Przepraszam, że nic nie napisałam. Mój ukochany Tygrysek po białaczce jakby odchodzi i szczerze mówiąc nieco jestem w kawałkach.
Dlatego skupiłam się na tym, aby jeszcze sprawnie załatwić przewóz tego naszego Tygrynia kochanego do Poznania.
A że dodatkowo od środy po raz pierwszy w zyciu jak dama lekko mdlałam, więc do kompa tez nie siadałam ( tu pozdrowienia dla naszej żałosnej służby zdrowia - w szczególności dla doktora B. z przychodni na placu Katedralnym we Wrocku

)
Po kolei - w czwartek jeszcze raz upewniłam się, czy domek jest OK. Rozmawiałam z Małgosią z dogo i Justyną - justyn88 od nas. Dziewczęta były tam na inspekcji i obie uważały, że powinno być dobrze.
Są tam trzy psy, ale jakoś dziwnie zapamietałam, że małe psiaki. Okazało się, ze to dwa amstafy i jeden rotwailer. I tu przeżyłam lekki zawał. Stąd jeszcze raz upewniałam się, że Tygryś nie jedzie tam w formie lekkiej przekąski. Ale i Małgosia, i Justynka twierdzą, że psy są bardzo dobrze ułożone, te rasy przy dobrym ułożeniu sa naprawdę łagodne. Moja znajoma ma amstafa, który jest bity

przez jej kotkę. Straszna z niego ciamajda

I zwierzaki się kochają.
Wczoraj więc wraz z Ghost Dog wzięliśmy Tygryska od dr. Bernackiego - Mateusz, wielki dzięki za przewóz

do mnie na chwilę, a potem ode mnie wzięła go La_pegaza i cudnie dotransportowała do Małgosi z dogo na nocleg.
Opiekunka Estera jest w Poznaniu dopiero od dzisiaj rano, tak więc dziewczęta zaopiekowały się Tygryskiem, za co olbrzymi uśmiech
Ok 9 zadzwonię do Małgosi i dowiem się, jak minęła noc.
Ok 10 ma po niego przyjechać p. Estera.
Tygryś wyraznie nie chciał wybywać od dr. Bernackiego, ładnie wyglada ,tylko oczko ma wciąż biedne. Stan przewlekły związany niestety z brakiem odporności.
Ghost Dog świadkiem, jak był przez kobiety chwalony, jaki kochany, łagodny i po prostu super. Dr Bernacki dziwnie nie był wówczas w pokoju

- no cóż zazdrość o serca niewieście to w końcu męska rzecz
Ale też ciepło o nim mówił.
Tak jak dr. Marek z Kościuszki, kiedy dowiedział się, ze Tygryś już tam nie wróci.
Oby chwycił za serce i p. Esterę.
Maraska - przepraszam, to ja powinnam zadbać o tą piękną laurkę. Myślę, ze po prostu dośle się ją pocztą, adres mam. Mogę ja ją wysłać, mogę podać Ci adres - jak wolisz.
Jak tylko będę coś wiedzieć, to napiszę
