała trawić pokarm tej firmy. Wymiotuje po i/d. Prawdopodobnie wrócimy do RC.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Sob kwi 25, 2009 8:08

Uprzejmie donoszę, że Malwinka żyje i jest w całkiem dobrej kondycji. Steryd pomaga na około 2 tygodnie. Koteczka bardzo zaprzyjaźniła się z hill'sem i/d, z suchym i saszetkami.
Malwinka żyje sobie spokojnie w gromadzie pozostałych kotów. Po prostu cud trwa nadal, w czerwcu będzie 2 lata, jak uznano, że nie powinna żyć :D

Malwinka naprawdę się nie męczy. Nie boli ją nic. Jedyny objaw, to co jakiś czas biegunka, na którą dostaje zastrzyk, do tego również m.in. lakcid i jakoś idzie do przodu. Chciałam tylko zapewnić, że nie ma mowy o utrzymywaniu Malwinki przy życiu kosztem cierpienia. :D
W dodatki koteczka na skutek rozpieszczania zrobiła się wprost niemożliwa. Odmowa głasków albo jedzenia, kiedy ONA ma ochotę, kończy się natychmiast drapaniem Dużych :D
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Sob kwi 25, 2009 13:03

:D
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 95 gości