Na przekór...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto gru 12, 2006 14:08

ariel pisze:Asiu, w zeszłym roku w Warszawie kosztowało ok. 80 zł.

:strach:
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Wto gru 12, 2006 15:03

Wg moich wiadomości krew bada ludzki szpital za 52zł (w Łodzi), wiadomość sprzed dwóch-trzech tygodni - badanie na pasożyty
też niemało ....
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto gru 12, 2006 15:10

bechet pisze:Misie, przypomłam sobie, ze dr Szydłowski wspominał jeszcze, że ewentualnie można kociowi zrobić test na toxo.
Wiecie może ile takie badanie kosztuje i jak sie je robi (tzn czy na czczo itp.)?


Bonkersowi na Brodowicza robiłam/ wiem, wiem tam się nie chodzi/
Kosztowało chyba 50 zł i nie był na czczo.

progect

 
Posty: 5771
Od: Nie lis 28, 2004 21:36
Lokalizacja: Kraków Bronowice teraz już Smardzowice

Post » Wto gru 12, 2006 15:33

progect pisze:Bonkersowi na Brodowicza robiłam/ wiem, wiem tam się nie chodzi/


Eee, jak w labie "Chow-Chow" to spoko, to jest tylko z adresu Brodowicza (chociaż ktoś tu na forum - Gauka? - pisał o jakiejś wpadce z wynikami badań niedawno), weci do których ostatnio jeździliśmy nie mieli zastrzeżeń ich pracy.[/list]
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Wto gru 12, 2006 15:39

Ja pisałam. Przez wysoką kreatynine Zenek dostał wlew podskórny choć wetka nie wierzyła, że mocznik może być OK a kreatynina nie. Powtórzone badania w ludzkim labie dały super wyniki.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto gru 12, 2006 15:52

A, faktycznie. O to chodziło. Ciekawe, czy to jednorazowa wpadka, czy stała tendencja spadkowa :?
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Wto gru 12, 2006 16:04

Jak dla mnie to niestety może być ich stały błąd, bo to już drugi zawyżony pomiar kreatyniny u Zenka (poprzednio - aż 1.5 roku temu- też badanie powtórzone następnego dnia i zrobione w ludzkim labie dało wynik w normie).

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto gru 12, 2006 21:04

Czytałam o sugestii weta. I właśnie zwerbalizował jedną z dwóch rzeczy, które mnie w tej sprawie męczą. Po pierwsze czytałam gdzieś, że pierwotne nowotwory u kotów stanowią 3 albo 5% wszystkich. Po drugie- objawy są już od dawna. I nigdzie ani śladu przerzutu. Nie żeby mnie to martwiło tylko wiecie męczy bo mi do diagnozy nijak nie pasuje..... A po trzecie- to czy to nie byłby jakiś niewiarygodnie okrutny zbieg okoliczności, żeby w końcu rzadkie schorzenie dotknęło dwóch kolejnych Twoich kotów? Jakoś mi to wszystko nie gra..... Nie wiem czy znacie to takie uczucie- niby wszystko na coś tam wskazuje ale jednak jest coś nieuchwytnego, nidookreślonego co nie pasuje.... Kaszmirku- ciotka nieustannie wierzy w Ciebie baaaaaardzo mocno :)
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto gru 12, 2006 23:18

Słonko, ja na początku przez cały czas miałam to uczucie.
Gdyby nie jego obecność już dawno przestałabym szukać.

Teraz naprawdę nie wiem już co myśleć.
Każdy wet, którego odwiedzamy mówi "no, wygląda to na nowotwór, ale..." i tak w kółko. Kolejni lekarze, kolejne badania i te same słowa.

Wiem, że Kaszmir jest tym wszystkim zmęczony. Kilka razy, kiedy wracałam z nim do domu po kolejnych badaniach, mówiłam sobie "to już ostatni raz. Więcej nie ma sensu męczyć jego i nas".
A poźniej przychodził wieczór, ja w necie wynajdywałam kolejne choroby z pasującymi objawami i znów pojawiało się pytanie: a co, jeśli to jednak nie jest rak? Co, jeśli to jakaś inna choroba, którą być może można zdiagnozować i leczyć? Czy mogę przestać, jeśli istnieje choć cień szansy?
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Wto gru 12, 2006 23:23

bechet pisze: Czy mogę przestać, jeśli istnieje choć cień szansy?


Intuicja...

