klaudiafj pisze:O wow!!! koniecznie wrzuć fotki! Teraz w górach nonono! A co z kotkami i pieskiem było wtedy?
Jak Cię nie odwiedzamy, pewnie, że tak!
Ja wczoraj natrafiłam na koty bezdomne w Bytomiu pod kopalnią Szombierki. Można to nazwać jako "zakład", bo tam też zakłady są. Kurcze, jeden był biały w plamy - chodził w krzakach i pilnie szukał czegoś, a drugi siedział na górce - czarny z zielonymi oczami i patrzył się na mnie tak jakby pytał mnie - co ja tu robię! Nie wyglądały na jakieś biedy, mam nadzieję, że to też takie pupile zakładowe.
Snieg śladowo jeszcze leży....A kotki i piesio zostały pod opieką ślubnego,który uznał że skoro sucha karma leży w miskach to nie musi im nic dawać....masakra biedactwa.
Jak tylko wróciłam to zjadły trzy saszetki mokrej z puriny,pokazałam mu jak są głodne...
No tak lepiej myśleć że mają dobrze bo inaczej by człowiek zwariował z żalu...ja też mówiłam koleżankom żebym też nie zobaczyła jakiego kota w potrzebie bo nie przeżyje tego...

Na szczęście nie spotkałyśmy takich bezdomnych....