Heeej
Ja wczoraj intensywnie pracowalam.
W piatek zakupy po drodze z pracy i maz mnie wyciagnal do salonu opla .... wpadlam jak sliwka w kompot.... wczoraj pojechalismy jeszcze 2 salonu opla gdzie dali nam jeszcze lepsza oferte i do renault.... ale... cale szczescie odroczylam to do czerwca...

W czerwcu bedziemy sie zastanawiac co z tym zrobic... ale swoja droga przerazajace jest to jak cie cisna w takich salonach "prosze sie teraz decydowac bo potem" nie powiem dali nam w 1 taki rabat ze oczy nam z orbit wyszly.... ale...
Trzeba nasze autko ogranac zeby nam po cenie nie pojechali przy sprzedazy... auto mial byc w przyszlym roku wymieniane ale cos czuje ze maz nie wytrzyma ;P
Odnosnie odkurzacza.... nasz normalny odkruzacz sie zbuntowal... i odmowil posluszenstwa. Chyba sie obrazil za zolwika...
No nic kupimy juz taki bardziej "na koty"
u Nas to Coco bawi sie z odkurzaczem i zaczepia te szczotki wymiatajace;P
KOty od 7 domagaly sie jesc.... az nie wytrzymalam tej presj i im dalam.... wylazlam z tego lozka...
Postawilam na rosol, wyjatkowo typowo wolowy pachnie w calm domu
Zagniatlam domowy makaron ale z maki razowej, zeby bylo zdrowiej dla meza
czekam az sie wysuszy.
Koty dzis mialy szcxzotkowanie. Wszystkim nawet sie podobalo!
Nicia gledzi... robi sie coraz bardziej bezposrednia i bezczelna
Nie chce mis ie nic.... a nie wiem czy tescie nie wpadna na kawe.... ja dzisiaj nic nie wiem
