A u nas rewolucja... Romek załapał jakieś pchły od psa sąsiadki (bo namiętnie odprowadza mojego TŻ na korytarz jak ten wychodzi do pracy) i teraz walczymy z ustrojstwem

Oczywiście zauwazyłam je dopiero wczoraj, nic na podorędziu nie miałam (poza jakimś szamponem, więc Romek został wykąpany - chyba nie muszę mówić jak bardzo był szczęśliwy z tego powodu

Ale obyło się bez strat w ludziach). Dzisiaj weźmiemy od weta coś bardziej skutecznego
Poza tym nauczył się jeszcze jednej rzeczy - nic nie ma prawa wisieć - ani pranie na suszarce, ani żadne ubrania na wieszaku, bo wszystko ląduje na dolnej półce...
I coś podejrzanie świszczy - wydaje strasznie dziwne dźwięki przy oddychaniu czasem, jakby miał nos zatkany - a nie ma... Pani wet mnie "pocieszyła" że to mogą być polipy

Albo nawet początki astmy