Ustawicznie: :ok::ok::ok:

Trzymajcie sie.
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67147
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Śro gru 13, 2006 0:59

No raczej nie mozesz przestac Bechet...
Zycze Ci z calego serca wytrwalosci, Tobie i Kaszmirkowi.
Mysle dokladnie to co napisala Slonko, nie wierze w taki podwojny klaps od losu.
Za to wierze w Ciebie i w Kaszmira.
Obrazek Obrazek

Anna_33

 
Posty: 4120
Od: Nie mar 05, 2006 23:39
Lokalizacja: Warszawa Ursynow

Post » Śro gru 13, 2006 6:47

Powiem Wam, że tu nawet nie jest przeważająca myśl o "podwójnym klapsie" od losu.... Po prostu to wszystko jakoś nie pasuje.... I widać, że wetom też..... Normalnie walą diagnozę- wyrok i już.... A tu ciągle wątpliwości.... Może my się łudzimy i nie przyjmujemy faktów ale z drugiej strony dlaczego ja albo Anna mamy to odczucie? Przecież ja nawet nie widziałam Kaszmira.... A jednak od początku ta intuicja mówiła, że to zły kierunek poszukiwań.... U ludzi zrobiliby biopsję przy pierwszym podejrzeniu i wszystko by się wyjaśniło... A u futrzastych nie wiem co zrobić.... Może nas coś olśni jeszcze... Życzę Tobie Bechet i Kaszmirkowi dużo sił i miłego, spokojnego dnia....
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro gru 13, 2006 9:25

Slonko_Łódź pisze:Po prostu to wszystko jakoś nie pasuje.... I widać, że wetom też..... Normalnie walą diagnozę- wyrok i już.... A tu ciągle wątpliwości....


czytam Wasz wątek regularnie i równie regularnie ryczę sobie po cichutku :oops: i proszę o wybaczenie za patetyczny ton - tak mi się jakoś porobiło ostatnio :oops: ale:
ja wiem, że to nic nie znaczy, że być może nawet sprawi ból... w pierwszym poście diagnoza weterynarza brzmiała: rak i dwa m-ce życia. Chciałam tylko zwrócić Waszą uwagę, że te dwa miesiące minęły dwa dni temu, a Kaszmir nie jest w stanie agonalnym, prawda?
Więc niezależnie od tego, jaki będzie koniec tej smutnej historii przeżyliście razem ponad 60 dni i nocy i cieszcie się każdą następną wspólną chwilą, tak jak tego chce sam Kaszmir :)

trzymam kciuki za futrzanego i za Ciebie, Bechet :ok:
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro gru 13, 2006 11:11

Bechet, powtórzę się - ja bym nalegała na biopsję. Skoro nawet weci nie są pewni, to to jest chyba jedyna droga, żeby wiedzieć. Bo jeśli to nie nowotwór, bo jeśli zamiast czekać na śmierć, można by to wyleczyć? Albo choć wspomóc, ułatwić życie Kaszmirowi.
A konsultacja z 50zł w kopercie?

Te wątpliwości przy USG są czymś czego można byłoby się uchwycić...

Przytulanki dla pięknego dzielnego kota.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro gru 13, 2006 11:24

bechet pisze:Kolejni lekarze, kolejne badania i te same słowa.

Wiem, że Kaszmir jest tym wszystkim zmęczony. Czy mogę przestać, jeśli istnieje choć cień szansy?


Po pierwsze kciuki.

Ja bym zrobiła tak. Nie męczyłabym kocurro za bardzo, tylko zebrałabym wszystkie badania w czytelny skrypt i przesłała choćby mailem do dobrych wetów w Polsce. Jeśli mój zgodzi się – mogę podać np. do niego. Chodzi o to, żeby zebrać max dużo przemyśleń od fachowców i wtedy – za jednym razem zrobić wszystko......tylko tak, żebyśmy jeszcze mężnego pacjenta potem mieli :wink:, czyli spokojnie :D
Jestem dla ciebie tylko lisem, podobnym do stu tysięcy innych lisów. Lecz jeśli mnie oswoisz, będziemy się nawzajem potrzebować. Będziesz dla mnie jedyny na świecie. I ja będę dla Ciebie jedyny na świecie(...) Mały Książe

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=111621

mamucik

 
Posty: 2942
Od: Wto kwi 20, 2004 12:27
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Majestic-12 [Bot], Paula05, Silverblue i 94 gości